Jaki poparł wniosek o uznanie "wampira z Bytowa" za niebezpiecznego

Polska
Jaki poparł wniosek o uznanie "wampira z Bytowa" za niebezpiecznego
Polsat News
Ośrodek, w którym przebywa "wampir z Bytowa".

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki poparł wniosek dyrektora Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim o uznanie mordercy i gwałciciela Leszka Pękalskiego, zwanego przez prasę "wampirem z Bytowa", za osobę stwarzającą zagrożenie - poinformowało w piątek ministerstwo.

Jak podało MS w komunikacie, w piśmie do Sądu Okręgowego w Gdańsku wiceszef MS przychylił się do sformułowanych przez dyrektora aresztu "postulatów uznania Leszka P., który skończy odbywanie kary w grudniu 2017 r., za osobę stwarzającą zagrożenie" i umieszczenia go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.

 

Pękalski miałby tam trafić na mocy uchwalonej w 2013 r. ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, zwanej ustawą o bestiach.

 

"Powinni być izolowani od społeczeństwa"


"Sprawcy brutalnych przestępstw, którzy gotowi byli dla zaspokojenia popędu seksualnego ze szczególnym okrucieństwem pozbawić życia inną osobę, wykazujący poważne dysfunkcje i zaburzenia psychiczne, powinni być izolowani od społeczeństwa w przypadku, gdy występuje bardzo wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez nich podobnych czynów ponownie. Nie można dopuścić, by +bestie+ po opuszczeniu zakładu karnego stanowiły zagrożenie dla obywateli. W ocenie ministra Patryka Jakiego w szczególności dotyczy to +wampira z Bytowa+" - napisało MS w komunikacie.

 

Wyjaśniło, że Jaki uznał za niezbędne wyrażenie stanowiska "w sprawie, która budzi uzasadnione obawy opinii publicznej oraz może mieć wpływ na poziom bezpieczeństwa publicznego" ze względu na "odpowiedzialność za funkcjonowanie całego systemu penitencjarnego w Polsce".


"Diagnoza ta oparta jest na licznych opiniach"

 

Jak wynika z komunikatu, wiceminister ocenia jako uzasadnioną diagnozę bardzo wysokiego stopnia ryzyka popełnienia przez Pękalskiego kolejnych przestępstw i możliwe wystąpienie bardzo wysokiego stopnia zagrożenia porządku i bezpieczeństwa w związku ze znalezieniem się skazanego na wolności.

 

"Diagnoza ta oparta jest na licznych opiniach specjalistów z zakresu psychiatrii i psychologii, którzy potwierdzają, że u skazanego występuje upośledzenie umysłowe, cechy osobowości socjopatycznej, wyraźny deficyt etyczno-moralny i wielopostaciowe zaburzenia preferencji seksualnych" - napisało MS.

 

Ministerstwo podkreśliło, że "pomimo odbywania kary w systemie terapeutycznym, skazany nie zmienia swojej bezkrytycznej postawy wobec dokonanych przez siebie w przeszłości wyjątkowo bestialskich czynów".

 

Dodatkowa obserwacja psychiatryczna


We wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku zarządził dodatkową obserwację psychiatryczną Leszka P. w zakładzie psychiatrycznym "celem wydania opinii przez dwóch biegłych psychiatrów, psychologa, seksuologa oraz psychologa seksuologa na okoliczność ustalenia, czy występują u niego zaburzenia psychiczne oraz czy konieczne jest zastosowanie nadzoru prewencyjnego albo umieszczenie w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym".

 

Postanowienie sądu jest nieprawomocne, obrona może się od niego odwołać.  Miejscem obserwacji będzie Regionalny Ośrodek Psychiatrii Sądowej w Gostyninie.

 

Nie powinien pozostawać na wolności


Pękalski odbywa karę w Areszcie Śledczym w Starogardzie Gdańskim (Pomorskie), w której to placówce funkcjonuje program terapeutyczny dla osób z zaburzeniami psychicznymi i upośledzonych umysłowo - sprawców przestępstw popełnionych w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych. Kara mężczyzny kończy się 11 grudnia 2017 r.

 

Pod koniec ub. roku kierownictwo aresztu wystąpiło do Sądu Okręgowego w Gdańsku z wnioskiem o uznanie Pękalskiego - w myśl tzw. ustawy o bestiach - za "osobę stwarzającą zagrożenie i podjęcie odpowiednich działań". Dwuosobowy zespół biegłych, który przygotował dla aresztu opinię o Pękalskim, badał mężczyznę m.in. pod kątem postępów w resocjalizacji. Stwierdzono w niej, że skazany nadal jest niebezpieczną osobą i nie powinien pozostawać na wolności.

 

Na 30 marca Sąd Okręgowy w Gdańsku wyznaczył rozprawę, podczas której ma rozpatrzyć wniosek szefostwa starogardzkiego aresztu.

 

W postępowanie dotyczące Pękalskiego włączyła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

 

"Wampir z Bytowa"


Pękalskiego uważano za największego seryjnego mordercę w Polsce. Po raz pierwszy skazany został w 1992 r. za zgwałcenie 40-letniej kobiety: dostał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Później prokuratura oskarżyła go o 20 przestępstw, w tym 17 zabójstw. Według śledczych, "wampir z Bytowa" (jak go nazwała prasa) od 1984 r. do 1992 r. mordował kobiety w całej Polsce, bijąc je i dusząc, a następnie gwałcąc. W śledztwie Pękalski przyznał się do ponad 60 morderstw. Podczas procesu zmienił jednak wyjaśnienia i nie przyznał się do żadnego zarzutu. Twierdził, że do obciążenia samego siebie namówili go policjanci, obiecując lepsze traktowanie oraz dając paczki z żywnością i alkohol.

 

W grudniu 1996 r. Sąd Wojewódzki w Słupsku uznał Pękalskiego za winnego tylko jednego zabójstwa i zgwałcenia - 17-letniej Sylwii D. spod Słupska i orzekł karę 25 lat więzienia. Od pozostałych zarzutów uniewinniono go. Sąd podkreślił słabość aktu oskarżenia i uznał, że Pękalskiemu podpowiadano wiele szczegółów dotyczących zbrodni. "Dochodzenie prowadzono tendencyjnie, dopasowując dowody do treści wyjaśnień oskarżonego. Zapewne wielu spraw objętych aktem oskarżenia już nigdy nie uda się wyjaśnić" - konkludował sąd.

 

Biegli psychiatrzy, którzy badali Pękalskiego w latach 90., w liczącej ponad 300 stron opinii, wskazali m.in., że popełniał zbrodnie w celu zaspokojenia potrzeb seksualnych, przy znacznym ograniczeniu rozumienia dokonywanych czynów.

 

Od wyroku odwołał się zarówno prokurator - który żądał dla Pękalskiego dożywocia - jak i obrona - która wnosiła o uniewinnienie. W marcu 1998 r. gdański Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Obie strony procesu wniosły kasację do Sądu Najwyższego. Ostatecznie prokuratura kasację wycofała, a tą wniesioną przez obronę SN odrzucił jako "oczywiście bezzasadną" i utrzymał karę 25 lat więzienia za zabójstwo 17-latki.

 

We wrześniu ub.r. Prokuratura Regionalna w Gdańsku we współpracy z Zespołem Przestępstw Niewykrytych z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku (tzw. Archiwum X) przystąpiła do powtórnej analizy akt sprawy Pękalskiego oraz umorzonych śledztw dotyczących zabójstw dokonanych w latach 80. i na początku lat 90. ub. wieku. Wykorzystując współczesne techniki kryminalistyczne śledczy i policjanci chcą sprawdzić, czy Pękalski nie miał związku z tymi czynami.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie