"Zderzył się ze źle zorganizowanym, bezdusznym państwem". Nowoczesna o kierowcy fiata
Prokuratura musi dokładnie wyjaśnić okoliczności wypadku z udziałem premier Beaty Szydło; sprawa nie jest jednoznaczna - przekonywali w środę posłowie Nowoczesnej. Ich zdaniem, kierowca fiata, który uczestniczył w wypadku, "zderzył się ze źle zorganizowanym, bezdusznym państwem".
Poseł Nowoczesnej Marek Sowa powiedział w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że przeciwko 21-letniemu Sebastianowi K., podejrzanemu o nieumyślne spowodowanie wypadku z udziałem premier, "aparat państwa użył wszystkich sił i środków, aby w ciągu godzin zrobić z niego jedynego winnego". - Sprawa nie jest jednoznaczna, sprawa musi być dogłębnie wyjaśniona - przekonywał były marszałek województwa małopolskiego.
- Chciałbym publicznie zadać pytanie: dlaczego - jeśli prawdą jest, że za kierowcą fiata stały jeszcze inne dwa samochody - kierowcy BOR kazali kierowcom tych samochodów odjechać? Podstawowym obowiązkiem było zabezpieczenie wszystkich śladów i świadków tego zdarzenia - podkreślił poseł.
"Wydano osąd medialny w ciągu doby"
Rzecznik Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer oceniła, że "młody kierowca (fiata) zderzył się ze źle zorganizowanym, bezdusznym państwem". - Źle zorganizowane państwo zderza się z nami codziennie - w służbie zdrowia, w sądach, na każdym miejscu. Dlatego najważniejsza jest zmiana podejścia do tego, jak powinno funkcjonować państwo - podkreśliła posłanka. Jak dodała, na młodego człowieka "wydano osąd medialny w ciągu jednej doby".
Zdaniem posła Jerzego Meysztowicza cały aparat państwa został uruchomiony, aby w ciągu kilku godzin stwierdzić, że młody kierowca fiata spowodował wypadek. - Nie mamy odpowiedzi na najważniejsze pytania, np. nie wiemy, czy kolumna miała włączone sygnały dźwiękowe, z nagrań monitoringu wynika, że odległość między pierwszym a drugim samochodem była zdecydowanie większa niż między drugim a trzecim. Kolumna uprzywilejowana powinna na dobrą sprawę jechać zderzak w zderzak - uznał Meysztowicz. Jak dodał, nie wiadomo też z jaką prędkością poruszał się pojazd premier Szydło.
Dokładne zbadanie sprawy przez prokuraturę
Poseł Nowoczesnej wyraził nadzieję, że prokuratura bardzo dokładnie zbada okoliczność wypadku z udziałem premier. Jak podkreślił, nie można oskarżać z góry kierowcy fiata, że jest sprawcą wypadku.
Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie prok. Włodzimierz Krzywicki poinformował we wtorek, że 21-letni Sebastian K. podejrzany o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym ucierpiała premier Szydło, nie przyznał się do zarzutu. - Podejrzany oświadczył, iż nie przyznaje się do czynu, który się mu zarzuca. Jednocześnie podtrzymał wszystkie wyjaśnienia, które składał w trakcie przesłuchania przez funkcjonariusza policji późnym wieczorem w miniony piątek - powiedział dziennikarzom prok. Krzywicki, dodając że Sebastian K. złożył uzupełniające i "bardzo obszerne" wyjaśnienia.
Do wypadku z udziałem premier doszło w piątek wieczorem w Oświęcimiu, gdy rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. 21-letni kierowca tego auta przepuścił pierwszy samochód z kolumny, a następnie chciał zacząć skręcać w lewo - wtedy kierowca samochodu premier, chcąc uniknąć zderzenia, odbił w lewo i uderzył w drzewo na poboczu. Oprócz Szydło poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca. Krakowska prokuratura przedstawiła 21-letniemu kierowcy zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, za co grozi do 3 lat więzienia.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze