Interwencja policji przed siedzibą PiS. "Musi mnie pan wynieść"

Polska

Przed siedzibą PiS, gdzie zebrały się władze partii, pojawili się manifestanci, którzy przyszli sprzed Pałacu Prezydenckiego. Po ok. godzinie trwania pikiety funkcjonariusze wezwali zebranych do rozejścia się. Wtedy protestujący usiedli na trawniku przy siedzibie partii. Policja wyniosła kilka osób, co spotkało się z okrzykami "hańba".

Po godz. 14:00 policja poinformowała demonstrujących o oficjalnym zgłoszeniu o zakłócaniu porządku.

 

Demonstranci odmówili rozejścia się. Według organizatora pikiety, została ona zgłoszona w warszawskim ratuszu jako spontaniczne zgromadzenie.

 

- Mamy prawo tu być. Musi mnie pan wynieść - powiedział do policjanta Paweł Kasprzak z ruchu Obywatele RP.

 

Jak powiedział Mariusz Mrozek z biura prasowego KSP policja otrzymała zawiadomienie od osoby prywatnej o zakłócaniu porządku publicznego. Dodał, że podczas protestu używano urządzeń nagłaśniających.

 

 

"Prosiliśmy o przyciszenie sprzętu"

 

- Poprosiliśmy te osoby o przyciszenie sprzętu. Nie zastosowały się one do naszych apeli - powiedział Mrozek.

 

Policjanci interweniowali wobec kilku osób używających nagłośnienia. - Ustalamy ich tożsamość. Prawdopodobnie zostaną ukarane mandatami. Jeśli grzywna nie zostanie przez te osoby przyjęta, będziemy kierować wnioski do sądu o ich ukaranie - zapowiedział Mrozek.

 

Poinformował, że policjanci zarekwirowali także sprzęt nagłaśniający.

 

Jak podkreślił, zgromadzenie spontaniczne ma prawo się odbywać, ale na określonych w przepisach zasadach. - Uczestnicy takiego zgromadzenia nie mogą blokować dróg i nie mogą utrudniać ruchu, jak również nie mogą naruszać porządku publicznego - dodał.

 

Poinformował, że przejście protestujących - w sumie kilkudziesięciu osób - sprzed Pałacu Prezydenckiego na ul. Nowogrodzką, pod siedzibą PiS, gdzie spotkały się władze partii, odbyło się spokojnie.

 

Demonstracje przed siedzibą PiS

 

Wcześniej demonstrujący protestowali przed Pałacem Prezydenckim. Po 12:00 wyruszyli na Nowogrodzką. Skandowali m.in. "Trzy razy weto" i "Wolne sądy".

 

Oprócz nich na Nowogrodzką przyszli zwolennicy zmian w sądownictwie proponowanych przez PiS. Trzymają transparenty z napisem "Kasta sędziów do pełnej lustracji" i "Prezydent RP Andrzej Duda - Ratujmy Polskę".

 

 

Narada władz partii

 

Spotkanie rozpoczęło się przed południem w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Wcześniej prezydent Andrzej Duda poinformował o zawetowaniu ustaw: o Sądzie Najwyższym i KRS.

 

W spotkaniu uczestniczyli premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wicepremier Piotr Gliński, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, wiceszef PiS Mariusz Kamiński, szef MON Antoni Macierewicz.

 

Przed godz. 15. siedzibę PiS opuścił Karczewski, a także premier Szydło, Antoni Macierewicz oraz wicepremier Morawiecki. Przybył natomiast wicepremier i prezes Polski Razem Jarosław Gowin.

 

Politycy byli pytani przez dziennikarzy o reakcje po decyzji prezydenta o zawetowaniu ustaw o KRS i SN. Wicepremier Morawiecki powiedział, że jest nią rozczarowany; Mariusz Kamiński przyznał, że nie był o tej decyzji wcześniej poinformowany.

 

 

Prezydent zaproponuje nowe ustawy

 

Andrzej Duda informując o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS mówił, że w polskiej tradycji konstytucyjnej Prokurator Generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad Sądem Najwyższym, ani nigdy nie decydował "w przemożnym stopniu" o tym, kto może być sędzią SN.

 

Prezydent dodał też, że przygotuje nowe ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS.

 

PAP, polsatnews.pl

zdr/mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie