8-godzinne opóźnienie. Dreamliner zawrócił do Polski po problemach z silnikiem
- Pasażerowie samolotu, który mniej więcej w połowie lotu na Mauritius musiał zawrócić do Polski, dotrą na wyspę między godziną 23 a 24 z mniej więcej 8-godzinnym opóźnieniem - powiedział polsatnews.pl rzecznik LOT-u Adrian Kubicki. Na lotnisku w Warszawie około 200-250 pasażerów przesiadło się do innej maszyny.
Dreamliner, który wystartował z lotniska Chopina w poniedziałek o 6 rano, po czterech godzinach lotu, zawrócił z powodu wibracji jednego z silników.
Bez szans na sprawny przegląd
Jak przekazał Kubicki, usterka pozwalała na dalszy lot, ale ze względu na słabe zaplecze techniczne lotniska na Mauritiusie nie udałoby się sprawnie przeprowadzić przeglądu maszyny. Musieliby tam dotrzeć technicy Boeinga.
- To wszystko oznaczałoby jeszcze większe opóźnienie dla osób, których Dreamliner ma zabrać z wyspy do Polski - wyjaśnił rzecznik.
Przesiadka zajęła dwie godziny
Zawrócony samolot wylądował w Warszawie około godz. 13. W tym czasie LOT przygotował zastępczego Dreamlinera. Wystartował on o godz. 15. Kubicki tłumaczy, że trwająca dwie godziny przesiadka przebiegła sprawnie.
- Proszę pamiętać, że pasażerowie opuścili granice Polski, więc musieli przejść przez kontrolę graniczną i bezpieczeństwa. Sam boarding, czyli wejście takiej ilości podróżnych na pokład samolotu trwa około 30 minut. Czas zwłoki został ograniczony do minimum - zapewnił rzecznik spółki.
polsatnews.pl
Czytaj więcej