Dziennikarz Biełsatu skazany na 15 dni aresztu. 100 innych uczestników protestów na Białorusi oczekuje na rozprawy

Świat
Dziennikarz Biełsatu skazany na 15 dni aresztu. 100 innych uczestników protestów na Białorusi oczekuje na rozprawy
PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
Zatrzymani aktywiści eskortowani na rozprawę sądową w Mińsku.

Operator Biełsatu Alaksandr Barazienka otrzymał karę 15 dni aresztu za "drobne chuligaństwo". 25 marca podczas białoruskich protestów miał "przeklinać i oburzać się na dekret nr 3" (tzw. dekret o pasożytnictwie). Na rozprawy administracyjne w związku z sobotnimi i niedzielnymi protestami w Mińsku i innych miastach Białorusi oczekuje ok. 100 osób - wynika z monitoringu działaczy praw człowieka.

Barazienka przebywa w areszcie od soboty. Został zatrzymany w centrum Mińska, gdy prowadził relację na żywo z zatrzymań uczestników białoruskiego nieoficjalnego święta niepodległości.

 

W sieci krąży wideo, na którym widać moment zatrzymania mężczyzny. Mówi na nim, że jest tylko dziennikarzem. Nagranie zostało przedstawione jako dowód w sądzie. Wersję wydarzeń z nagrania potwierdziła również pracująca z mężczyzną reporterka Kacieryna Bachwałowa.

 

 

Świadkami w sprawie byli funkcjonariusze OMON (rosyjskie siły specjalne - red.), którzy uczestniczyli w zatrzymaniu. Zeznali w sądzie, że operator "przeklinał i wymachiwał rękami". Sędzia Tacciana Matyl, która wydała wyrok, jest znana ze skazywania na wielodniowe kary aresztu uczestników akcji opozycji.

 

Barazienka był już zatrzymywany przez milicję podczas wykonywania pracy dziennikarskiej. W 2008 r. został skazany na rok więzienia za działalność opozycyjną.

 

Za złamanie przepisów dotyczących imprez masowych i niepodporządkowanie się milicji na 25 dni aresztu skazał w poniedziałek miński sąd opozycyjnego aktywistę Leanida Kułakoua. 20 dni dostał inny działacz - Dzmitry Zacharewicz. Na kary aresztu i grzywny skazywani są także inni uczestnicy weekendowych protestów.

 

1000 zatrzymanych

 

Z szacunków obrońców praw człowieka wynika, że w sumie w związku z sobotnimi protestami w stolicy z okazji Dnia Wolności i niedzielnymi spontanicznymi akcjami zatrzymano na całej Białorusi ok. 1000 osób. Na rozprawy czeka ok. 100 osób - taką liczbę podaje w poniedziałek Białoruski Komitet Helsiński i niezależne Centrum Praw Człowieka Wiasna.

 

Wiele osób zwolniono bez spisywania protokołów. Tak było m.in. w mińskich aresztach, a także w Bobrujsku, gdzie spośród ok. 40 osób zatrzymanych w niedzielę, przed sądem stanie ostatecznie tylko jedna osoba. Niemniej jednak obrońcy praw człowieka mówią o rekordowej liczbie zatrzymań i rozpraw. Zwracają także uwagę, że dokładne ustalenie tych liczb na razie nie jest możliwe ze względu na skalę zjawiska, a także z powodu braku informacji ze strony władz.

 

Na rozprawy czekają także w różnych miastach osoby zatrzymane jeszcze przed protestami, m.in. działacz opozycyjny Aleś Łahwiniec, Uładzimir Niaklajeu, lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Wital Rymaszeuski i aktywiści z Bobrujska.

 

PAP, Belsat

mr/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie