Zakończono akcję ratunkową. Ewakuowani mieszkańcy wracają do domów

Polska

Ratownicy opuścili gruzowisko pozostałe po kamienicy, która - prawdopodobnie wskutek wybuchu gazu - zawaliła się w sobotę rano w Świebodzicach. Są pewni, że pod gruzami nikogo już nie ma. Teren przejęła specjalnie powołana komisja do zbadania katastrofy budowlanej. W wyniku zawalenia kamienicy zginęło 6 osób w tym dwoje dzieci. Cztery osoby są ranne, najciężej 13-letni chłopiec.

Jak powiedział wojewoda dolnośląski, "od godz. 7 rano w niedzielę była już stuprocentowa pewność, że pod gruzami nikogo nie ma".

 

Nadzór zezwala na powrót do sąsiednich domów

 

- Przyczyny zawalenia się kamienicy wyjaśni specjalnie powołana do tego siedmioosobowa komisja. Na jej ustalenia trzeba będzie jednak poczekać co najmniej kilka tygodni. Nadzór budowlany zezwolił natomiast ewakuowanym mieszkańcom pobliskich budynków na powrót do ich domów - poinformowała w Polsat News Barbara Rajca, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

 

W sobotę rano nagle zawaliła się kamienica przy ul. Krasickiego w Świebodzicach. Według służb pracujących na miejscu zniszczeniu uległo 80 procent substancji budynku.

 

Dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa PSP we Wrocławiu powiedział w niedzielę rano, że akcja była prowadzona przez całą noc. Ratownicy od soboty nie znaleźli już w gruzach budynku żadnej osoby. W sumie zginęło sześć osób, a uratowano - cztery.

 

 

Sprawę przejmuje prokuratura

 

Prokuratura rozpocznie w niedzielę wstępne oględziny na miejscu katastrofy budowlanej w Świebodzicach. W sobotę w wyniku zawalenia się kamienicy zginęło sześć osób, a cztery zostały ranne.

 

Prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin powiedział, że wszczęto już śledztwo i jest ono prowadzone ws. katastrofy budowlanej, na skutek której zginęło kilka osób.

 

- Do tej pory przeprowadziliśmy oględziny ciał oraz zleciliśmy przesłuchania świadków, którzy widzieli katastrofę - powiedział prokurator Rusin. Poinformował, że w środę i w czwartek w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu zostanie przeprowadzona sekcja zwłok ofiar katastrofy.

 

Rusin dodał, że w niedzielę rozpoczną się wstępne oględziny miejsca katastrofy. Będą one kontynuowane w poniedziałek.

 

- Otrzymaliśmy też od straży pożarnej dokumentację prowadzonej akcji ratunkowej, która będzie dla nas ważnym dowodem. Straż zabezpieczyła m.in. fragment instalacji gazowej z piecykiem - powiedział prokurator Rusin.

 

W poniedziałek śledztwo zostanie przekazane Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy.

 

 

Sztab podjął decyzję o przerwaniu akcji

 

Akcja trwała do wczesnych godzin rannych. Grupy poszukiwawczo-ratownicze dokładnie przeszukały całe gruzowisko i dotarły także do piwnic zawalonego budynku.

 

- Teraz na miejscu katastrofy pozostały specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze. O godz. 9 planowane jest zebranie sztabu, na którym podjęta zostanie decyzja co do dalszych działań - powiedział rano Polsat News oficer dyżurny straży pożarnej.

 

W ten sposób służby uzyskały całkowitą pewność, że na miejscu zdarzenia nie ma już ani osób żywych, ani martwych. Już w nocy wiedziano już jednak, że nikogo z pozostałych mieszkańców już nie brakuje.

 

Premier na miejscu katastrofy

 

W sobotę wieczorem na miejsce katastrofy przyjechali premier Beata Szydło oraz szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Premier zapewniła, że akcja ratunkowa w Świebodzicach będzie prowadzona do końca, dopóki nie będzie pewności, że nikogo nie ma pod gruzami.

 

- Akcja jeszcze trwa. Mamy nadzieję, że nikogo już nie ma pod tymi gruzami - mówiła Szydło.

 

- Akcja była bardzo trudna. W wielu momentach zagrażały elementy, które w każdej chwili mogły spaść. Akcja była wielokrotnie przerywana, aby przy pomocy sprzętu elektronicznego sprawdzić, czy gdzieś w szczelinach, pod gruzami są żywe osoby - powiedział Polsat News młodszy brygadier Paweł Kaliński ze Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Wałbrzycha.

 

Dodał, że w przerwach tych panowała na miejscu katastrofy całkowita cisza.

 

- Ratownicy nasłuchiwali. Regularnie po odkryciu kolejnej warstwy gruzu były także wprowadzane psy - wyjaśnił mł. bryg. Paweł Kaliński.

 

 

 

Sześć ofiar katastrofy

 

Budynek zawalił się w sobotę, około godz. 9 rano. Ostatnia z ofiar została wydobyta z gruzowiska przez ratowników około godz. 21. To 54-letni mężczyzna. Ofiarami katastrofy są również: dwoje dzieci, dwóch mężczyzn i kobieta.

 

Wskutek zawalenia się kamienicy ranne zostały cztery osoby, w tym 13-letnie dziecko. Przebywają oni w szpitalach w Świebodzicach, Świdnicy oraz we Wrocławiu.

 

Osobom tym w chwili obecnej nie zagraża niebezpieczeństwo.

 

Doba akcji w trudnych warunkach

 

Akcja ratunkowa prowadzona była niemal dobę. Działania były bardzo trudne, bo ruiny budynku osuwały się, a zagrożenie wypadkiem było bardzo duże.

 

W niedzielę w nocy runęły ściany zawalonej kamienicy.

 

 

Mieszkańcy sąsiednich domów zostali ewakuowani i nie mogą na razie do nich wrócić. Pomocy im udzieliło miasto. Mogą się oni zgłaszać do miejscowego ośrodka pomocy społecznej.

 

Po ogłoszeniu zakończenia akcji ratunkowej zostaną przeprowadzone oględziny zawalonego budynku z udziałem ekspertów m.in. z nadzoru budowlanego.

 

Wtedy też specjaliści będą się starali zbadać, co było przyczyną zawalenia się domu przy ul. Krasickiego. Według niektórych hipotez mógł to być wybuch gazu.

 

Na miejscu katastrofy pracowało ponad 140 strażaków. Użyto m.in. specjalistycznych ekip do poszukiwania osób w zawalonych budynkach.

 

PAP

dk/hlk/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie