Maciej Kot i Peter Prevc najlepsi w Sapporo

Świat
Maciej Kot i Peter Prevc najlepsi w Sapporo
EPA/DANIEL KOPATSCH

Maciej Kot wygrał, ex aequo ze Słoweńcem Peterem Prevcem, sobotni konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w japońskim Sapporo. Lider klasyfikacji generalnej cyklu Kamil Stoch uplasował się na 18. pozycji.

Trzecie miejsce wywalczył Austriak Stefan Kraft.

 

Z Polaków w czołowej "10", obok Kota, znaleźli się jeszcze na Jan Ziobro, który zajął dziewiątą pozycję, i dziesiąty Piotr Żyła. Dawid Kubacki był 23.

 

Kot odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata.

 

Na najniższym stopniu podium stanął Austriak Stefan Kraft.

 

Z biało-czerwonych w czołowej "10", obok Kota, znaleźli się jeszcze Ziobro, który zajął dziewiątą pozycję, i dziesiąty Żyła.

 

Stoch, który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ, był 18. W finale miał spore kłopoty w locie, musiał ratować się przed upadkiem, przez co osiągnął ledwie 120 m.

 

45 lat temu medal olimpijski wywalczył tu Fortuna

 

Sapporo po raz kolejny okazało się szczęśliwe dla biało-czerwonych. Dokładnie 45 lat temu, 11 lutego 1972, złoty medal olimpijski - także na Okurayamie - wywalczył Wojciech Fortuna. Później dwukrotnie z pucharowych zwycięstw cieszył się na niej Adam Małysz, a na mniejszym obiekcie 10 lat temu został mistrzem świata.

 

Czas Kota

 

W sobotę nadszedł czas Kota. Już po pierwszej serii był liderem po skoku na 139 m. O 3,1 pkt wyprzedzał Niemca Andreasa Wellingera (także 139 m) i o 3,8 pkt Prevca, który już w piątkowych kwalifikacjach zaprezentował wysoką formę. Teraz poszybował na odległość 143 m, tylko o 50 cm bliżej niż wynosi rekord skoczni, ale w lepszych niż rywale warunkach wietrznych. Na czwartej pozycji plasował się będący ostatnio w świetnej dyspozycji Kraft - 137 m.

 

W finale pierwszy sygnał do ataku dał Austriak, który w świetnym stylu doleciał do 139. metra. Prevc osiągnął 134 m, ale ze względu na gorsze warunki wystarczyło to, by objąć prowadzenie.

 

Zepsuł próbę Wellinger - 130 m i Słoweńca mógł wyprzedzić tylko Kot. Spokojny i skoncentrowany czekał na sygnał trenera Stefana Horngachera.

 

Gdy ruszył z belki, było wiadomo, że aby marzyć o historycznym sukcesie musi wylądować około 140. metra, gdyż miał korzystny wiatr, za który później od noty odliczono mu aż 16,6 pkt.

 

Polak zadanie zrealizował niemal perfekcyjnie. Uzyskał 138 m, za styl otrzymał od sędziów równie wysokie noty, jak w pierwszej próbie. Koledzy z ekipy szykowali się do gratulacji, a na tablicy wyników przy jego nazwisku wyświetliła się "1" i nota 260,2 pkt, identyczna jak Prevca.

 

Dwóch zwycięzców

 

To 11. w historii przypadek, gdy zawody PŚ miały dwóch zwycięzców, a trzeci z udziałem Polaka. 29 stycznia 2005 roku w Zakopanem na najwyższym stopniu podium stanęli Norweg Roar Ljoekelsoey i Adam Małysz. Później taka sytuacja miała miejsce 17 marca 2013 roku, kiedy jedyny dotychczas triumf Piotr Żyła podzielił z Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem.

 

PAP

kan/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie