"Wiele wskazuje na zamach". Co najmniej 12 ofiar tragedii w Berlinie

Świat

Niemieccy śledczy zakładają, że kierowca ciężarówki, którą wjechał w Berlinie w tłum ludzi działał celowo - podała we wtorek policja. Wydarzenie to określiła jako domniemany zamach terrorystyczny. Wcześniej oficjalnie potwierdzono, że martwy mężczyzna znaleziony w kabinie pojazdu to Polak. Według ostatniego bilansu w Berlinie zginęło co najmniej 12 osób, a 48 zostało rannych, w tym część ciężko.

Jeszcze w poniedziałek o możliwym zamachu mówił również szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere. W wywiadzie dla telewizji ARD oświadczył, że zachowuje powściągliwość, lecz wiele przemawia za zamachem.

 

Ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych wjechała w poniedziałek wieczorem w tłum ludzi na terenie jarmarku świątecznego w okolicach dworca ZOO. Pasażer, który znajdował się w szoferce ciężarówki, zginął prawdopodobnie od uderzenia w przeszkodę. Szyba przednia pojazdu jest rozbita.

 

40-tonowy pojazd wjechał na teren jarmarku poruszając się początkowo po drodze między stoiskami, a następnie skręcił w bok demolując kilka drewnianych budek.

 

Mają podejrzanego

 

Podczas próby ucieczki policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o kierowanie pojazdem. Agencja dpa podała, że podejrzany to Pakistańczyk lub Afgańczyk, który w lutym przyjechał do Niemiec i został zarejestrowany jako uchodźca. Natomiast radio RBB, że kierowca jest notowanym wcześniej przez policję Pakistańczykiem. Mężczyzna miał przekroczyć niemiecką granicę 31 grudnia 2015 roku w Bawarii.

 

Według dziennika "Tagesspiegel" mężczyzna znany był policji, ale nie z powiązań z terroryzmem, lecz drobnych przestępstw.

 

- Polskie przedstawicielstwo dyplomatyczne jest w stałym kontakcie z berlińską policją oraz z władzami miasta - zaznaczył rzecznik prasowy ambasady RP w Berlinie Jacek Biegała.

 

Szczegóły w południe

 

We wtorek w południe o szczegółach tragedii ma poinformować burmistrz Berlina Michael Mueller i szef resortu spraw wewnętrznych Andreas Geisel. Na pytania będzie też odpowiadał szef policji Klaus Kandt. Policja i straż pożarna zapowiedziały, że do czasu konferencji nie będą się wypowiadać.

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie