Wyślą komornika do Gronkiewicz-Waltz. Nie płaci kar. Jaki sugeruje dymisję

Polska
Wyślą komornika do Gronkiewicz-Waltz. Nie płaci kar. Jaki sugeruje dymisję
Polsat News

Naturalną konsekwencją "rażącego naruszenia prawa" administracyjnego przez prezydent Warszawy powinna być dymisja albo utrata mandatu w wyborach - powiedział w piątek szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Patryk Jaki. I dodał, że komisja wysyła kary nałożone na prezydent stolicy za to, ze nie stawiała się na jej posiedzeniach "do egzekucji". Oznacza to, że grzywny może ściągnąć komornik.

Jaki był pytany w radiowej "Jedynce", co czeka prezydent Warszawy za "rażące naruszenie prawa administracyjnego".

 

- Naturalną konsekwencją powinna być albo dymisja, albo zabranie tego mandatu przez ludzi w wyborach. Tak niestety działa demokracja - oświadczył szef komisji weryfikacyjnej i wieceminister sprawiedliwości.

 

Jaki powiedział, że "w postępowaniach administracyjnych nie ma twardych narzędzi, aby ukarać prezydent stolicy. "To jest kwestia ewentualnie odrębnego postępowania (...), ale to już postępowanie karne, czyli prokuratury" - poinformował.

 

- Z tego, co wiem prokuratura, bada działanie mafii złodziejskiej w Warszawie. Zobaczymy, co z tego będzie - zaznaczył wiceminister sprawiedliwości.


Kary ściągnie komornik

 

Jaki przyznał, że prezydent stolicy nie zapłaciła żadnej z kar nałożonych przez komisję weryfikacyjną nałożonych za niestawienie się na wezwanie. Dopytywany, czy "przyjdzie do niej komornik", odpowiedział: "pewnie tak".

 

Jego zdaniem, prezydent Warszawy "nie może już uciekać" od stawiennictwa przed komisją i niepłacenia kar za niestawianie się.

 

Składanie wniosków o karę dla prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, jeśli będzie się powtarzać jej nieobecność na komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji - zapowiedział z kolei członek komisji Sebastian Kaleta z PiS w piątek w programie "Polityka w samo południe" w Radiu Dla Ciebie.

 

Kaleta podkreślił też, że Gronkiewicz-Waltz ma obowiązek zgodnie z prawem stawić się przed oblicze komisji.

 

- Wszyscy świadkowie, którzy zeznawali, z "okolic ratusza", wskazywali na to, że bezpośrednio była informowana o konkretnych reprywatyzacjach, o ogólnym procesie reprywatyzacji - zauważył Kaleta.

 

Nowelizacja ustawy o komisji: w przyszłości

 

Szef komisji był pytany, czy ustawa, na której podstawie pracuje komisja, powinna zostać znowelizowana.

 

- Jest wiele takich postulatów, żebyśmy to zrobili, rozważymy to. W tej chwili komisja jest skoncentrowana na czymś innym. Prowadzimy szerokie konsultacje nad zrobieniem czegoś, czego nie udało się do tej pory nikomu zrobić, tzn. zbudowaniem dużej ustawy reprywatyzacyjnej, która byłaby takim konstruktywnym rozwiązaniem na przyszłość, ale nie rozwiąże problemów przeszłości - powiedział.

 

Jego zdaniem, komisja weryfikacyjna zaczęła przełamywać "imposybilizm III RP".

 

- Mówiliśmy: jeżeli stare instytucje nie dają rady, to powołaliśmy nową instytucję. Wszyscy mówili, że nie ma żadnych szans, że zakopie się w papierach, że nie będzie wydawała żadnych decyzji przez wiele lat. A tu się okazuje, że można. Dzięki temu zwracamy majątek narodowy, już drugi, wart ok. 200 mln zł - podkreślił szef komisji.


Weryfikacyjna odzyskuje majątek, śledcza - tylko pisze raport


Kaleta podkreślił, że komisja weryfikacyjna ma realny wpływ na zmiany decyzji administracyjnych i odzyskiwanie majątku publicznego.

 

- W przeciwieństwie do komisji śledczych, które przekazują raport - komisja weryfikacyjna ma takie narzędzie administracyjne, które pozwalają realnie wpływać na los tych nieruchomości, które badamy - zauważył.

 

Kaleta  podkreślił w Radiu dla CIebie, że Chmielna 70, jest adresem, "który wrzucił aferę reprywatyzacyjną na skalę ogólnopolską".

 

- Wszyscy dowiedzieli się o tym, jak przebiegał proces dzikiej reprywatyzacji w Warszawie - zaznaczył.

 

Nastęna będzie Sienna 29

 

W czwartek komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję prezydent Warszawy z 2012 r. ws. słynnej działki o przedwojennym adresie Chmielna 70. Według komisji, miasto nie mogło przekazać praw do niej trzem handlarzom roszczeń, bo ostatni właściciel dwóch trzecich działki, jako obywatel Danii, otrzymał już odszkodowanie w czasach PRL.

 

Zdaniem Kalety, "działalność komisji weryfikacyjnej pokazuje, że miasto bardzo opieszale działało tam, gdzie były niesprawiedliwości". "Skandaliczne jest, że urzędnicy dowiadują się o nieprawidłowościach w postępowaniach, które były im znane, dopiero z mediów po kilku latach" - dodał.

 

Sebastian Kaleta poinformował, że następna decyzja komisji będzie dotyczyć działki przy ul. Siennej 29 w Warszawie.


Ujawnienie w 2016 r. w "Gazecie Wyborczej" szczegółów sprawy działki przy Pałacu Kultury i Nauki pod dawnym adresem Chmielna 70 - wartej około 160 mln zł, na której można zbudować wysokościowiec - zapoczątkowało wyjaśnianie afery reprywatyzacyjnej w stolicy.


polsatnews.pl

hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie