Jeden lekarz, dwie sprzeczne decyzje o zdolności do pracy. Bez renty z ZUS-u

Polska

Tracąca wzrok Katarzyna Guzek w ciągu miesiąca usłyszała dwie sprzeczne diagnozy dotyczące swojej zdolności do pracy. Lekarz orzecznik ZUS uznał, że kobieta może pracować, a lekarz medycyny sądowej, że nie może. Obie decyzje wydała ta sama osoba - doktor Mirosława B.

44-letnia pani Katarzyna jest malarką ozdób choinkowych. Lubi swoją pracę. Niestety w 2015 roku przeszła udar, po którym praktycznie przestała widzieć.

 

"Widzę, jak za mgłą"

 

- Żona przeszła skomplikowane badania, po których doktor stwierdziła, że ma zaćmę całkowitą oka prawego i początkową lewego – powiedział Tomasz Guzek, mąż pani Katarzyny.

 

- Widzę, jak za mgłą. Nie umiem nic przeczytać, nie potrafię pisać w linii, widzę postury ludzi, ale nie twarze - dodała Katarzyna Guzek w rozmowie z reporterką "Interwencji".  

 

Kobieta czeka na operację oczu. Termin oczekiwania na zabieg finansowany z Narodowego Funduszu Zdrowia wynosi dwa lata. Kobieta nie może sobie pozwolić na wykonanie operacji prywatnie.

 

- Musiałabym zaciągnąć kredyt na 10 tysięcy zł z odsetkami. To jeszcze nasze dzieci by spłacały, a zresztą i tak byśmy nie dostali pożyczki - ocenia.

 

Pierwsza wizyta

 

Pani Katarzyna złożyła do ZUS wniosek o rentę czasową. Chciała dostać świadczenie tylko na czas oczekiwania na operację. We wrześniu stawiła się przed komisją lekarską. Przyjęła ją okulistka, doktor Mirosława B.

 

- Pani doktor zrobiła mi badania. Stwierdziła, że nie widzę, że nie może zbadać dna oka, ale dała werdykt, że jestem zdolna do pracy - powiedziała pani Katarzyna.

 

- Jako instytucja, która musi stać na straży prawa, musieliśmy wydać decyzję odmawiającą prawa do tego świadczenia - tłumaczy Krystyna Michałek, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału ZUS.

 

Pani Katarzyna nie miała wyjścia i wróciła do pracy. Ale pracodawca szybko zauważył, że nie radzi sobie ona z obowiązkami zawodowymi.

 

- Tu kreseczka, tam kropeczka, precyzyjna praca. Chodziło o reputację firmy, pracodawca nie mógł sobie pozwolić i dlatego wysłał żonę do lekarza medycyny pracy - opowiadał Tomasz Guzek.

 

Druga wizyta

 

- 7 października poszłam do lekarza medycyny pracy. Zastałam znowu panią doktor B. Nie przyznałam się, że już u niej byłam. Stwierdziła, że jestem niezdolna do prac precyzyjnych - powiedziała Katarzyna Guzek.

 

W ciągu zaledwie miesiąca ta sama lekarka wydała dwa różne orzeczenia: jako lekarz konsultant ZUS, że pani Katarzyna jest zdolna do pracy, a jako lekarz medycyny pracy, że jest niezdolna do pracy jako malarka ozdób choinkowych.

 

- Lekarz orzecznik nie orzeka, czy dana osoba może pracować na danym stanowisku. Nie musimy pracować na tym konkretnym stanowisku, brane jest pod uwagę wykształcenie, kompetencje, czy dana osoba w ogóle może pracować - tłumaczy Krystyna Michałek, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału ZUS.

 

- Ale chyba lekarz powinien zastanowić się, w jakim charakterze ta pani miałaby pracować? - zauważa reporterka "Interwencji".

 

- Jeśli lekarz orzecznik orzeka, nie pisze, jaką pracę ta pani miałaby podjąć - wyjaśnia Michałek.

 

"Sprzeczności w badaniach nie ma"

 

- Mogę pracować jako portier, sprzątaczka, ale wszędzie są potrzebne oczy - komentuje Katarzyna Guzek.

 

Reporterka "Interwencji" poprosiła o wypowiedź doktor Mirosławę B. Ta odmówiła jednak oficjalnego komentarza przed kamerą. Stwierdziła, że "sprzeczności w badaniach nie ma". - Może to jest niezrozumiale, bo to nie jest sprawa na pięć minut, ale proszę zrozumieć, że też nic w tej sytuacji nie mogę zrobić - mówi.

 

- To nie jest żaden błąd, to taka sytuacja, która dla obu stron nie była komfortowa, ale nie jest to niezgodne z prawem. Decyzje, które pani doktor podjęła, uważam za uzasadnione - dodaje Marek Bronisz z Bydgoskiej Izby Lekarskiej.

 

Pani Katarzyna jest załamana. Została bez renty i pracy. Kobieta leczy się psychiatrycznie. Złożyła odwołanie od decyzji ZUS do sądu.

 

- W sądzie się czeka na biegłego okulistę około 10 miesięcy. Starałam się o rentę tylko do czasu operacji. Ja nie chcę naciągać państwa, chcę wrócić do pracy, którą kocham i bez której nie wyobrażam sobie życia - podsumowuje.

 

"Interwencja"

 

ml/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie