Wywiesiła zdjęcie złodzieja, pozwał ją za zniesławienie. Sąd umorzył sprawę

Polska
Wywiesiła zdjęcie złodzieja, pozwał ją za zniesławienie. Sąd umorzył sprawę
PAP/Adam Warżawa
Ajentka sklepu spożywczego Paulina Zych z siostrą Karoliną przed salą rozpraw .

Sąd Rejonowy w Gdańsku umorzył w piątek sprawę prywatnego aktu oskarżenia przeciwko ajentce sklepu spożywczego. Kobieta wywiesiła w sklepie zdjęcia złodzieja, który uznał to za zniesławienie.

- Sąd umorzył sprawę z uwagi na niestawiennictwo Macieja S., który wniósł prywatny akt oskarżenia. Obciążył go także kosztami postępowania. To jest orzeczenie, które pozwala zakończyć sprawę. Cieszymy się z takiego rozstrzygnięcia - powiedział dziennikarzom obrońca ajentki sklepu Pauliny Zych (zgodziła się na podanie danych osobowych – red.) Radosław Politowski.

 

Rozprawa przed sądem była niejawna.

 

"Jesteśmy po prostu bezradne"


25-letnia Paulina Zych prowadzi wraz ze starszą o rok siostrą Karoliną sklep z artykułami spożywczymi w Gdańsku-Wrzeszczu. Jak relacjonują, od marca 2016 r. zmagają się z plagą złodziei.

 

- Jesteśmy po prostu bezradne. Mamy trzech, czterech złodziei dziennie, jesteśmy okradane na kwotę ok. tysiąca złotych miesięcznie. Każda sprawa wraz z zapisem z monitoringu jest zgłaszana na policję, ale sprawy są w większości umarzane z powodu niewykrycia sprawcy - mówiła dziennikarzom w sądzie Paulina Zych.

 

"To naprawdę działa"


W tej sytuacji kobiety postanowiły wziąć sprawy we własne ręce i zaczęły wywieszać w sklepie zdjęcia osób, które kradły towar.

 

- To jest jedyny środek, żeby odstraszyć złodziei, żeby nie czuli się bezkarni. To naprawdę działa. Większość złodziei, wchodząc teraz do sklepu i widząc zdjęcia, po prostu się wycofywało - dodała Zych.

 

"Pan poczuł się obrażony"


Jeden z nich, Maciej S., który ukradł towar na kwotę 270 zł i został ukarany przez sąd karą 930 zł grzywny, postanowił wnieść przeciwko ajentkom sklepu prywatny akt oskarżenia.

 

- Opublikowaliśmy jego zdjęcia. Z tego powodu pan poczuł się obrażony i pokrzywdzony, że zszargaliśmy jego dobre imię. To sama policja powinna publikować zdjęcia, kiedy kogoś poszukują - oceniła Zych.

 

"Cieszył się, że jest publicznie powieszony"


Jej siostra dodała, że Maciej S. nie ostrzegał ich w żaden sposób, że nie życzy sobie publikowania jego zdjęcia w sklepie. - Na portalu Snapchat wstawiał nawet fotografie ze sklepu i cieszył się z tego, że jest publicznie powieszony - zaznaczyła. 

 

Paulina Zych przyznała, że dwa dni przed rozprawą zdjęcia złodziei w sklepie zostały zdjęte. - Nie wiedziałyśmy bowiem, co nas w sądzie czeka. Ale zdjęcia powrócą - zapowiedziała.

 

Przez kilka miesięcy w sklepie prowadzonym przez siostry pracował ochroniarz, dopóki sam nie został złapany na kradzieży papierosów.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie