Tak poseł Nitras "szabrował" w Sejmie. PO publikuje nagranie

Polska

Po ujawnieniu przez wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego z PiS informacji o nagraniu, na którym "znany poseł" PO rzekomo przeszukuje rzeczy posłów PiS, Platforma Obywatelska i poseł Sławomir Nitras, który miał być owym "szabrownikiem", opublikowali pełne nagranie zdarzenia. Jak zawsze, gdy coś przykuwa uwagę mediów społecznościowych, jest też już specjalny hasztag - #CoUkradłNitras.

Platforma Obywatelska zareagowała błyskawicznie na zarzuty wicemarszałka Sejmu. Na swoim profilu na Twitterze zamieściła film, na którym widać szczegóły zdarzenia.

 

  

Sam Nitras wyjaśnił, że "kiedy dziennikarze zostali wyrzuceni z Sejmu", on przejął ich obowiązki.

 

"Książki wybitnego twórcy pod butami posłanek"

 

- Jeśli państwo śledzicie mojego Facebooka, to wiecie, że relacjonuję wszystko z Sejmu - wyjaśnił i dodał, że nie przeglądał prywatnych rzeczy posłów. - Wziąłem tylko książki, które leżały na ziemi, żadnych rzeczy nie dotykałem - podkreślił.

 

Była to książka autorstwa prezesa PiS pt. "Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC". - Pod krzesłem pani minister Zalewskiej znalazłem kilkadziesiąt (...) książek wybitnego pisarza słowiańskiego Jarosława Kaczyńskiego. Zaintrygowały mnie dwie rzeczy w tym zdarzeniu - po pierwsze, że kilkadziesiąt książek tak wybitnego twórcy leży na ziemi pod butami posłanek - mówił Nitras.

 

- Ale zaintrygowała mnie też druga rzecz - tytuł tej książki - "Porozumienie przeciw monowładzy" - i nie kryję, że ten tytuł był głównym powodem, dla którego ja sięgnąłem po tę książkę, bo wydaje mi się, że jeżeli ktokolwiek w Polsce ma pomysł na to, żeby przeciwstawić się monowładzy PiS i prezesa Kaczyńskiego, to trzeba ten pomysł poznać - dodał poseł PO. - Nawet jeśli to jest pomysł Jarosława Kaczyńskiego, to trzeba poznać pomysł jak poradzić sobie z monowładzą pana Kaczyńskiego - ironizował.

 

"PiS usiłuje odwrócić uwagę"

 

Poseł zwrócił również uwagę, że na jego profilu na Facebooku znajduje się "znacznie lepsze jakościowo nagranie" dokumentujące tę sytuację. - W tej chwili obejrzało (je) ponad 800 tysięcy ludzi. Pan Terlecki mógłby dołączyć do tego grona - dodał.


Zdaniem Nitrasa, wicemarszałek Terlecki nagłośnił sprawę, aby odwrócić uwagę od wciąż nieujawnionych nagrań z głosowania nad ustawą budżetową. - Prawdziwym problemem jest to, że Kuchciński i Terlecki ukrywają nagrania z Sali Kolumnowej. One nie są pokazane w całości i nie pozwalają zweryfikować liczby posłów - wyjaśnił.

 

  

polsatnews.pl

grz/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie