"Ściana furii" przed siedzibą PiS. Strajk kobiet w Warszawie

Polska

W stolicy od rana, w różnych punktach miastach, odbywają się manifestacje i happeningi z okazji Dnia Kobiet. Przed siedzibą PiS przy ulicy Nowogrodzkiej protestujące kobiety ustawiły "ścianę furii" - symbol sprzeciwu wobec łamania ich praw. Akcja to jeden z elementów zorganizowanego w środę Strajku Kobiet.

"Kwiatów, szacunku, praw" - pod takim napisem na płytach symbolizujących "ścianę furii" każdy, kto przychodził przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości, mógł odbić swoją dłoń "w geście solidarności z polskimi kobietami", lub napisać życzenia dla kobiet i do polityków. Chętni ustawiali się w kolejce.

 

"Nie ma człowieka bez praw kobiet", "Moja córko, moja wnuczko, będziecie żyć w lepszym świecie, jestem tu dla was", "Nie będą twoją laleczką" - to niektóre z haseł napisanych na "ścianie furii".

 

"Chcemy tylko tego, by szanowano nasze prawa. Walczymy jedynie o naszą godność" - podkreślały uczestniczki happeningu.

 

Różowe czapeczki

 

Na Nowogrodzkiej zebrał się barwny tłum. Wiele kobiet założyło tzw. pussyhat - charakterystyczne różowe czapeczki, symbol protestów kobiet w Stanach Zjednoczonych.

 

- Brakuje mi poczucia bezpieczeństwa. Chcę, by moje prawa były respektowane, także w sytuacji, gdy ktoś zrobi mi krzywdę, przykładowo mnie zgwałci. Boje się, że w obecnej sytuacji tak nie będzie - mówiła jedna z uczestniczek akcji, studentka Ola.

 

Jej koleżanka dodała, że manifestujące kobiety nie walczą "o prawo do aborcji", ale o to by ich prawa, w różnych sytuacjach, były respektowane.

 

- Chciałabym kiedyś, w godnych warunkach, urodzić dziecko, mieć zapewnioną opiekę okołoporodową. Ale dla mnie ważne jest też, to by móc normalnie przejść ulicą, bez zaczepek, gwizdów, niezależnie od tego, czy moja spódnica jest krótka, czy też nie - dodała inna uczestniczka manifestacji Zosia.

 

"Chcemy lekarzy nie misjonarzy"

 

"Kobiet prawa wspólna sprawa", "Nie ma zgody na PiS-u metody", "Chcemy lekarzy nie misjonarzy", "Siła kobiet" - skandowały osoby zgromadzone przed siedzibą PiS. Kobiety przyniosły tez parasolki z napisami "Nazywacie nas szmatami, odpowiemy wam pozwami".

 

Odczytano też manifest kobiet, w którym organizatorki polskiego Strajku Kobiet domagają się: "pełni praw reprodukcyjnych, państwa wolnego od zabobonów, wdrożenia i stosowania konwencji antyprzemocowej i poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet".

 

Ne miejscu są też przeciwnicy aborcji. Widać transparenty z hasłami: "Stop aborcji", "Genderyzm to dewiacja".

 

Tymczasem przed Pałacem Prezydenckim ustawiono dziś barierki.

 

Przed wejściem do stacji metra Centrum, na tzw. patelni, od rana działa punkt informacyjny, w którym można się dowiedzieć o manifestacjach i imprezach związanych z Międzynarodowym Strajkiem Kobiet.

 

"Zgotujemy wam rewolucję"

 

W środę rano przy jednym z głównych skrzyżowań w centrum Warszawy zebrało się kilkadziesiąt osób. Przez prawie godzinę protestowały, przechodząc przez jezdnię, pozdrawiając kierowców - kobiety i mężczyzn - i zapraszając ich do wspólnego strajku.

 

Protestujący mieli ze sobą hasła "Chcemy medycyny, nie ideologii", "Dziewczyna + dziewczyna + dziewczyna = rodzina", "Zgotujemy wam rewolucję", "Nie przekreślać 99 lat praw kobiet".

 

Tę akcję wsparła m.in. Jessica Chastain, amerykańska aktora znana m.in. z filmu "Wróg numer jeden".

 

 

Wśród manifestantów były też dzieci. Jedna z uczestniczek akcji pani Anna, której towarzyszyła dziewczynką w wieku szkolnym, powiedziała, że przyszła z córką, by walczyć o jej prawa.

 

- Przed nią całe życie. Chcę, żeby miała prawo wyboru i prawo decydowania o sobie – dodała.

 

Inna demonstrantka, pani Renata powiedziała, że ma już wnuczki i przyszła właśnie w ich imieniu. - Nie wyobrażałam sobie, żeby było inaczej; chcę, żeby moje córki i wnuczki były bezpieczne, żeby przestrzegano ich praw.

 

Kumulacja protestów o godz.18

 

W Dzień Kobiet w całej Polsce odbywa się m.in. Międzynarodowy Strajk Kobiet - inicjatywa oddolnej, bezpartyjnej koalicji kobiet, nawiązująca do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (tzw. Czarnego Poniedziałku) - protestu zorganizowanego 3 października zeszłego roku przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. W Polsce w akcji ma wziąć udział ponad 80 miast - zarówno największe aglomeracje, jak i małe i średnie miejscowości.

 

Jak wcześniej informowały organizatorki, włączyć się w akcję można m.in., podejmując strajk (przez zaprzestanie pracy zawodowej i w domu), ubierając się na czarno lub dodając do stroju czarne elementy - wstążeczki, znaczki. Poza tym organizowane są demonstracje, marsze, pikiety, happeningi. Kulminację protestów zaplanowano na godz. 18.

 

PAP

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie