Tyszka: obecna konstytucja skazuje prezydenta na śmieszność. Potrzebna zmiana ustawy zasadniczej

Polska

- W Konstytucji z 1997 roku należałoby wiele rzeczy zmienić, a najlepiej uchwalić nową konstytucję, bo wtedy mielibyśmy dokument o wiele bardziej spójny - powiedział w programie "Graffiti" w Polsat News wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Poseł Kukiz'15 przedstawił również cztery filary, na których miałaby się opierać nowa konstytucja.

- Mamy szereg postulatów szczegółowych, ale mamy przede wszystkim zasadnicze idee. Chcielibyśmy tego, co postanawiała Konstytucja 3 maja. Nie ma wolności bez sprawnego rządu, nie ma wolności bez wspólnoty narodowej i nie ma wolności bez ochrony własności prywatnej. Chcielibyśmy, żeby nowa konstytucja to zagwarantowała - powiedział Tyszka.

 

Poseł Kukiz'15 stwierdził, że największą bolączką Polski są olbrzymie problemy w relacjach między władzami. Przyznał również, że problemem jest to, że niektóre zapisy obowiązującej konstytucji nie są przestrzegane.

 

Cztery filary nowej konstytucji

 

- Ta konstytucja jest kuriozalna z jednego powodu. Z powodu relacji między władzami. Prezydent, który ma najsilniejszą władzę, w sensie legitymację polityczną, bo jest wybierany przez obywateli, jednocześnie ma bardzo ograniczone kompetencje. Ta konstytucja skazuje go na śmieszność - powiedział polityk Kukiz'15.

 

Dlatego, według niego, potrzebna jest nowa ustawa zasadnicza. 

 

- My widzimy cztery filary nowej konstytucji. Po pierwsze trójpodział władzy, który wprowadzała również konstytucja 3 maja - powiedział Tyszka. - Po drugie, chcemy przedstawicieli narodu odpowiedzialnych przed tym narodem, a nie przed szefami partii, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze, bo partiokracja to rządy miernych, biernych, ale wiernych. W obecnym systemie Sejm jest maszynką do głosowania. Chcemy, aby posłowie byli odpowiedzialni przed obywatelami - wyjaśnił Tyszka.

 

- Po trzecie chcemy, żeby naród mógł sprawować władzę również bezpośrednio, czyli urealnienia instytucji referendum - wytłumaczył wicemarszałek Sejmu.

 

"Rzeczpospolita jest dobrem wspólnym"

 

- Po czwarte ochrona własności prywatnej, poprzez pewne mechanizmy zabezpieczające w konstytucji przed zadłużaniem Polaków w nieskończoność. Chcemy zasady zrównoważonego budżetu, czyli tyle, ile budżet pobiera w podatkach, tyle może wydać - wyjaśnił jeszcz Tyszka.

 

Poseł Kukiz'15 nazwał "bardzo niefortunną" deklarację wygłoszoną przez prezydenta Andrzeja Dudę, który powiedział, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków, bo nie został przez wszystkich Polaków wybrany

 

- Prezydent powinien powiedzieć, że stoi na straży wartości konstytucyjnych, na straży zasady dobra wspólnego. Nawet w obecnej Konstytucji jest zapisane, że Rzeczpospolita jest dobrem wspólnym. Niestety prezydent określił się jako prezydent partyjny - skomentował Tyszka.

 

"Macron obraża Polskę"

 

Wicemarszałek Sejmu odniósł się również do głośnego w ostatnim czasie sporu o delegalizacje ONR, o co apeluje prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz.

 

- Jestem za wolnością zgromadzeń. Burza wokół ONR to temat zastępczy dla partiokracji. Jeśli pani Gronkiewicz-Waltz uważa, że to propagowanie faszyzmu, mogła wydać zakaz demonstracji, a nie zrobiła tego - przypomniał polityk Kukiz'15. 

 

Na koniec Tyszka skomentował także słowa kandydata na prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który uznał Jarosława Kaczyńskiego za "przyjaciela i sojusznika" swej rywalki, przywódczyni Frontu Narodowego Marine Le Pen, stawiając go w jednym szeregu z premierem Węgier Viktorem Orbanem i rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.

 

- Kandydat Macron obraża Polskę, nie po raz pierwszy zresztą. Chce pokazać, że jest twardy wobec kandydatury pani Le Pen. Na pewno nie służy to relacjom polsko-francuskim. Obawiam się, że jest to również trochę porażka polskiej dyplomacji - powiedział wicemarszałek Tyszka.

 

Polsat News

dk/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie