Rosja: trwają poszukiwania czarnych skrzynek Tu-154

Świat
Rosja: trwają poszukiwania czarnych skrzynek Tu-154
PAP/EPA/EMERGENCIES MINISTRY

Poniedziałek jest w Rosji dniem żałoby narodowej po katastrofie samolotu ministerstwa obrony, który w niedzielę spadł do Morza Czarnego z 92 osobami na pokładzie, w tym członkami Chóru Aleksandrowa. Przyczyny katastrofy nie są znane. Trwa akcja poszukiwawcza.

Minister transportu Maksim Sokołow powiedział w poniedziałek, że śledczy nie zaliczają ataku terrorystycznego do najbardziej prawdopodobnych przyczyn tragedii. Sokołow wypowiadał się po posiedzeniu komisji do zbadania tego zdarzenia.

 

- Powody mogły być różne. Specjaliści je analizują - mówił. Wśród możliwych przyczyn katastrofy Tu-154 wymienił "problem techniczny lub błąd pilota".

 

W poniedziałek w pobliżu Soczi kontynuowana jest akcja poszukiwawcza, w której bierze udział ponad 3,5 tys. ludzi, w tym ok. 140 nurków. W akcji wykorzystywane są 32 okręty, pięć śmigłowców i drony.

 

Ekipy poszukiwawcze pracowały przez całą noc na trzech zmianach, a operacja nie została wstrzymana "nawet na minutę" - oświadczył rano rzecznik ministerstwa obrony Igor Konaszenkow. W nocy do przeszukiwania obszaru katastrofy wykorzystywano potężne reflektory.

 

Zniknął z radarów dwie minuty po starcie

 

Rzecznik poinformował, że od początku operacji odnaleziono ciała 11 osób oraz 154 fragmenty maszyny. 10 ciał zostało już przewiezionych do Moskwy, gdzie mają zostać zidentyfikowane. Wciąż nie odnaleziono czarnych skrzynek samolotu

 

Tu-154 zniknął z radarów dwie minuty po starcie z lotniska Soczi-Adler i spadł do Morza Czarnego. Według przedstawicieli władz panowały wówczas dobre warunki pogodowe. Na pokładzie znajdowały się 92 osoby - 84 pasażerów i ośmiu członków załogi.

 

Samolotem podróżowało 64 członków słynnego Chóru Aleksandrowa, którzy byli w drodze do bazy lotniczej Hmejmim w Syrii, wojskowej części lotniska w Latakii, gdzie mieli dać noworoczny koncert. Na pokładzie było także dziewięciu rosyjskich dziennikarzy, a także szefowa organizacji Sprawiedliwa Pomoc Jelizawieta Glinka, bardzo ceniona i znana w Rosji jako "doktor Liza". Według ministerstwa obrony na miejscu katastrofy nie znaleziono żadnych ocalałych.

 

Samolot wyruszył z Moskwy, a w Soczi miał międzylądowanie w celu uzupełnienia zapasów paliwa.

 

W Syrii stacjonuje ok. 4,3 tys. rosyjskich żołnierzy. Lotnictwo Rosji od września 2015 roku wspiera siły reżimu Baszara el-Asada.

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie