Wiceminister kultury: czekamy na wykupienie obozu Mauthausen-Gusen przez władze Austrii

Świat
Wiceminister kultury: czekamy na wykupienie obozu Mauthausen-Gusen przez władze Austrii
Flickr/gmourits/CC BY 2.0

- Zapobiegliśmy zabudowie terenu byłego obozu koncentracyjnego Gusen, czekamy na wykupienie tego terenu z rąk prywatnych przez władze austriackie - powiedziała wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin. - Liczymy na to, że wykażą dobrą wolę - dodała.

Od soboty do wtorku polska delegacja, w tym m.in. wiceszefowa MKiDN Magdalena Gawin, wiceszef MSZ Jan Dziedziczak oraz delegacja Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, a także przedstawiciele polskiego parlamentu wezmą udział w uroczystościach związanych z 72. rocznicą wyzwolenia niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych systemu Mauthausen-Gusen w Austrii. 


Po wojnie ze wszystkich ponad 40 obozów koncentracyjnych działających  na terenie Austrii zabezpieczony przed zniszczeniem został tylko jeden - Mauthausen. Oddalony od niego kilka kilometrów bliźniaczy obóz KL Gusen został rozgrabiony, a potem systematycznie zabudowany domami mieszkalnymi.


W prywatne ręce przeszły również nieliczne istniejące nadal materialne pozostałości po Gusen, w tym budynek bramy obozowej (i zarazem wartownia SS), tzw. Jourhaus, oraz b. baraki SS, które zostały przekształcone w domy mieszkalne, a także teren d. placu apelowego obozu, który znajduje się obecnie na terenie aktywnego zakładu kamieniarskiego.


"Docelowe miejsce eksterminacji inteligencji polskiej"


Wiceminister kultury podkreśliła, że obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen dla polskiej inteligencji jest miejscem porównywalnym z Katyniem. - Przypomnę tylko, że w 1940 r. Polacy stanowili tam ponad 90 proc. ogółu więźniów. Uważa się, że mogło tam zginąć do 30 tys. przedstawicieli inteligencji polskiej, więc jest to rzeczywiście liczba zastraszająca - zauważyła Gawin.


Jak podkreśliła, do tych obozów trafiło wielu lekarzy, adwokatów, studentów, profesorów gimnazjalnych oraz m.in. delegat Rządu na Uchodźctwie, odznaczony jako Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Henryk Sławik. - To właśnie było docelowe miejsce eksterminacji inteligencji polskiej. Poza Katyniem nie mamy w Europie drugiego takiego miejsca - dodała.


"Polakom odbiera się prawo  do upamiętniania tego miejsca"


Gawin oceniła, że obecnie w Europie powstał  "pewien brak symetrii pamięci". - Ta asymetria pamięci o zbrodniach nazizmu jest już dzisiaj bardzo wyraźna, wyraża się również  w upamiętnieniach - mówiła wiceminister.


- Wielu mieszkańców Gusen jest bardzo przyjaźnie nastawionych do Polaków, chcą upamiętnienia tego miejsca, walczą o to od wielu lat. Sami dowiedzieli się, że mieszkają na ternie obozu późno. Milczały na ten temat podręczniki. Nasze oraz ich dążenia spotykają się z przeciwdziałaniem władz austriackich i  wyraźną niechęcią. Strona polska do tej pory usłyszała ogólniki, że Austria bierze odpowiedzialność za tereny obozów koncentracyjnych. Skutki tej odpowiedzialności widzimy dzisiaj w postaci bramy obozowej zamienionej na willę mieszkalną - dodała Gawin.


Jak podkreśliła strona austriacka sprzeciwia się aktywności polskiej argumentując, że obóz Mauthausen-Gusen to miejsce męczeństwa przedstawicieli 27 narodowości. Zgodnie z tą argumentacją, dodała: "Polakom odbiera się prawo  do konsultacji i upamiętniania tego miejsca, bo liczba i narodowość ofiar także podobno nie ma znaczenia". 


"Takich praktyk w Austrii do dzisiaj nie ma"


Gawin zaznaczyła, że o międzynarodowym charakterze takich miejsc powinna świadczyć współpraca międzynarodowa na poziomie rad zarządzających złożonych z ekspertów na wzór Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. 


Wiceminister kultury dodała, że współpraca międzynarodowa ws. utrzymania miejsc pamięci powinna dotyczyć także badań archeologicznych. - Strona polska niedawno wykonała badania archeologiczne na 100 km ziemi, która leży na terenie obozu zakładu w Sobiborze, robimy te badania przy pełnej współpracy międzynarodowej, jawności, otwartości. Takich praktyk w Austrii do dzisiaj nie ma - powiedziała.


Jak zaznaczyła jednym ze standardów, które powinny obowiązywać na terenie największych obozów to utrzymywanie  archiwów in situ, czyli na miejscu, w  muzeum. - Archiwum  Mauthausen  znajduje się w austriackim MSW w Wiedniu. Eksperci pisząc o Mauthausen mogą praktycznie tego miejsca nawet nie widzieć. W Auschwitz Birkenau archiwum jest na miejscu. Jeśli chcesz pisać o tym miejscu, musisz je zobaczyć - zauważyła Gawin.


"Koszt wykupu nie jest duży"


Wiceminister kultury zaznaczyła jednak, że strona polska odnotowała duży postęp w rozmowach z władzami austriackimi dot. zachowania miejsca pamięci w Mauthausen-Gusen, w wyniku których strona austriacka zdecydowała się pozostałości obozu, w tym plac obozowy i baraki SS wpisać do rejestru zabytków.


- W taki sposób zapobiegliśmy zabudowie tego terenu i to jest niewątpliwie bardzo pozytywna rzecz. Natomiast teraz czekamy na wykupienie tego terenu z rąk prywatnych, ponieważ przez dekady, od lat 60. władze austriackie utrzymywały, że nie mogą z tym terenem nic zrobić, ponieważ jest w rękach prywatnych. Myśmy zweryfikowali tę tezę, tzn. porozumieliśmy się z prywatnym właścicielem, który natychmiast powiedział, że bardzo chętnie ten teren sprzeda - powiedziała wiceminister kultury.


- Koszt wykupu tego terenu - podkreślam - nie jest duży, w kwestii upamiętnienia nie chodzi zatem o środki finansowe, ale o polityczną wolę - dodała Gawin.


"Wszystkie pamiątki po więźniach powinny wrócić do obozów koncentracyjnych"


Podkreśliła również, że niepokojący jest brak pasiaków obozowych, butów, okularów, walizek, rzeczy należących do więźniów. W Niemczech pojawiła się obecnie instytucja, która ogłosiła, że posiada rzeczy więźniów obozów, po które mogą zgłaszać się rodziny.


- Jesteśmy temu przeciwni, uważamy, że te artefakty i wszystkie pamiątki po więźniach powinny wrócić do obozów koncentracyjnych. Każdy kto widział stosy butów w Auschwitz lub na Majdanku wie, że rzeczy należące do ofiar robią piorunujące wrażenie.  Planszowa wystawa  na pewno nie odda tragedii setek tysięcy ludzi - oceniła.

 

Konferencje, miejsce spotkań europejskiej młodzieży


Wiceszefowa MKiDN zaznaczyła, że na terenie obozu Gusen Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie chciałaby utworzyć Europejskie Centrum Edukacyjne im. Henryka Sławika. - Fundacja i polskie instytucje kultury chcą organizować tam konferencje, miejsce spotkań europejskiej młodzieży,  to miejsce było żywe - podkreśliła.


- Uważamy, że problem eksterminacji inteligencji podczas wojny i okupacji zasługuje na odrębne potraktowanie - podkreśliła wiceminister kultury. 


Obóz KL Gusen funkcjonował od 25 maja 1940 r. do 5 maja 1945 r. Do chwili wyzwolenia przez armię amerykańską 5 maja 1945 r. do KL Gusen deportowano łącznie 71 tys. osób 27 narodowości. Większość więźniów była obywatelami polskimi. Według różnych szacunków w latach 1940-1945 w KL Mauthausen-Gusen zginęło ok. 27-35 tys. polskich obywateli.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie