Zawiadomienie do prokuratury na twórców "Klątwy". Wnioskodawcą Jacek Międlar

Kultura
Zawiadomienie do prokuratury na twórców "Klątwy". Wnioskodawcą Jacek Międlar
Teatr Powszechny/fot. Magda Hueckel

"Nawoływaniu do nienawiści na tle różnic wyznaniowych wobec osób wyznania katolickiego" - tak brzmi zawiadomienie do prokuratury, o którym poinformował na swojej stronie internetowej Jacek Międlar. Jako osoby popełniające przestępstwo, były ksiądz wskazał wszystkich twórców spektaklu oraz dyrekcję Teatru Powszechnego w Warszawie.

Międlar swoją decyzję uzasadnia tym, że w spektaklu dochodzi do profanacji krzyża oraz flagi "posiadającego konkordat z Rzeczpospolitą Polską" Watykanu. Poza tym, były kapłan uważa za obsceniczną scenę, w której na szubienicy została powieszona figura symbolizująca Jana Pawła II.

 

Prokuratura z urzędu wszczęła już postępowanie wz. z obrazą uczuć religijnych w spektaklu. "Śmiało może uznać, że artykuł (o obrazę uczuć religijnych - red.) jest traktowany w Polsce po macoszemu jako nieuzasadniony przywilej katolików i sprawa zostanie zatrzymana na etapie prokuratorskiego śledztwa" - napisał Międlar.

 

Od reżysera po kostiumolożkę

 

Jako osoby popełniające przestępstwo wskazał dyrekcję teatru oraz twórców spektaklu "Klątwa", w tym m.in. reżysera Olivera Frljića, jego asystentów, aktorów, dramaturgów a nawet kostiumolożkę.

 

Były ksiądz uważa, że dyrekcja teatru uniemożliwiła pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osób, które brały udział w spektaklu.

 

Chodzi o zamieszczoną przez Teatr Powszechny na własnej stronie internetowej informację, że spektakl "Klątwa" jest przeznaczony tylko dla widzów dorosłych oraz że "zawiera sceny odnoszące się do zachowań seksualnych i przemocy, a także tematyki religijnej, które pomimo ich satyrycznego charakteru mogą być uznane za kontrowersyjne".

 

"Piętnuje religię katolicką"

 

Zdaniem Międlara przedstawienie ma na celu "napiętnowanie religii katolickiej jako religii celebrowanej przez instytucję zbrodniczą oraz nakłonienie widzów do przyjęcia tej wizji przy pomocy drastycznych scen obrażających uczucia religijne".

 

"Klątwa" Olivera Frljicia, która miała swoją premierę 18 lutego w Teatrze Powszechnym, wywołała wiele kontrowersji. Przeciwko przestawieniu protestowali przedstawiciele środowisk narodowych oraz katolickich; Konferencja Episkopatu Polski oceniła, że spektakl "ma znamiona bluźnierstwa", a Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła z urzędu dochodzenie.

 

Spektakl i jego twórcy mają równie wielu obrońców, a bilety na przedstawienie trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem.

 

"Konstytucja gwarantuje wolność twórczości artystycznej"

 

W odpowiedzi na szum, jaki powstał wokół "Klątwy", sam teatr oświadczył, że spektakl ma na celu pokazanie "różnych ideologicznych postaw i oddanie głosu różnym stanowiskom, dlatego powinien być analizowany jako całościowa wizja artystyczna, a nie jako zbiór oderwanych od siebie scen pozbawionych kontekstu". "Należy również pamiętać, że tego, co pokazywane jest w ramach przedstawienia teatralnego, nie można traktować jako działań czy zdarzeń dziejących się rzeczywiście" - głosi komunikat Teatru Powszechnego.

 

Jak przypomniano, "wolność twórczości artystycznej jest zagwarantowana w konstytucji RP".

 

Na stronie internetowej Teatru Powszechnego pod jego nazwą widnieją słowa "teatr, który się wtrąca". Tak pisał patron teatru Zygmunt Hübner: "Teatru, który się wtrąca do polityki, do życia społecznego i do najbardziej intymnych spraw ludzkich. Teatru, który w tych sprawach ma własne zdanie, otwarcie je wypowiada i stara się go bronić – ze sceny, ma się rozumieć".

 

polsatnews.pl

zdr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie