Zwołali konferencję, by zaprosić... na kolejną. Przewodniczący podkomisji smoleńskiej mówił przez minutę i 4 sekundy

Polska

Kilkunastu dziennikarzy, rząd ustawionych kamer i telewizyjne łączenia "na żywo" towarzyszyły konferencji doktora Wacława Berczyńskiego w MON. Przewodniczący podkomisji smoleńskiej mówił dokładnie przez minutę i 4 sekundy, po czym odszedł. Najważniejsze, co miał do przekazania to zaproszenie na... kolejną konferencję. - Po co to było zwołane, po co ta konferencja? - krzyczeli za nim dziennikarze.

- 10 kwietnia o godz. 12:00 w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie odbędzie się publiczne spotkanie podkomisji smoleńskiej powołanej przez MON - poinformował w czwartek dr Berczyński.

 

Więcej w poniedziałek

 

- Wykonaliśmy wiele. Część prac jest zakończonych, część bardzo zaawansowanych, będziemy również mówić o naszych planach - powiedział Berczyński. Jak zaznaczył, "wszystko to będzie przedstawione w poniedziałek".

 

Dodał, że celem komisji nie jest szukanie winnych. - Nie mamy żadnych założeń. Celem naszej komisji jest znalezienie przyczyn tej katastrofy tak, żeby taka tragedia nigdy więcej się nie powtórzyła - podkreślił.

 

Jedna konferencja na rok

 

Tuż po zakończeniu konferencji dziennikarze próbowali nakłonić Berczyńskiego do odpowiedzi na pytania. Ten jednak pozostał nieugięty.

 

Powołana przez szefa MON podkomisja działa już ponad rok i do tej pory odbyła się zaledwie jedna konferencja prasowa podkomisji, bez możliwości zadawania pytań. Spotkanie miało miejsce w połowie października 2016 r. Kilka dni później jej członkowie zaprezentowali dotychczasowe ustalenia na posiedzeniu sejmowej komisji obrony.

 

Czwartkowa konferencja była pierwszą zorganizowaną przez mjr Annę Pęzioł-Wójtowicz, która została nową rzeczniczką Ministerstwa Obrony Narodowej.

 

polsatnews.pl, PAP

 

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie