"Niczego nie wyjaśnia " - pełnomocnik Wałęsy o opinii biegłych ws. teczki "Bolka"

Polska

- Opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych ws. teczki TW "Bolek" niczego nie wyjaśnia - powiedział we wtorek na antenie Polsat News pełnomocnik Lecha Wałęsy prof. Jan Widacki. W jego ocenie, porównywanie obecnego pisma Wałęsy z tym z lat 70. jest bez wartości dla oceny rękopisów.

Instytutu Pamięci Narodowej ogłosił we wtorek, że opinia biegłych ws. teczki "Bolka" wskazuje, iż  "zobowiązanie o podjęciu współpracy z SB zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. Według Instytutu podpisy Wałęsy są na pokwitowaniach odbioru pieniędzy i doniesieniach tajnego współpracownika.

 

"Materiał zupełnie bez wartości"

 

Jak mówił Widacki, wydana przez biegłych opinia w tej sprawie opiera się między innymi na rękopisach Wałęsy powstałych do roku 2016.

 

- Ten materiał z lat 2000 jest zupełnie bez wartości dla oceny rękopisów z lat 70. W latach 70. Lech Wałęsa był prostym robotnikiem, który niewiele posługiwał się pismem ręcznym. Jego pismo z tego okresu jest niewyrobione, typowe dla robotnika fizycznego - stwierdził Widacki.

 

W jego ocenie po roku 80. pismo Wałęsy "jest pismem zupełnie innej klasy".

 

- Branie tego materiału, jako materiału porównawczego, jest z kryminalistycznego punktu widzenia bez sensu. Pobieranie próbek pisma Lecha Wałęsy dzisiaj - jest dla tego postępowania bez sensu, dlatego Lech Wałęsa odmówił - tłumaczył Widacki.

 

Jak mówił, ani on, ani Wałęsa nie otrzymali i nie zapoznali się z opinią przygotowaną przez Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie.

 

Chcą przesłuchać biegłych

 

- Wszystkie wypowiedzi i stwierdzenia wychodzą z założenia, że opinia IPN ostatecznie zamyka sprawę i ostatecznie coś wyjaśnia. Tak jednak nie jest. To jest opinia, w której jest bardzo dużo elementów oceny. Z procesowego punktu widzenia sprawa nie jest zamknięta - oświadczył profesor.

 

Zapowiedział, że pełnomocnicy Wałęsy będą wnosić o przesłuchanie biegłych - autorów przedstawionej we wtorek opinii w ich obecności oraz prawdopodobnie o powołanie innych biegłych.

 

 

 

Widacki ocenił również, że dobre imię Lecha Wałęsy jest "wartością narodową" i prezes IPN "nie ma prawa mówić", że TW "Bolek" to Lech Wałęsa, dopóki "sprawa nie zostanie ostatecznie zamknięta".

 

Ekspertyzę teczki TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W dokumentach tych, które w ub.r. znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek".

 

PAP, Polsat News

dk/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie