Kreml: Rosja nie będzie omawiać z USA kwestii zwrotu Krymu

Świat
Kreml: Rosja nie będzie omawiać z USA kwestii zwrotu Krymu
PAP/EPA/ALEXANDER ZEMLIANICHENKO / POOL

Rosja nie będzie omawiać z innymi państwami, w tym z USA, kwestii zwrócenia Krymu Ukrainie - oświadczył w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jak dodał, Moskwa będzie nadal przedstawiać partnerom, w tym Stanom Zjednoczonym, swoje argumenty w tej sprawie. Tymczasem politycy PO poparli rządanie Trumpa, by Krym wrócił do Ukrainy.

- Jeśli chodzi o zwrot Krymu, to temat ten nie będzie omawiany, ponieważ sprawa ta nie może być przedmiotem dyskusji. Rosja nie dyskutuje z partnerami zagranicznymi o kwestiach związanych z jej terytorium - oświadczył Pieskow.

 

Przedstawiciel Kremla skomentował w ten sposób wypowiedź rzecznika Białego Domu, który oświadczył, że prezydent USA Donald Trump jasno dał do zrozumienia, iż oczekuje od Rosji zrzeczenia się kontroli nad półwyspem. Pieskow dodał, że temat statusu Krymu nie pojawił się w rozmowie telefonicznej prezydentów Władimira Putina i Trumpa pod koniec stycznia.

 

Putin "cierpliwie tłumaczył" historie przewrotu

 

Pieskow powiedział również, że Putin "cierpliwie i konsekwentnie mówi o historii przewrotu na Ukrainie, który w znacznym stopniu sponsorowany był z zagranicy". Putin wyjaśnia partnerom Rosji "powody, które doprowadziły do tego, że mieszkańcy Krymu podjęli decyzję o szukaniu ochrony u Rosji i o tym, by stać się jej częścią - oznajmił jego rzecznik.

 

Moskwa - jak dodał - będzie "na najróżniejszych szczeblach" nadal "w sposób konsekwentny i wyczerpujący" prezentować swoje stanowisko "również partnerom w Waszyngtonie".

 

Rosja liczy na nawiązanie kontaktów z USA

 

Pieskow powiedział, że Rosja liczy na nawiązanie kontaktów z USA i na możliwość, by "w sposób rzeczowy, spokojny i konstruktywny przedstawiać swoje argumenty partnerom amerykańskim".

 

Zapewnił ponadto, że Rosja będzie "dokładać maksymalnych wysiłków w celu deeskalacji konfliktu na Ukrainie i znalezienia rozwiązania politycznego".

 

To jest powrót do głównego nurtu polityki zagranicznej amerykańskiej: mocne NATO, Ameryka, która pełni wiodącą rolę w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego - tak rządanie Trumpa oceniła Platforma Obywatelska.

 

Były wiceszef MON, poseł Czesław Mroczek przypomniał, iż w 2014 roku nastąpiło naruszenie integralności Ukrainy i należy dążyć do przywrócenia stanu sprzed agresji rosyjskiej. - W związku z tym, z punktu widzenia Polski i całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, należy ocenić te słowa pozytywnie - dodał.

 

"Krym musi wrócić tam, gdzie jego miejsce"

 

- Dla nas ma to szczególne znaczenie w związku z decyzjami szczytów NATO w Newport (2014 r.) i w Warszawie (2016 r.), które przesądziły o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. Obecność amerykańska wojskowa, zainteresowanie amerykańskie sprawami europejskimi jest kluczowe dla bezpieczeństwa europejskiego i światowego - ocenił Mroczek.

 

Poseł Marcin Kierwiński dodał, że postulaty Trumpa łączą niemal wszystkie kraje europejskie, także Polskę. - Jeżeli chcemy, aby prawo na świecie było przestrzegane, Krym musi wrócić tam, gdzie jego miejsce - komentował.

 

Rosja zaanektowała należący do Ukrainy Krym w marcu 2014 roku w następstwie interwencji wojskowej oraz referendum niepodległościowego, którego wyników nie uznała ani Ukraina, ani Zachód.

 

PAP

az/pam/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie