Rumuński rząd wycofał kontrowersyjne rozporządzenie ws. korupcji

Świat
Rumuński rząd wycofał kontrowersyjne rozporządzenie ws. korupcji
PAP/EPA/SEBASTIAN TATARU
Protesty w Rumunii.

Pod naciskiem trwających od kilku dni masowych protestów społecznych rząd Rumunii wycofał w sobotę swe kontrowersyjne rozporządzenie łagodzące karanie przestępstw korupcyjnych. Tekst decyzji w tej sprawie ukazał się w dzienniku urzędowym.

Premier Sorin Grindeanu zarządził jednocześnie opublikowanie protokołów, które zdaniem agencji dpa mają najwyraźniej skompromitować poprzedni rząd.

 

Wydane we wtorek w trybie pilnym rozporządzenie uważa się za najpoważniejszy krok wstecz na drodze reform, jakie podjęła Rumunia po wejściu do Unii Europejskiej w 2007 roku. Wywołało ono masowe demonstracje uliczne w rumuńskich miastach i spotkało się z ostrą krytyką na arenie międzynarodowej. Rozporządzenie wprowadza zasadę, że przestępstwo urzędnicze ścigane jest z urzędu w trybie postępowania karnego tylko wówczas, gdy przyniosło skarbowi państwa uszczerbek w wysokości co najmniej 200 tys. lejów (190 tys. złotych).

 

Szef partii stanie przed sądem


Poprawiłoby to sytuację szefa rządzącej postkomunistycznej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) Liviu Dragnei, który odpowiada obecnie przed sądem za wynagradzanie z funduszy publicznych dwóch osób pracujących w latach 2006-2013 dla kierownictwa jego partii, na czym skarb państwa stracił 108 tys. lejów (103 tys. złotych). Gdyby kontrowersyjne rozporządzenie weszło w życie, oskarżenie to stałoby się bezprzedmiotowe, a podobną jak Dragnea korzyść odniosłoby także wielu innych działaczy różnych rumuńskich partii.

 

Uchylenie rozporządzenia jest jednak dla demonstrantów tylko częściowym zwycięstwem, gdyż większość z nich domaga się teraz ustąpienia koalicyjnego rządu socjaldemokratów i znacznie od nich słabszego centroprawicowego Sojuszu Liberałów i Demokratów (ALDE) - zaznacza dpa. Na niedzielny wieczór spodziewane jest w Bukareszcie największe w stołecznej historii zgromadzenie uliczne.

 

"Ludzie nie zaakceptują żadnych koncesji"


Uchylonemu już rozporządzeniu przeciwstawił się wcześniej prezydent państwa Klaus Iohannis, zaskarżając je w Trybunale Konstytucyjnym. - Rząd popełnił poważne błędy i musi rozwiązać kryzys który wywołał - oświadczyła w  niedzielę rzeczniczka Iohannisa. Dodała, że demonstranci wystąpili z "uzasadnionymi, demokratycznymi i słusznymi żądaniami, a rząd musi zrozumieć, iż ludzie nie zaakceptują żadnych koncesji".

 

Zapowiedziane przez Grindeanu opublikowanie protokołów posiedzenia rządu z maja ubiegłego roku może dodatkowo podgrzać atmosferę. Ma ono najprawdopodobniej udowodnić, że poprzedni premier Dacian Ciolos przejawiał równie lekceważące jak obecna ekipa podejście do prawa karnego i wydawania rozporządzeń w trybie pilnym.

 

Krytycy Grindeanu podkreślają, iż jego rozporządzenie było próbą znowelizowania kodeksu karnego bez zgody parlamentu.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie