Nowoczesna żąda, by Macierewicz odebrał Misiewiczowi medal "Za Zasługi dla Obronności Kraju"

Polska
Nowoczesna żąda, by Macierewicz odebrał Misiewiczowi medal "Za Zasługi dla Obronności Kraju"
PAP/Marcin Obara

- Domagamy się odebrania Bartłomiejowi Misiewiczowi złotego medalu "Za Zasługi dla Obronności Kraju"; prace komisji PiS pokazały, że nie było merytorycznych przesłanek przyznania odznaczenia - oświadczyła posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. Misiewicza, wówczas rzecznika MON i szefa gabinetu ministra obrony odznaczył podczas obchodów Święta Wojska Polskiego Antoni Macierewicz.

- Uważamy, że w związku z tym, że komisja (...) stwierdziła, że Bartłomiej Misiewicz nie ma kwalifikacji do tego, by pełnić jakiekolwiek funkcje w spółkach, w zarządach, czy w ogóle w sferze publicznej, nie powinien też być posiadaczem złotego medalu Za Zasługi dla Obronności Kraju - oświadczyła Scheuring-Wielgus.

 

Dodała, że wysłała w tej sprawie pismo do szefa MON i oczekuje jego natychmiastowej reakcji.

 

Odebrać powinien Macierewicz

 

- Czekamy, i w zasadzie żądamy, od ministra Macierewicza, aby ustosunkował się do tego i aby odebrał medal Bartłomiejowi Misiewiczowi - podkreśliła Scheuring-Wielgus.

 

W piśmie do szefa MON politycy Nowoczesnej przypomnieli, że komisja specjalnie powołana przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego uznała, iż Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa i innych sferach życia publicznego.

 

- Przy tak druzgocącej opinii ze strony czołowych polityków PiS, którzy zasiedli w komisji, wydaje się wątpliwym, czy pan Bartłomiej Misiewicz zasłużył na przyznany mu w roku ubiegłym medalu -  dodała.

 

"Prace Komisji PiS pokazały, że nie było merytorycznych przesłanek przyznania odznaczenia. Ponadto, medal został przyznany z naruszeniem zasad nadawania medalu wynikających z rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z 25 kwietnia 1966 r." - dodano w piśmie do szefa MON.

 

Medal przyznano w trybie nadzwyczajnym

 

Politycy Nowoczesnej stwierdzili też, że medal przyznano Misiewiczowi w trybie nadzwyczajnym, gdyż "zasadą jest przyznawanie w pierwszej kolejności medalu brązowego, po trzech latach srebrnego i dopiero po upływie kolejnych pięciu lat - złotego".

 

W środę prezes PiS zawiesił Misiewicza w prawach członka partii i zdecydował o powołaniu komisji do wyjaśnienia stawianych mu zarzutów i okoliczności powoływania go na pełnione funkcje.

 

Bezpośrednim impulsem do powołania komisji były doniesienia prasowe, że Misiewicz został zatrudniony w państwowej spółce Polska Grupa Zbrojeniowa, gdzie miałby zarabiać 50 tys. zł miesięcznie. Informacjom dotyczącym wysokości wynagrodzenia zaprzeczał rzecznik PGZ.

 

W środę wieczorem spółka poinformowała o rozwiązaniu umowy o pracę z Misiewiczem za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym. Jak dodano rozwiązanie umowy nastąpiło na wniosek Misiewicza, "któremu nie przysługuje odprawa".

 

"Całkowicie negatywnie" ocena Misiewicza

 

Komisja, w skład której weszli politycy PiS: Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski, zebrała się w czwartek - rozmawiała z Misiewiczem, w siedzibie PiS obecny był również szef MON Antoni Macierewicz. Komisja - jak poinformował Brudziński po zakończeniu jej obrad - całkowicie negatywnie oceniła postawę Misiewicza stwierdzając, że nie ma on kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa i innych sferach życia publicznego.

 

Brudziński zaznaczył, że oświadczenie komisji zostało zaakceptowane i podpisane przez prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego, podpisali je także członkowie komisji oraz rzecznik dyscyplinarny PiS Karol Karski. Po rozmowie z komisją Misiewicz złożył rezygnację z członkostwa w PiS, która została przyjęta.

 

PAP

jop/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie