Komisja ds. Amber Gold przesunęła przesłuchania na inny termin. Kolejne odbędą się po wakacjach

Polska
Komisja ds. Amber Gold przesunęła przesłuchania na inny termin. Kolejne odbędą się po wakacjach
Polsat News

Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold we wtorek po godz. 10 przełożyła na inny termin przesłuchania świadków, które miały odbyć się we wtorek i w środę. Świadkowie ci mają być przesłuchani po wakacjach.

Przesłuchania zaplanowane na ten tydzień miały być ostatnimi przed wakacyjną przerwą. Kolejne posiedzenie komisji ma odbyć się dopiero w połowie września.

 

Otwierając wtorkowe posiedzenie, przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) zwróciła się do b. dyrektora marketingu linii lotniczych Jet Air Ireneusza Dylczyka, który miał być tego dnia przesłuchany, z prośbą o przełożenie przesłuchania na inny termin. - Jest taka prośba, z uwagi na dzisiejszy dzień, i takie moje pytanie do świadka, aby dzisiejsze przesłuchanie się nie odbyło. Poprosilibyśmy pana w innym terminie - oświadczyła Wassermann. Jak dodała, jego przesłuchanie mogłoby się odbyć jesienią.

 

Wassermann poinformowała jednocześnie, że komisja skontaktuje się też z innymi świadkami, którzy mieli być przesłuchiwani w tym tygodniu, by przekazać im informacje, że ich przesłuchania odbędą się w późniejszym terminie. - Terminy będą wyznaczone. Popatrzę w harmonogram, kalendarz - dodała.

 

"Członkowie komisji śledczej pracują też w innych komisjach sejmowych"

 

Inny członek komisji śledczej, poseł PiS Jarosław Krajewski stwierdził, że przesunięcie przesłuchań ma związek z pracami parlamentu. Jak mówił, członkowie komisji śledczej pracują też w innych komisjach sejmowych, stąd decyzja, że przesłuchania odbędą się w innym terminie.

 

Od wtorku do piątku trwa ostatnie przedwakacyjne posiedzenie Sejmu. Izba zajmuje się m.in. projektem ustawy PiS dot. Sądu Najwyższego.

 

We wtorek poza Dylczykiem komisja śledcza miała też przesłuchać gdańskiego biznesmena Mariusa Olecha. Z kolei w środę zeznania miał złożyć Andrzej Korytkowski, były prezes Finroyal, parabanku działającego w czasie funkcjonowania Amber Gold. Według ówczesnych doniesień medialnych obie firmy miały się połączyć. Tego samego dnia po południu przed komisją stawić miała się Danuta Jacuk-Plichta, teściowa Marcina P., która była zatrudniona w Amber Gold.

 

Firma oszukała niemal 19 tys. klientów

 

Spółka Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W 2011 r. firma zainwestowała też w linie lotnicze - linie OLT Express funkcjonowały przez kilka miesięcy w 2012 r. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

 

Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

 

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.

 

Z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi - która prowadzi śledztwo mające ustalić, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold - wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie