"Procesowo nic nie ustalono" - pełnomocnik Wałęsy o ustaleniach IPN

Polska

- Ton konferencji IPN (na której we wtorek zaprezentowano opinię biegłych ws. dokumentów teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek" - red.) był taki, że wiadomo już wszystko, że Lech Wałęsa to TW "Bolek". To nieprawda podwójna - przekonywał prof. Jan Widacki, jeden z pełnomocników byłego prezydenta. Na konferencji w Krakowie pełnomocnicy zauważyli, że IPN nie przesłał im swojej opinii.

- Mamy prawdo żądać od biegłych wyjaśnień, mamy prawo wnioskować o powołanie innych biegłych - powiedział prof. Jan Widacki dodając, że "procesowo nic nie ustalono".

 

Polecony z prośbą o opinię

 

Pełnomocnik Lecha Wałęsy mecenas Krzysztof Bachmiński zauważył, że pełnomocnicy Lecha Wałęsy zwrócili się mailowo do IPN w Białymstoku, który prowadzi sprawę, z wnioskiem o przesłanie opinii.

 

- Otrzymaliśmy odpowiedź, że musimy zwrócić się o to drogą pocztową - mówił Bachmański podkreślają, że kodeks postepowania karnego "nie przewiduje akurat formy drogi pocztowej" ani, że "nie można złożyć wniosku w innej formie".

 

Pełnomocnicy nie mogli zapoznać się z opinią IPN

 

- Ta odpowiedź jest nieprzypadkowa. Musimy trochę poczekać, byśmy mogli odpowiedzieć merytorycznie - mówił Bachmiński wskazując, że w tym przypadku strona postępowania z opinią IPN zapoznać się nie mogła.

 

Prof. Jan Widacki podkreśl podczas konferencji, że postępowanie, w ramach którego została zlecona opinia, "to postępowanie w sprawie fałszowania dokumentów.

 

- A nie czy był (Lech Wałęsa - red.) agentem, czy nie - zaznaczył prof. Widacki. Przypominał tez, że w postepowaniu dotyczącym tego, czy dokumentacja była  fałszowana, czy nie, Lech Wałęsa ma status pokrzywdzonego. - To nie jest proces lustracji - podkreślił pełnomocnik byłego prezydenta.

 

Widacki: sąd stwierdził, że część dokumentów była sfałszowana

 

- W postępowaniu lustracyjnym, wiele lat temu, kiedy Lech Wałęsa nieskutecznie ubiegał się o ponowny wybór na prezydenta, sąd stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że część dokumentów była fałszowana - mówił prof. Widacki. 

 

polsatnews.pl

grz/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie