Burmistrz Kostrzyna o Przystanku Woodstock: nie do nas należy ocena zagrożenia

Polska
Burmistrz Kostrzyna o Przystanku Woodstock: nie do nas należy ocena zagrożenia
commons.wikimedia.org/Andreas Möller/CC BY-SA 3.0

Zgodnie z prawem, jeśli organizator Przystanku Woodstock złoży komplet wymaganych prawem dokumentów, nie będzie podstaw do niewydania zgody na organizację imprezy - powiedział burmistrz Kostrzyna nad Odrą Andrzej Kunt. Jak dodał, ani organizator, ani burmistrz wydający decyzję nie ocenia stopnia zagrożenia.

Andrzej Kunt powiedział PAP, że prawo jasno precyzuje procedurę związaną z wydaniem pozwolenia na organizację imprezy masowej, jak również okoliczności, w których można odmówić wydania takiego pozwolenia.

 

- Kiedy organizator składa wniosek kompletny, zawierający wszystkie opinie i dokumenty wymagane ustawą, to w zasadzie nie ma podstaw, żeby nie wydać pozwolenia. Dotychczas organizator ubiegając się o nie składał kompletne wnioski, co jest oczywiste, gdyż Festiwale się odbyły - powiedział Kunt.

 

Organizator nie złożył jeszcze wniosku

 

Zgodnie z przepisami organizator musi złożyć wniosek najpóźniej 30 dni przed planowaną imprezą. Co do tegorocznego Przystanku Woodstock takiego wniosku jeszcze organizator nie złożył. Ma na to czas, gdyż festiwal ma odbyć się od 3 do 5 sierpnia.

 

- Jak nie widzę wniosku, to nie mogę wydać decyzji ws. pozwolenia. Jeśli otrzymam komplet wymaganych prawem dokumentów, nie będzie podstaw do niewydania zgody na organizację imprezy. Na razie jednak nie ma wniosku, więc wszelkie dywagacje są bezcelowe - dodał burmistrz Kunt.

 

Burmistrz przypomniał, że pozwolenie czy też odmowa pozwolenia są wydawane w drodze decyzji administracyjnej, z uzasadnieniem prawnym.

 

Jak wyjaśnił, to oznacza, że gdyby nie zgodził się na organizację festiwalu przy spełnieniu przez jego organizatora wszystkich formalnych wymogów, to naraziłby miasto na proces, a ten mógłby być kosztowny, gdyż organizacja tak dużego wydarzenia generuje wielkie koszty.

 

To zadanie dla służb

 

- Ani organizator, ani burmistrz wydający decyzję nie jest w stanie - i do niego to nie należy - ocenić stopnia zagrożenia. Od tego są służby naszego kraju. Jeśli ocena byłaby taka, że zagrożenie wzrasta albo się pojawia, to wprowadza się zakaz organizowania imprezy, ale to już należy do wojewody, do rządu i przede wszystkim jest oparte o informacje od służb takich jak ABW, Centrum Antyterrorystyczne i inne - powiedział Kunt.

 

Dodał, że wówczas wprowadza się procedurę dotycząca zakazu organizowania imprez masowych na danym terenie. Wtedy imprezy tam nie ma.

 

- My sobie z tego zdajemy sprawę i w ogóle nad tym nie dyskutujemy. Tylko my nie jesteśmy w stanie ocenić stopnia zagrożenia. Jeśli jest wysokie, to się zakazuje imprezy po prostu, a nie wymaga od organizatora czy burmistrza oceny - dodał Kunt.

 

Szef MSW: decyzję podejmie burmistrz

 

W czwartek szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział, że decyzję ws. zorganizowania festiwalu Woodstok podejmie burmistrz Kostrzyna nad Odrą. Dodał, że jeżeli dojdzie już do przeprowadzenia imprezy, to musi być ona zorganizowana wedle zaostrzonych kryteriów bezpieczeństwa.

 

Jak mówił, opinia policji ws. festiwalu Woodstock jest "druzgocąca". "Ale oczywiście decyzję w tej sprawie podejmuje burmistrz Kostrzyna nad Odrą. Zdecyduje on, czy ten festiwal może być tak zorganizowany, czy nie".

 

PAP

paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie