Terlecki: opozycja odmawia pracy nad zmianami w Regulaminie Sejmu

Polska
Terlecki: opozycja odmawia pracy nad zmianami w Regulaminie Sejmu
PAP/Rafał Guz

Prac nad zmianami Regulaminu Sejmu w tym gronie nie podejmujemy - powiedział wicemarszałek Ryszard Terlecki po środowym spotkaniu przedstawicieli klubów sejmowych. Opozycja stanowczo odmawia dalszej pracy - podkreślił. Zmiany mają dotyczyć m.in. zaostrzenia kar dla posłów zakłócających obrady.

- Prac nad zmianami regulaminu Sejmu w tym gronie nie podejmujemy - powiedział Terlecki dziennikarzom. Jak dodał, PiS się nie wycofuje z propozycji. - Natomiast opozycja stanowczo odmawia dalszej pracy - podkreślił. - Na razie będzie nad tym zastanawiać się Prezydium Sejmu - dodał. Zaznaczył, że zmiany w regulaminie zakładały "nieco bardziej dotkliwe kary finansowe dla posłów zakłócających porządek obrad".

 

Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) zauważyła, że propozycja dotyczyła także "możliwości karania przez marszałka za uchybienie godności Sejmu poprzez podjęcie dowolnej decyzji". - To jest pani interpretacja - odparł Terlecki.

 

- Uchybienie godności Sejmu nie jest rzeczą, którą można od A do Z zmierzyć - podkreśliła posłanka. - Szczególnie dla Nowoczesnej jest to trudne - ripostował Terlecki.

 

"Bardzo duża dowolność do wprowadzania wysokich kar"

 

Według Gasiuk-Pihowicz zmiany zakładałyby "bardzo dużą dowolność do wprowadzania wysokich kar". - Kary finansowe także miałyby być podniesione. Parlament to nie jest miejsce dla politycznych klakierów, a tak PiS chciałby widzieć prace parlamentu - powiedziała.

 

- Także dla idiotów. Warto, żeby dyskusje dotyczyły merytorycznych kwestii - odpowiedział Terlecki.

 

Posłanka Nowoczesnej podkreśliła: "To jest miejsce sporu. Tu powinna się toczyć najostrzejsza debata. Jeżeli nie toczy się w parlamencie, to niestety wylewa się na ulicę".

 

Gasiuk-Pihowicz uznała za "próbę szantażu", fakt że zmiany w regulaminie Sejmu - jak oceniła - "mogą podlegać dyskusji w sytuacji, w której pan marszałek odstąpi od karania posłów opozycji". Terlecki odparł, że "to były ustalenia, w których brała udział marszałek z Nowoczesnej".

 

Wiceszef klubu PO Andrzej Halicki podkreślił, że "po to rozmawialiśmy, żeby sporu i złych emocji nie było". - Myślę, że konkluzja jest dobra. Budowanie autorytetu Izby nie może iść drogą dyscyplinowania siebie nawzajem, karania finansowego i jednostronnym patrzeniem w tym kierunku - zaznaczył.

 

"Obecne instrumenty są wystarczające"

 

Zdaniem Grzegorza Długiego (Kukiz'15) "prawda jest taka, że obecne instrumenty, które ma marszałek są wystarczające i trzeba je tylko zgodnie z regulaminem stosować". - Nie ma potrzeby grzebania i tworzenia nowych przepisów, które komplikują ta sprawę - podkreślił.

 

Terlecki powiedział, że ostateczną decyzję w sprawie ewentualnych zmian w Regulaminie Sejmu podejmie marszałek Sejmu i Prezydium Sejmu. - Pozostanę przy swoim sceptycyzmie, co do możliwości dogadania się z opozycją w sprawie opanowania awantur w Sejmie - dodał.

 

- Opozycja nie uważa, żeby zakłócanie obrad Sejmu było czymś karygodnym - podkreślił Terlecki. Przedstawiciele opozycji nie zgodzili się z takim stanowiskiem PiS. - To tylko pana interpretacja - podkreślił poseł PO Zbigniew Konwiński.

 

Terlecki zauważył, że obecnie posłowie, którzy zakłócają obrady Sejmu mogą być ukarani jedynie symbolicznymi karami finansowymi. - Nie wydaje mi się, żeby poseł się tym specjalnie przejmował" - ocenił. Jak dodał, skutki tego są takie, że incydentów w Sejmie przybywa.

"Posłowie, którzy zakłócali obrady doszli do wniosku, że mogą to robić dalej i niestety to robią, licząc na bezkarność - podkreślił wicemarszałek.

 

"Komisja etyki niespecjalnie wzbudza jakiś respekt"

 

- Żadne kary poza finansowymi nie działają na posłów. Komisja etyki, która udziela upomnień, czy nagan, niespecjalnie wzbudza jakiś respekt u posłów, natomiast kary finansowe, nawet niewielkie są odczuwalne, to może powstrzymać, co bardziej krewkich posłów od wykrzykiwania na sali sejmowej, lub przerywania obrad - przekonywał Terlecki.

 

Wicemarszałek Sejmu powiedział, że odnosi się sceptycznie do rezygnacji z karania posłów za okupację Sejmu 16 grudnia. - Niezastosowanie żadnych sankcji doprowadzi do sytuacji, że awantura może się powtórzyć - podkreślił.

 

Zauważył też, że podczas okupacji Sejmu, Kancelaria Sejmu ponosiła bardzo poważne koszty. - To są realne koszty. Nie byłoby od rzeczy obciążyć tymi kosztami tych, którzy je spowodowali. To jest mój autorski pomysł, który zdaje się nie znajdzie sposobu realizacji - zaznaczył wicemarszałek.

 

W środę w Sejmie odbyło się spotkanie szefów klubów parlamentarnych ws. zmian w Regulaminie Sejmu. Trwało kilkadziesiąt minut. Terlecki poinformował, że spotkanie zostało zwołane z inicjatywy marszałka i prezydium Sejmu.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie