Szydło: UE nie może zastosować wobec Polski sankcji za politykę migracyjną

Polska
Szydło: UE nie może zastosować wobec Polski sankcji za politykę migracyjną
PAP/Paweł Supernak

Nie ma w tej chwili możliwości, by UE zastosowała wobec Polski sankcje za nieprzyjmowanie migrantów - mówi premier Beata Szydło w "SE". UE musi wypracować skuteczną politykę migracyjną, niekończące się przyjmowanie migrantów do Europy nie jest rozwiązaniem - podkreśliła szefowa rządu.

W sobotnim wywiadzie dla "Super Expressu" premier została zapytana, co UE może nam realnie zrobić za nieprzyjmowanie migrantów. "Nic. Nie ma takiej możliwości, żeby w tej chwili UE zastosowała jakieś sankcje, o których mówią niektórzy politycy".

 

"Obecne groźby, jakie płyną ze strony UE i są kierowane między innymi pod adresem Polski, stanowią próbę zamaskowania błędnych unijnych decyzji i przerzucenia konsekwencji za nie na państwa członkowskie. Szantaż i straszenie nie są tutaj dobrym rozwiązaniem" - podkreśliła Szydło.

 

"Polityka migracyjna nie przynosi efektów"

 

"Problemu tego nie rozwiąże przymusowe narzucenie państwom członkowskim rozwiązań dotyczących polityki migracyjnej" - stwierdziła premier.

 

"Nasze stanowisko będzie takie - UE musi wypracować dobrą i skuteczną politykę migracyjną, która pomoże ludziom. Rozwiązaniem nie jest niekończące przyjmowanie migrantów do Europy. Przez kilka lat taka polityka migracyjna jest realizowana i nie przynosi efektów" - podkreśliła szefowa rządu.

 

Odnosząc się do wypowiedzi szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który mówił o konsekwencjach dla Polski, jeśli ta nie będzie uczestniczyć w mechanizmie relokacji, premier stwierdziła, że Tusk udowadnia w ten sposób, iż jego wybór na szefa RE "był pomyłką i jako szef tego ciała nie koncentruje się na rozwiązywaniu problemu migracyjnego, tylko na walce z polskim rządem i rządem węgierskim".

 

"To nie jest tak, że Polska sama w tej chwili podnosi problem złej polityki migracyjnej UE, że tylko polski rząd bardzo głośno o tym mówi. Tak naprawdę polityka UE w tej sprawie nie jest realizowana przez zdecydowaną większość państw członkowskich. Dotychczas rozlokowano raptem ok. 10 proc. migrantów, to o czymś świadczy. Jako Polska od samego początku konsekwentnie i z wielką odwagą to podnosiliśmy i nie baliśmy się rozpocząć dyskusji na ten temat. Cały Wyszehrad jest w tej chwili tego samego zdania" - powiedziała premier.

 

"Systematycznie zwiększamy pomoc humanitarną"

 

Szefowa rządu podkreśliła, że "Polska chce pomagać tym wszystkim, którzy wymagają pomocy".

 

"Systematycznie zwiększamy pomoc humanitarną, którą realizujemy poprzez projekty w Libanie, Jordanii, Syrii. Projekty te dotyczą konkretnej pomocy medycznej, odbudowy szkół, szpitali czy domów. Realizowane inicjatywy na bieżąco monitorujemy i kontrolujemy wydatkowanie przekazywanych środków. Dzisiaj mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, iż nasze działania sprawdzają się i przynoszą konkretne efekty" - powiedziała Szydło.

 

Premier oceniła też, że gdyby w Polsce rządziła PO to "naraziłaby nas na zagrożenie dwojakiego rodzaju".

 

"Po pierwsze, ci ludzie ulegną presji UE i zgodzą się na przymusową relokację. Po drugie, nie pomogą też imigrantom. Oni teraz sami nie wiedzą, czego chcą. Grzegorz Schetyna z dnia na dzień zmienił zdanie, gdy tylko UE tupnęła nogą. Gdy Donald Tusk powiedział o karaniu, Schetyna natychmiast stwierdził, że uchodźców trzeba przyjmować. PO nie jest partią, która byłaby zdolna prowadzić suwerenną politykę migracyjną i suwerenną politykę wobec UE, pokazywać w Brukseli polskie racje. Tak zachowywali się przez osiem lat i widać, że nadal podążaliby w tym kierunku" - powiedziała Szydło.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie