Kukiz'15 pyta o koszt protestu PO i Nowoczesnej w Sejmie

Polska
Kukiz'15 pyta o koszt protestu PO i Nowoczesnej w Sejmie
PAP/Paweł Supernak

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz’15) skierował w środę do Kancelarii Sejmu pytania o koszty mobilnych urządzeń do głosowania, a także o koszty trwającego na sali plenarnej Sejmu protestu posłów PO i Nowoczesnej.

Tyszka w piśmie skierowanym do szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej pyta, ile kosztowały lub mają kosztować mobilne urządzenia do głosowania, o których zakupie informował wicemarszałek Adam Bielan. Dokument jest dostępny na profilu Kukiz’15 na Twitterze.

 

"Polityka białej flagi PiS"

 

Wicemarszałek Sejmu pyta także, ile tego typu urządzeń ma być zakupionych, o podstawową charakterystykę techniczną tych urządzeń oraz, czy umożliwiają one głosowanie zdalne.

 

Tyszka na briefingu prasowym w Sejmie informację o zamówieniu mobilnych urządzeń do głosowania nazwał "polityką białej flagi" PiS. Według Tyszki polega ona na tym, że w momencie, gdy paru "posłów PONowoczesnej" blokuje salę plenarną, PiS rejteruje, ustępuje i zaczyna szukać innego miejsca, w którym można prowadzić obrady.

 

- Chodzą słuchy, że PiS myśli o miejscu poza Sejmem. Pytanie, czy temu mają służyć te mobilne urządzenia do głosowania? - dodał. - Nas zaczyna interesować, ile ta tragikomedia sejmowa kosztuje obywateli - podkreślił Tyszka.

 

Okupacja sali plenarnej

 

Kolejne pytania skierowane przez Tyszkę do Kancelarii Sejmu dotyczą trwającego od 16 grudnia ub. roku protestu w Sejmie posłów PO i Nowoczesnej. Wicemarszałek pyta, jakie dodatkowe koszty poniosła Kancelaria Sejmu w związku z okupacją sali plenarnej od 16 grudnia do 4 stycznia. - Proszę o uwzględnienie wszelkich kosztów, w tym dodatkowych wynagrodzeń dla pracowników Kancelarii - podkreślił.

 

- Apelujemy do obu stron partyjnego sporu o to, żeby się cofnęły, żeby osiągnąć kompromis i żeby Sejm mógł uczciwie pracować na rzecz obywateli. To sytuacja niedopuszczalna, by opuszczać salę plenarną i oddawać ją komediantom, by mogli sobie tam robić selfie, nagrywać filmiki czy śpiewać - powiedział wicemarszałek Sejmu.

 

"Kompromitacja partyjnego systemu III RP"

 

Wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS) wyraził we wtorek nadzieje, że dojdzie do porozumienia z opozycją ws. normalnej pracy parlamentu. Jednocześnie zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość jest przygotowane na różne możliwości; jak dodał, z tego, co wie, zostały zamówione mobilne urządzenia do głosowania.

 

- Nie wiem, czy marszałkowi chodzi o to, byśmy zaczęli głosować poza Sejmem, żebyśmy mogli pracować z domu, czy może chodzi o to, żeby pan Petru mógł głosować z Portugalii? Partyjny system III RP kompromituje się coraz bardziej. Mamy nadzieję, ze ludzie to zobaczą i zmuszą jedną i drugą stronę, by zaczęli poważnie podchodzić do swoich obowiązków poselskich - dodał Tyszka.

 

Poprawki do ustawy budżetowej

 

Tyszka zaznaczył, że jego klub w ubiegłym tygodniu zaproponował, aby wszystkie poprawki do ustawy budżetowej zostały zgłoszone jeszcze raz w Senacie i w związku z tym - zaznaczył - w Sejmie mogłaby się odbyć pełna debata nad budżetem.

 

- Z naszej perspektywy sytuacja wygląda w ten sposób, że obywatele mają do tego prawo, to jest 385 mld zł ich pieniędzy. Powinni się dowiedzieć, jakie są szczegóły planowanych wydatków i jakie zastrzeżenia mają do tego partie opozycyjne w tym jedyna opozycja merytoryczna, czyli Kukiz’15 - powiedział.

 

Zaznaczył, że poprawki te musieliby złożyć senatorowie PiS. Ocenił, że to byłby krok w tył, to byłby gest dobrej woli ze strony PiS. - Oczywiście wymagałoby to również dobrej woli ze strony PONowoczesnej, bo oni musieliby dać gwarancję, że nie zrobią szopki z debaty budżetowej - dodał Tyszka. Protest posłów PO i Nowoczesnej w sali obrad Sejmu trwa od 16 grudnia.

 

"Nie są zamówione"

 

O kwestię ewentualnego zakupu mobilnych urządzeń do głosowania pytany był szef biura prasowego Kancelarii Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Jak podkreślił, "one nie są zamówione". - Jeśli sytuacja na sali plenarnej będzie w taki sposób przebiegała jak obecnie, to naturalnym jest, że marszałek i Kancelaria Sejmu muszą zapewnić warunki do prowadzenia obrad. To będą urządzenia, które zapewnią możliwość głosowania w inny sposób niż głosowanie ręczne; szczegóły są dopracowywane - poinformował.

 

Grzegrzółka powiedział też, że urządzenia do głosowania mobilnego prawdopodobnie nie zostaną kupione, bo to wymagałoby m.in. wdrożenia procedur przetargowych, na co nie ma czasu. "Będzie to jednorazowa usługa na takie okoliczności niepospolite" - zaznaczył.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie