Platforma chce referendum ws. reformy oświaty oraz samorządów

Polska
Platforma chce referendum ws. reformy oświaty oraz samorządów
PAP/Marcin Obara

PO chce przeprowadzić jedno referendum, zawierające dwa pytania: ws. reformy oświaty oraz samorządów - poinformował w sobotę po posiedzeniu zarządu krajowego PO lider partii Grzegorz Schetyna. Jak dodał konkretne pytania referendalne PO przedstawi w przyszłym tygodniu.

Nie pozwolimy na zabór polskiej samorządności, będziemy bronić samorządowców - zadeklarował w sobotę podczas obrad Rady Krajowej PO lider partii Grzegorz Schetyna. Jak poinformował Schetyna, PO chce, by zostało przeprowadzone jedno referendum, zawierające dwa pytania: ws. reformy oświaty oraz samorządów. Jak dodał, konkretne pytania referendalne PO przedstawi w przyszłym tygodniu.

 

Schetyna przedstawił wiceszefa Platformy Tomasza Siemoniaka jako pełnomocnika ds. wyborów samorządowych oraz referendum samorządowego.

 

Tematem posiedzenia Rady były też zmiany w edukacji, m.in. też przygotowywany wspólnie z ZNP wniosek o przeprowadzenie referendum na temat reformy oświaty, która m.in. likwiduje gimnazja i przywraca 8-letnią szkołę podstawową. Gościem obrad był szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

 

"Chcemy zatrzymać państwo PiS"

 

Schetyna przypomniał, że nieco ponad rok temu objął stery w Platformie. - To był trudny rok, ale dobry rok. To był trudny rok, dlatego że musieliśmy dać świadectwo prawdzie, musieliśmy pokazać, że mamy charakter, że jesteśmy twardzi, że jesteśmy gotowi do tego, żeby wspólnie, razem, stojąc obok siebie, odbudować Platformę, jej wiarygodność, żeby znowu móc wrócić do Polaków, żeby z nimi rozmawiać, wyciągać wnioski z tego, co za nami - mówił lider PO.

 

Zadeklarował, że Platforma chce "zatrzymać państwo PiS", po to - tłumaczył - aby Polakom dać szansę i nadzieję . - Jest partia, są ludzie, którzy nie pozwolą na złą zmianę, na podłą zmianę, na zmianę na gorsze - podkreślił lider Platformy. Przekonywał, że po roku widać, że Platforma "dała radę". - Jesteśmy w lepszym miejscu, jesteśmy razem. To jest bardzo ważne - przekonywał Schetyna. Jego zdaniem, Polacy patrzą na PO i wierzą, że partia jest na dobrej drodze.

 

Odnosząc się do minionego roku w kontekście rządów PiS, ocenił, że był to rok "złego państwa, złej polityki - polityki agresji, nienawiści i niechęci, polityki szukania wrogów, polityki gorszego sortu, odsuwania i braku zaufania, złych emocji". Zaznaczył przy tym, że "polityka państwa PiS byłaby dużo skuteczniejsza, gdyby nie miała przed sobą jednej przeszkody - Platformy Obywatelskiej".

 

Przypomniał jednocześnie, że rok temu deklarował, że PO będzie "totalną opozycją". - Wtedy zastanawialiśmy się, czy to nie jest zbyt mocne, zbyt twarde. Dzisiaj chcę wam powiedzieć: nie jest, bo na totalną władzę, na złe państwo, odpowiedzią musi być totalna opozycja Platformy Obywatelskiej - powiedział Schetyna.

 

"Polski samorząd to polski sukces"

 

Szef PO wspominał, że przez szesnastoma laty w czasie zjazdu założycielskiego Platformy w Hali Oliwia w Gdańsku, jednym z ważnych, poruszanych tam tematów, był samorząd. - Polski samorząd to polski sukces, to gwarancja i znak polskiego sukcesu ostatnich 27 lat i jesteśmy z tego dumni - podkreślał.

 

Zwrócił przy tym uwagę, że zręby polskiego samorządu tworzyli ludzie, którzy założyli później PO.

 

Schetyna wyraził przy tym pogląd, że obecnie polska samorządność jest podważana przez Prawo i Sprawiedliwość. - Robi to prezes Jarosław Kaczyński bezpośrednio, osobiście, a wiemy, że jak czymś się zajmie, to z tego są naprawdę tylko kłopoty - ironizował szef Platformy.

 

Zadeklarował, że PO będzie bronić samorządowców. - Samorządność, samorząd, jego skuteczność, pomysł na to, żeby dobrze wydawać europejskie pieniądze, pomysł na to, żeby być blisko ludzi i żeby być osobami pełnymi i godnymi zaufania - to właśnie samorządowcy. I dzisiaj oni mają być przez państwo PiS wyeliminowani z życia publicznego. Nie pozwolimy na to - powiedział Schetyna.

 

"Nie pozwolimy na ograniczenie polskiej samorządności"

 

- Nie pozwolimy na zabór, na ograniczenie polskiej samorządności, nie pozwolimy na to, żeby PiS, nie mogąc wygrać wyborów w regularny, uczciwy sposób, eliminował tych, którzy dla niego są wstydem, bo są dobrymi gospodarzami, bo są politykami niezależnymi - niezależnymi od działaczy PiS - podkreślał. - Zawsze będziemy ich popierać - zapewnił.

 

Schetyna nawiązał do niedawnych zapowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wprowadzenia ograniczenia do dwóch kadencji możliwości sprawowania urzędu przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. - Nie może być tak, żeby prawo działało wstecz i żaden prawnik, z Nowogrodzkiej, czy z Żoliborza nie zmieni tego faktu - zaznaczył lider Platformy.

 

Szef PO zaprezentował b. szefa MON Tomasza Siemoniaka jako pełnomocnika partii ds. wyborów samorządowych oraz referendum, w którym Polacy mieliby odpowiedzieć na pytanie o niezależność samorządu. - Kto, jak nie były minister obrony lepiej obroni samorząd przed złymi ludźmi - wyjaśnił Schetyna.

 

"Totalny chaos w edukacji"

 

Schetyna poruszył też w swym wystąpieniu kwestię reformy oświaty. Szefowej MEN Annie Zalewskiej zarzucił, że wprowadza "totalny chaos" w edukacji. - Chaos, który wprowadza minister Zalewska, jest totalny, wszyscy to wiedzą, przyznają się nawet do tego po cichu posłowie PiS. Nie można pozwolić na to, żeby polska szkoła została zniszczona - podkreślił szef Platformy.

 

- Widzimy jak mocno, głęboko funkcjonuje próba zniszczenia polskiej szkoły, nie pozwolimy na to, żeby polskie dzieci, wychowankowie reformy minister Zalewskiej wyjeżdżali na wakacje do San Escobar; dlatego, że stamtąd nie ma powrotu nie tylko geograficznego, ale też edukacyjnego - ironizował lider PO.

 

Zadeklarował, że PO jest zdeterminowana, by bronić szkoły przed zmianami minister Zalewskiej. Stąd m.in. wsparcie PO dla inicjatywy ZNP przeprowadzenia referendum na temat zmian w edukacji.

 

- Szkoła, samorząd, relacja między władzą a obywatelem pokazuje, że ta władza nie jest tylko +zbiorowym Misiewiczem+, nie jest tylko desantem na spółki skarbu państwa i instytucje publiczne - przekonywał Schetyna.

 

"PO będzie stać na straży wolności i niezależności"

 

Zarzucił też PiS "komunistyczną mentalność", która - według niego - przejawia się w niechęci do wolności, braku poszanowania reguł i zasad, demokracji, niezależnych sądów, niezależnych mediów. - Mówię więc bardzo wyraźnie, że PO będzie zawsze stać na straży wolności, niezależności, podmiotowości instytucji i ludzi, całej Polski - zadeklarował Schetyna.

 

Po szefie Platformy głos zabrali m.in. Siemoniak, b. premier Ewa Kopacz, prezydenci Łodzi i Poznania - Hanna Zdanowska i Jacek Jaśkowiak oraz szef ZNP Sławomir Broniarz.

 

Ewa Kopacz: Polacy ocenią "złą zmianę"

 

Kopacz zauważyła, że wybory samorządowe w 2018 r. będą pierwszymi, w których Polacy ocenią "rządy złej zmiany". - Polacy odpowiedzą sobie na pytanie wtedy, czy to, co widzą w Sejmie, w rządzie ma zagościć także na ich lokalnych podwórkach? Czy los ich małych ojczyzn powierzą lokalnym Jurgielom, Zalewskim, Suskim i Radziwiłłom - mówiła b. premier.

 

- To właśnie Polacy im odpowiedzą wtedy, kiedy pójdą do urn i będą wybierać swoich przedstawicieli - jestem pewna, że nie powierzą im tych funkcji, bo ci, którzy nie umieją rządzić całym krajem, nie będą umieli rządzić w województwach, powiatach i gminach - oceniła była premier.

 

Siemoniak poinformował, że w lipcu Platforma będzie chciała przedstawić kandydatów w co najmniej 49 miastach Polski. Jaśkowiak apelował natomiast, by Platforma otworzyła się na dotychczasowych niezależnych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. - To od naszej roztropności, od naszej umiejętności otwarcia na inne środowiska, na ruchy miejskie, na osoby zewnątrz zależy tak naprawdę, czy wygramy, bo nie wygramy sami - przekonywał prezydent Poznania. - Musimy również pokazać, że jesteśmy Platformą obrony samorządu, że jesteśmy Platformą obrony demokracji - podkreślał Jaśkowiak.

 

Szef ZNP mówił, że Związek chce rozmawiać z każdym, z partiami politycznymi, z organizacjami pozarządowymi, rodzicami, żeby wspólnie "przekonać siebie nawzajem, także tych, którzy mają inne zdanie, że edukacja jest najważniejszą dziedziną życia społecznego i nie może być zawłaszczona przez jakąkolwiek partię". - To jest dobro nas wszystkich - powiedział Broniarz.

 

Podkreślił, że jesteśmy tym obszarem europejskim wspólnoty, który może czuć się dumny ze stanu edukacji. Jak dodał, za reformę edukacji zapłacą głównie samorządy. - Nie wolno bawić się szkołą, nie wolno bawić się młodzieżą, nie wolno bawić się tysiącami nauczycieli i tracić miliardów złotych - mówił. - Sądzę, że jesteśmy w stanie wspólnie o polską szkołę powalczyć - ocenił.

 

Mówiąc o organizacji m.in. referendum edukacyjnego wyraził nadzieję, że "uda się zebrać nie milion, ale zdecydowanie więcej podpisów po to, żebyśmy pokazali, że czymś, co Polskę wyróżnia we współczesnym świecie, jest edukacja i nie wolno jej zniszczyć" - dodał.

 

"Urzędnicy, którzy pędzą limuzynami na sygnale"

 

Podczas wystąpień polityków PO dużo było też odniesień do środowego wypadku z udziałem samochodu Żandarmerii Wojskowej, którym z Torunia do Warszawy podróżował szef MON Antoni Macierewicz. - PiS woli, żeby w Polsce o każdej z drobnych spraw decydowali urzędnicy, którzy pędzą limuzynami na sygnale, a nie lokalnie wybrani wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i radni - mówił Siemoniak.

 

- Dzisiaj opinia publiczna karmiona jest przez media obrazkiem pana ministra Macierewicza pędzącego na sygnale z wojskowego centrum dowodzenia w Toruniu z pokłonami do pana prezesa - mówiła posłanka PO Urszula Augustyn.

 

PAP

mta/dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie