Gdańsk: jedna z najlepszych kardiochirurgii w kraju może przestać działać

Polska
Gdańsk: jedna z najlepszych kardiochirurgii w kraju może przestać działać
PAP/Adam Warżawa
Operacja w Centrum Sercowo-Naczyniowym

Gdańskie Centrum Sercowo-Naczyniowe (GCSN) jesienią może przestać przyjmować pacjentów. W placówce wykonuje się ponad 600 operacji rocznie. To blisko 30 proc. wszystkich tego typu zabiegów na Pomorzu. GCSN obawia się, że nie znajdzie się w sieci szpitali, bo jest ośrodkiem prywatnym.

Według Krajowego Rejestru Operacji Kardiochirurgicznych, w ostatnich czterech latach oddział należał do ośrodków o najniższej w kraju śmiertelności okołooperacyjnej.

 

Współzałożyciel Polsko-Amerykańskich Klinik Serca oraz członek zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, prof. Andrzej Bochenek mówił podczas konferencji prasowej w Gdańsku, że od pewnego czasu "dochodzą sygnały", że Gdańskie Centrum Sercowo-Naczyniowe nie zostanie zakwalifikowane do sieci szpitali, "dlatego, że jest ośrodkiem prywatnym, a według źródeł bliżej nieokreślonych, nie spełnia warunków".

 

Spełnia wszystkie normy

 

- Gdańskie centrum jest kompleksową jednostką, która spełnia wszystkie normy wyznaczone przez Ministerstwo Zdrowia: ma izbę przyjęć, oddział intensywnego nadzoru, doskonałą kardiologię interwencyjną i kardiochirurgię" - argumentował.

 

- Leczymy wszystkie schorzenia, które dotyczą serca i dużych naczyń - dodał prof. Bochenek. W centrum są także oddziały: kardiologii i chirurgii naczyniowej.

 

Centrum jest jednym z dwóch tego typu ośrodków w woj. Pomorskim (drugi działa w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, UCK), najbliższe znajdują się w Grudziądzu (kujawsko-pomorskie), Olsztynie, Bydgoszczy i w Szczecinie.

 

Wykonuje 30 proc. zabiegów w regionie

 

- Jeżeli dziś na operację kardiochirurgiczną w UCK czeka ok. 230 pacjentów, do naszego centrum w kolejce jest ok. 60 osób to oznacza, że jeśli zlikwidujemy jedno z tych miejsc, to kolejka wydłuży się - zaznaczył.

 

Prof. Bochenek wyraził nadzieję, że jeśli oddział nie znajdzie się w sieci szpitali, to NFZ podejmie decyzję o rozpisaniu kontraktu i "doceniając rolę ośrodka i potrzeby regionu, otrzyma ten kontrakt".

 

Ordynator oddziału kardiochirurgii GCSN, dr Krzysztof Jarmoszewicz podkreślił, że Centrum stanowi "istotny element opieki kardiochirurgicznej na Pomorzu, wykonuje ok. 30 proc. wszystkich takich zabiegów w regionie".

 

Poinformował, że oddział wykonuje każdy rodzaj zabiegów w kardiochirurgii dorosłych w ramach posiadanych kontraktów z NFZ: operacje w chorobie wieńcowej (bypassy serca), operacje wymiany i naprawy zastawek, zabiegi w chorobach aorty, osierdzia i nowotworach serca.

 

Dla pacjentów to byłby dramat

 

W ramach całodobowego dyżuru wykonywane są operacje nagłe w przypadkach bezpośrednio zagrażających życiu. - To jest miejsce, w którym zapewniona jest tzw. "złota godzina" w przypadku np. zawału serca - argumentował prof. Bochenek.

 

- Nawet jeśli któryś ze szpitali w województwie miałby przejąć kontrakt, który obecnie obsługuje nasz oddział, to zapewnienie pacjentom opieki na takim poziomie, przy tak niskiej śmiertelności, nie będzie możliwe - argumentował dr Jarmoszewicz.

 

- Gdyby doszło do likwidacji jednego z dwóch ośrodków kardiochirurgii pełniących całodobowy dyżur, to byłby dramat z punktu widzenia pacjenta - dodał.

 

Zastępca ordynatora oddziału kardiochirurgii GCSN, dr Krzysztof Roszak przyznaje, że gdyby Centrum miało przestać działać, to nie wie, co może stać się z pacjentami, którzy czekają w kolejkach na zabieg w Gdańsku.

 

- Na pewno spowoduje to utrudnienie w dostępie do świadczeń - dodał. W Gdańsku, oprócz pacjentów z Pomorskiego, operowani są też z warmińsko-mazurskiego, zachodniopomorskiego i łódzkiego. Obecnie pacjenci zapisywani są na lipiec. W UCK na zabieg czeka się ok. pół roku.

 

NFZ nie chce komentować

 

Rzecznik Pomorskiego oddziału NFZ w Gdańsku nie chciał skomentować sprawy, odsyłając do komunikatu na stronie oddziału, w którym przypomina m.in., że lista szpitali, które utworzą system podstawowego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, zwany popularnie siecią szpitali, zostanie ogłoszona 27 czerwca 2017 roku.

 

- Szpitale, które nie spełnią kryteriów kwalifikacyjnych (…) będą mogły przystąpić w terminie późniejszym do konkursów (…) postępowania konkursowe przeprowadzone zostaną po dokładnej analizie potrzeb zdrowotnych mieszkańców województwa pomorskiego przy uwzględnieniu możliwości finansowych Oddziału - czytamy w komunikacie.

 

Zgodnie z nowymi przepisami utworzony zostanie system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), czyli tzw. sieć szpitali. W sieci będą mogły znaleźć się placówki, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ i w których funkcjonuje izba przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać szpitale ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne).

 

Ministerstwo Zdrowia szacuje, że szpitale włączone do sieci otrzymają 93 proc. środków przeznaczonych na leczenie szpitalne, pozostałe 7 proc. będzie do rozdysponowania między szpitale, które wygrają konkursy na świadczenia medyczne.

 

PAP

kar/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie