W Paryżu kolejna noc starć po zabiciu Chińczyka przez policję

Świat
W Paryżu kolejna noc starć po zabiciu Chińczyka przez policję
PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Trzecią noc z rzędu trwały w Paryżu starcia policji z demonstrantami protestującymi przeciw brutalności francuskiej policji. Powodem protestów przedstawicieli mniejszości chińskiej jest zabicie przez policję w niejasnych okolicznościach 56-letniego Chińczyka.

W demonstracji przed merostwem stolicy wzięło udział w środę wieczorem ok. 200 osób. Początkowo miała ona pokojowy charakter, ale w nocy ze środy na czwartek doszło do starć z funkcjonariuszami, pod adresem których demonstranci krzyczeli: "Policjanci - zabójcy" i "Niesprawiedliwość - niesprawiedliwość".

 

W starciach sześciu policjantów i co najmniej dwóch manifestantów odniosło obrażenia. Niszczone były ławki i inne wyposażenie placu przed merostwem, podpalono wiele koszy na śmieci. Mimo starć i aktów wandalizmu, policja nikogo nie zatrzymała.

 

56-latek zastrzelony we własnym mieszkaniu

 

Demonstracja miała na celu okazanie wsparcia rodzinie Shaoyo Liu, który został w niedzielę wieczorem zastrzelony przez policję w swoim własnym mieszkaniu w Paryżu.

 

Według policji, miał rzucić się na funkcjonariusza z nożyczkami. Rodzina, która była wówczas wraz z nim w mieszkaniu, twierdzi natomiast, że 56-latek nikogo nie zranił, a nożyczki miał akurat w ręku, bo używał ich do cięcia ryb w kuchni.

 

Już w poniedziałek mniejszość chińska zorganizowała w XIX dzielnicy Paryża, w której mieszkał Shaoyo Liu, ok. 150-osobowy protest, który przerodził się w burdy i starcia z policją. Uszkodzono cztery policyjne radiowozy.

 

Rodzina apeluje o spokój

 

We wtorek wieczorem przed komisariatem policji w tej samej dzielnicy protestowało już kilkaset osób i także doszło do starć. W ciągu tych dwóch pierwszych nocy protestów zatrzymano w sumie 45 osób, w tym osiem nieletnich, za atakowanie policjantów i rzucanie niebezpiecznymi przedmiotami.

 

W środę wieczorem cztery osoby były wciąż zatrzymane; dziesięć osób trafiło przed sąd za zachowanie podczas demonstracji.

 

W środę rodzina Shaoyo Liu zaapelowała do społeczności chińskiej o powstrzymanie się od aktów przemocy podczas demonstracji.

W sprawę włączyła się chińska dyplomacja, żądając od Francji poszanowania bezpieczeństwa i praw Chińczyków mieszkających w tym kraju oraz pełnego wyjaśnienia okoliczności śmierci Shaoyo Liu.

 

PAP, polsatnews.pl

ptw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie