Na Bałtyku bez zmian - w oczekiwaniu na śmigłowce ratownicze

Polska
Na Bałtyku bez zmian - w oczekiwaniu na śmigłowce ratownicze
mw.mil.pl/Marian Kluczyński

Pod koniec lutego powrócił do Gdyni jeden z pięciu remontowanych w Świdniku śmigłowców. Tyle, że wciąż nie jest znany termin, kiedy baza w gdyńskich Babich Dołach, ponownie pełnić będzie funkcje ratownicze. Obecnie ratowaniem ludzi w polskiej części wybrzeża zajmuje się jedynie Baza w Darłowie, która podczas dyżuru dysponuje tylko jednym śmigłowcem.

Kiedy na początku 2014 r. resort obrony podpisał z zakładami lotniczymi PZL Świdnik umowę na modernizację pięciu śmigłowców Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, nikt nie spodziewał się, że mogą nastąpić tak duże opóźnienia. Z remontu maszyny miały wrócić w kwietniu 2016 r. Nie było to możliwe, bo piloci Marynarki Wojennej podczas tzw. oblotów, czyli sprawdzenia jednostek, wykrywali kolejne usterki i niedociągnięcia w zmodernizowanych śmigłowcach. Ministerstwo Obrony Narodowej nałożyło kary finansowe na zakłady w Świdniku.

 

- Niestety, te opóźnienia powodują, że na Bałtyku wciąż dysponujemy w sytuacjach zagrażających życiu ograniczonymi środkami - powiedział kmdr. ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni - trudno powiedzieć, kiedy wrócą pozostałe cztery zmodernizowane śmigłowce i będziemy mogli wrócić w Gdyni do pełnienia dyżurów ratowniczych.

 

Zawieszone dyżury. Powrót "Anakondy"

 

Przeciągająca się modernizacja sprawiła, że dowództwo Marynarki Wojennej zawiesiło dyżury ratownicze SAR w bazie w Gdyni Babich Dołach.

 

Doszło do sytuacji, w której tylko jeden sprawny śmigłowiec z bazy w Darłowie, miał latem zeszłego roku dyżury obejmujące całe polskie wybrzeże.

 

Do Gdyni powrócił już jednak pierwszy zmodernizowany śmigłowiec typu W-3. To "Anakonda", która także ma brać udział w akcjach ratunkowych na morzu. Śmigłowiec przeznaczony jest do wykonywania zadań poszukiwawczo-ratowniczych nad wodą i lądem. Dzięki nowoczesnemu wyposażeniu maszyna może pracować w zróżnicowanych warunkach atmosferycznych, o każdej porze dnia i nocy.

 

- Nie tylko kokpit, ale całe wnętrze się zmieniło. Zupełnie inaczej wygląda kabina transportowa. Mamy całkowicie nowe wyposażenie ratownicze, m.in. pętle do podciągania rozbitków, nosze, trójkąt ratowniczy oraz kamery termowizyjne. Jest również stałe stanowisko z respiratorem - poinformował rzecznik prasowy Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni kmdr ppor. Czesław Cichy.

 

Walka z czasem

 

Gdyńska Baza Lotnictwa bardzo długo czekała na ten śmigłowiec i czeka na kolejne cztery. Trwa walka z czasem, aby zdążyć ponownie z uruchomieniem w Gdyni dyżurów ratowniczych. W Gdyńskiej Bazie Lotnictwa nie chcą mówić o konkretnej dacie.

 

- Jak tylko wrócą pozostałe cztery zmodernizowane maszyny, ruszymy szybko ze szkoleniem i wdrożymy je do służby - twierdzi Cichy. Uważa on, że jeśli jednostka będzie dysponowała pięcioma sprawnymi śmigłowcami, to już w ciągu miesiąca załogi znów będą mogły dyżurować w dwóch punktach - Darłowie i Gdyni.

 

Zbliża się okres wakacyjny. To czas, kiedy Bałtyk bywa szczególnie niebezpieczny i szybka pomoc może uratować zdrowie i życie.

 

Polsat News, polsatnews.pl

zaw/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie