Rowerem dookoła Islandii. Samotna podróż Polaka dla niepełnosprawnych dzieci

Świat
Rowerem dookoła Islandii. Samotna podróż Polaka dla niepełnosprawnych dzieci
Facebook/Kujawy na rowerze

Kamil Czarnecki z Brześcia Kujawskiego (woj. kujawsko-pomorskie) przemierza Islandię na rowerze. 23-latek nie tylko spełnia swoje marzenia, ale także pomaga najbardziej potrzebującym. Objeżdżając wyspę dookoła i relacjonując podróż w mediach społecznościowych, nagłaśnia akcję zbiórki pieniędzy na turnus rehabilitacyjny dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej ze swojego miasta.

Wyprawa "PomagaMy, czyli Islandia 2017" planowana była od około roku. Celem Kamila jest spełnienie marzeń "zapomnianych bohaterów", tzw. niewidzialnych. Mowa o około 30 podopiecznych Koła Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Brześciu Kujawskim. Zebrane w trakcie wyprawy na Islandii środki miałyby sfinansować im turnus rehabilitacyjny nad morzem.

 

Jak się jednak okazuje, zorganizowany wyjazd grupy na rehabilitację jest bardzo kosztowny. Za 14-dniowy turnus trzeba zapłacić ok. 1500 zł od osoby. Cel Kamila to zebranie minimum 10 tys. zł w ramach crowdfundingu.

 

Ponad 40 kg na plecach

 

15 maja Kamil wyleciał z Gdańska do Reykjaviku. Oprócz roweru, zabrał ze sobą narzędzia, ubrania, sprzęt elektroniczny, namiot i naczynia. Bagaż, z którym każdego dnia pokonuje kilkadziesiąt kilometrów, waży ponad 40 kg.

 

Wyprawę na Islandię sfinansował prawie w całości z własnej kieszeni, choć pojawiły się osoby, które ułatwiły mu zorganizowanie podróży. - Dostałem odzież termoaktywną od sponsora - przyznał. Poza tym, władze Brześcia Kujawskiego zadeklarowały sfinansowanie mu lotu powrotnego do Polski.

 

 

Planowana trasa dookoła wyspy liczy ok. 2 tys. km. Kamil pokonuje ok. 80 km dziennie, choć wszystko zależy od warunków pogodowych. Jak sam przyznaje, bywają one mocno nieprzewidywalne. Obecnie temperatura na Islandii wynosi w dzień około 10 stopni. - Jest ciężko w nocy, bo na Islandii praktycznie nie ma drzew. Nie ma gdzie się schronić przed wiatrem - powiedział.

 

W trakcie samotnego rajdu, Kamil podróżował już nieopodal lodowca, u podnóży wulkanów czy przy gorących źródłach. W najbliższym czasie planuje odwiedzić m.in. rybackie miasto Húsavík, skąd można podziwiać pływające w oceanie wieloryby.

 

Można śledzić jego lokalizację

 

Kamil na bieżąco relacjonuje swoją wyprawę w internecie. Oprócz notek na stronie internetowej i w mediach społecznościowych, udostępnia także swój lokalizator GPS, dzięki któremu każdy może na bieżąco śledzić przebieg jego wyprawy. Zaznaczona trasa pokazuje siedem dni podróży.

 

Właśnie dzięki mediom społecznościowym młody rowerzysta może przypominać o zbiórce pieniędzy na turnus. Jak wyznał w rozmowie z polsatnews.pl, on sam na tej wyprawie nie zarobi ani złotówki. - Mi te pieniądze nie są do niczego potrzebne. Tutaj na miejscu mam jedzenie, mam nocleg - dodał.

 

 

Nie pierwsza akcja charytatywna

 

Rowerzysta należy do nieformalnej grupy "Kujawy na Rowerze", która powstała w jego rodzinnym Brześciu Kujawskim. W 2013 roku wraz ze współzałożycielem grupy, Filipem, zorganizował akcję "Anioły dookoła Polski". 19-letni wówczas brześcianie zbierali pieniądze na leczenie młodego chłopca walczącego z guzem mózgu.

 

Kamil ma na swoim koncie także rowerową wyprawę szlakiem św. Jakuba Starszego do Santiago de Compostela. W 2016 roku odbył natomiast rajd dookoła Tatr, którego uwieńczeniem było wejście na Rysy.

 

"Kujawy na Rowerze" liczy obecnie około 10 członków. Najstarsi są Kamil i Filip - mają 23 lata. Najmłodsi z kolei to 16-latkowie.

 

Grupa planuje w przyszłości m.in. rajd dookoła województwa kujawsko-pomorskiego lub wyprawę po duńskiej wyspie Bornholm.

 

 

polsatnews.pl

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie