"W PiS wielu pragnie współpracy z Berlinem". "FAZ" o stosunkach po spotkaniu Kaczyński-Merkel

Świat
"W PiS wielu pragnie współpracy z Berlinem". "FAZ" o stosunkach po spotkaniu Kaczyński-Merkel
PAP/EPA/CLEMENS BILAN

Odnosząc się do planowanej w lutym wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Polsce, dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że jej ewentualne spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim może doprowadzić do "pragmatycznego postępu" we wzajemnych relacjach. Dodaje, że wiele osób z partii prezesa Kaczyńskiego "pragnie współpracy z Berlinem".

Artykuł zatytułowany "Polska poszukuje partnera. Czy powstanie nowa oś?" ukazał się w poniedziałkowym wydaniu gazety.

 

Warszawski korespondent "FAZ" Konrad Schuller zauważa na wstępie, że spotkanie Merkel z Kaczyńskim byłoby "spotkaniem nierównym". "Kaczyński jest co prawda jako szef patriotyczno-katolickiej partii rządowej Prawo i Sprawiedliwość (PiS) ośrodkiem władzy w Polsce, jednak z punktu widzenia protokołu jest tylko zwykłym posłem i dlatego prawie nigdy nie spotyka się z szefami rządów" - tłumaczy autor materiału.

 

Kaczyński najpierw krytykuje, później chwali Merkel

 

Schuller przypomina przy okazji, że w przeszłości Kaczyński wielokrotnie krytykował Merkel. W 2011 roku zarzucał jej, że za pomocą "osi z Moskwą" chce zmusić Polskę do uległości, a objęcie przez Niemkę ze Wschodu urzędu kanclerza "nie jest przypadkiem". "Pytany, czy ma na myśli Stasi (wschodnioniemiecką służbę bezpieczeństwa), odpowiedział tylko »zostawmy to«" - czytamy na łamach "FAZ".

 

Schuller zaznacza, że "dzisiaj (Kaczyński) mówi inaczej, co nie oznacza, że przestał ją atakować". "Niedawno obarczył ją osobistą odpowiedzialnością za rzekomo »niesłychanie brutalne« ataki niemieckich mediów na Polskę" - przypomina autor artykułu. Z drugiej jednak strony - pisze Schuller - Kaczyński "wplata ostatnio bardziej przyjazne akcenty", a w lecie powiedział nawet, że "byłoby dobrze, gdyby Merkel została ponownie wybrana".

 

PiS, który "pragnie współpracy z Berlinem"

 

"Co się dzieje z Kaczyńskim?" - pyta korespondent "FAZ". Szukając odpowiedzi na pytanie, wskazuje na niepokój panujący w krajach Europy Wschodniej, które rozglądają się za nowymi partnerami, od kiedy Donald Trump mówi o dealu z Rosją. Ten region może zostać "sprzedany za napiwek" - uważa autor.

 

"Ameryka, na którą Polska zawsze liczyła, stała się nieobliczalna. UE chwieje się. Wielka Brytania, którą Polska okrzyknęła głównym partnerem, występuje, a we Francji kandydaci na prezydenta Marine Le Pen i Francois Fillon wysyłają całuski w kierunku Rosji" - czytamy w "FAZ".

 

"Kto zostaje więc poza Niemcami?" - pyta znów Schuller. "Nawet najwierniejszym wyznawcom »prezesa« zaczyna zapewne świtać, że historia z »osią z Moskwą« jest bajką" - snuje przypuszczenia autor artykułu. "W jego partii wielu pragnie (współpracy) z Berlinem" - stwierdza.

 

"Polska ma rząd, który nie każdemu się podoba, lecz jest stabilny"

 

Niemcy także poszukują obecnie partnera. Niemcom nie podoba się postępowanie Kaczyńskiego z Trybunałem Konstytucyjnym ani też odmowa Warszawy przyjęcia uchodźców - zaznacza Schuller. "Od 2015 roku miały jednak miejsce wydarzenia, które sprawiły, że (te zastrzeżenia) stały się drobiazgiem: Rosja zbombardowała Aleppo, doszło do Brexitu, Turcja staje się dyktaturą, a Trump został prezydentem" USA - wylicza korespondent "FAZ".

 

Polska mogłaby być "kotwicą" - uważa Schuller, podkreślając, że jest to kraj znacznie większy od Węgier i Czech, Słowacji czy krajów bałtyckich. "(Polska) ma rząd, który nie każdemu się podoba, lecz jest stabilny" - dodaje autor zwracając ponadto uwagę na dynamicznie rozwijający się handel polsko-niemiecki oraz na akceptację przez większość Polaków Unii Europejskiej.

 

"W Berlinie wiadomo, że jeśli chce się zmobilizować Europę, trzeba zabrać ze sobą Polskę, niezależnie od Kaczyńskiego" - pisze Schuller. "Rząd w Berlinie pracuje w związku z tym nad złagodzeniem punktów spornych" - wyjaśnia autor.

 

Jak zaznacza, jest to możliwe w przypadku sporu o TK, gdzie Warszawa "z zadowoleniem docenia, że rząd niemiecki trzyma język za zębami, by zminimalizować tarcia". Spór o gazociąg Nord Stream też stracił - zdaniem "FAZ" - na znaczeniu, gdyż Polsce po zbudowaniu terminalu w Świnoujściu nie grozi już szantaż ze strony Moskwy.

 

O przyjęciu uchodźców

 

W kwestii uchodźców Berlin i Warszawa także rozpoczęły "rozbrajanie min". Niemcy i kraje z Europy Południowej zrezygnowały z domagania się rozdziału imigrantów, a kraje Europy Środkowo-Wschodniej uznały swoją odpowiedzialność za rozwiązanie problemu.

 

"W rozmowach zakulisowych polscy politycy sygnalizują gotowość do pomocy - co prawda nie w przyjęciu uchodźców, lecz w ochronie granic i w działaniach w krajach, z których pochodzą imigranci" - pisze Schuller.

 

"O tym, czy podczas spotkania Merkel z Kaczyńskim dojdzie do »rebootu« (ponownego startu), zdecyduje też to, ile pieniędzy będzie chciała przeznaczyć Warszawa na wprowadzenie swoich słów w czyn. Pragmatyczny postęp jest jednak możliwy" - pisze w konkluzji korespondent "FAZ".

 

Szymański: mamy z Niemcami wiele spraw do wyjaśnienia

 

Szymański był pytany w RMF FM o wizytę kanclerz Angeli Merkel, która ma w lutym przyjechać do Polski. Wiceszef MSZ zapewnił, że obu stronom zależy na jak najlepszych relacjach. - Premier Szydło i kanclerz Merkel zależy na tym, żeby relacje Warszawa-Berlin były jak najlepsze. Mamy w Europie wiele spraw do wyjaśnienia; są sprawy, które nas różnią, są sprawy, które są przedmiotem naszej wspólnej troski - mówił.

 

Dopytywany, co oznacza fakt, że kanclerz Niemiec, oprócz spotkania z premier Beatą Szydło i prezydentem Andrzejem Dudą, będzie rozmawiać również z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, przypomniał, że Merkel niedawno została wybrana szefową CDU. - Jest liderem swojej własnej partii, więc również jest osobą właściwa do ewentualnej rozmowy z liderem partii rządzącej w Polsce - mówił. - Oznacza to tyle, że Berlin trafnie zauważa, że oprócz piany, która unosi się nad Brukselą, potrzebne jest dobre porozumienie między Berlinem a Warszawą. Takie porozumienie jest możliwe tylko wtedy, kiedy będziemy mieli tak jak dotychczas coraz bardziej konstruktywną atmosferę na szczytach RE, coraz lepszą współpracę między kanclerz Merkel a premier Beatą Szydło - dodał Szymański.

 

Wiceszef MSZ został również spytany o to, czy Donald Trump "może nas +przehandlować+ za coś z Rosją". - Do nas należy - mam na myśli Europę, nie Polskę - czy pozwolimy na to, czy nie. Jeżeli Europa znajdzie dla siebie rozsądną rolę wobec Stanów Zjednoczonych, to będzie podmiotem. Jeżeli wpadnie w tą histerię, z którą mieliśmy do czynienia w kampanii wyborczej i da sobie podyktować scenariusze przez ludzi, którzy tradycyjnie mają nerwowy stosunek do Stanów Zjednoczonych, to wtedy prezydentowi Trumpowi będzie łatwiej wybierać sobie partnerów - odparł.

 

Dodał, że "transakcyjny charakter" polityki, o jakim mówi Trump, jest naturalny.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie