Ktoś ukradł defibrylator. Prezydent miasta wyznaczył nagrodę

Polska
Ktoś ukradł defibrylator. Prezydent miasta wyznaczył nagrodę
Zdj. ilustracyjne, Fot. Polsat News

500 zł nagrody obiecał prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek za wskazanie złodziei defibrylatora, który zginął z uczęszczanego przez turystów portu w tym mieście. - Liczymy, że to szczeniacki wygłup - powiedział polsatnews.pl Michał Kujaczyński, rzecznik prezydenta Kołobrzegu.

Dwa defibrylatory zakupiono we wrześniu 2016 r.

 

Niedaleko latarni morskiej

 

Jeden umieszczono w Urzędzie Miasta, drugi - przy punkcie informacji turystycznej w kołobrzeskim porcie.


- Wydawało nam się, że to dobre miejsce. Chodzi dużo osób, niedaleko jest latarnia morska i bankomat. Ale w ciągu ostatniego tygodnia defibrylator "dostał nóg i sobie poszedł" - tłumaczył Kujaczyński. Jak dodał, defibrylator łatwo jest wyjąć z ogólnodostępnej szafki.

 

 

"Nigdzie go nie sprzedadzą"


Rzecznik prezydenta podkreślił, że złodzieje nie mają co zrobić z łupem. 

 

- To sprzęt wart około 6 tys. zł, ale przecież go nigdzie nie sprzedadzą i nie wykorzystają w żaden sposób, bo służy tylko do ratowania życia - dodał urzędnik.


Prezydent Kołobrzegu wyznaczył 500 zł nagrody za pomoc we wskazaniu sprawców kradzieży sprzętu.

 

polsatnews.pl

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie