W ofercie restauracji sałatka "prawie grecka", a w niej m.in. "czarni imigranci zatrzymani na granicy"

Polska
W ofercie restauracji sałatka "prawie grecka", a w niej m.in. "czarni imigranci zatrzymani na granicy"
Facebook/Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

Jedna z warszawskich firm, która dostarcza dietetyczny catering w swoim czwartkowym menu zamieściła sałatkę "prawie grecką". W jej "składzie" są m.in. "czarni imigranci »oliwki« zatrzymani na granicy". Szef kuchni początkowo tłumaczył, że to tylko "żart", ale po fali krytyki w mediach społecznościowych, firma wydała oświadczenie przyznając, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Na kontrowersyjne menu zwrócił uwagę jeden z internautów, któremu szybko odpowiedział szef kuchni: "Jak widać Polacy nie potrafią brać żartem pewnych decyzji rządu a tym samym »śmiać się« z samych siebie. Nasz opis nie ma na celu propagowanie rasizmu a raczej humorystyczne nastawienie do pewnych społecznych i politycznych tendencji w naszym pięknym, nadwiślańskim kraju. Mamy nadzieje że inni klienci przyjęli nasze menu z większą ...dozą humoru i samodystansem." (pisownia oryginalna -red.)

 

"Może kaszanka »Rzeź wołyńska«"

 

Tak się jednak nie stało, bo na facebookowym profilu firmy pojawiła się lawina krytycznych komentarzy.

 

"Żart" skomentował m.in. znany pisarz Jacek Dehnel.

 

"Nie wiem, w jaki sposób śmianie się z czarnych uchodźców jest »samodystansem« i »śmianiem się z samych siebie«, ale tu się otwierają spore perspektywy. Bo czemu »humor« ma obejmować tylko ludzi uciekających przed ludobójstwem, gwałtami i śmiercią pod gruzami? A może »Deser Srebrenica« z marcepanowymi kośćmi, przykrytymi czekoladową ziemią (w wersji bardziej polskiej »Katyń«)? Może pannacotta »Waterboarding« zanurzona w pysznym, krwawym sosie z frutti di bosco, odczarowująca dla żartów temat tortur? Może kaszanka »Rzeź wołyńska" albo »Rwanda«? - napisał na swoim fanpage'u na Facebooku. 

 

Wpis w menu skrytykował także Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

 

Firma przeprasza za "żart"

 

Firma ostatecznie uznała, że dodanie do menu wzmianki o imigrantach było nie na miejscu. W oświadczeniu umieszczonym w sieci napisano m.in.: "Treść jaka znalazła się w naszym menu była naganna i absolutnie nie na miejscu. Nie powinna mieć ona miejsca i zdajemy sobie sprawę, że są rzeczy, które ani publicznie ani prywatnie nie przystoją i nie można ich nazwać żartami. Zaistniała sytuacja jest wynikiem bezmyślności, ale nie złej woli. Autor sam był imigrantem, ma ormiańskie korzenie i po fakcie zorientował się, jak bardzo nie na miejscu były te słowa. Słowa..., które padły żadną miarą nie są manifestem naszych poglądów, a głupim wybrykiem i odbyliśmy już poważną rozmowę wychowawczą. Winni odpokutują na diecie cebulowo-buraczanej tak, jak zasługują. Nasza kuchnia ma cieszyć, łączyć przy stole, a daliśmy plamę! Chcemy przeprosić wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób dotknął opis wczorajszego menu i zapewnić, że jesteśmy całkowicie wolni od jakichkolwiek poglądów radykalnych bądź rasistowskich".

 

polsatnews.pl

paw/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie