"Dzień Zaduszny dniem zadumy i swoistej żałoby"

Polska
"Dzień Zaduszny dniem zadumy i swoistej żałoby"
PAP/Marcin Obara

- Dzień Zaduszny, obchodzony 2 listopada jest to dzień zadumy, swoistej żałoby, tęsknoty za tymi, których już nie ma i którzy potrzebują naszej modlitwy - powiedział profesor historii Kościoła i patrologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim ks. Marcin Wysocki. Stąd też Kościół - dodał - modli się tego dnia za wszystkich wiernych zmarłych; tych wszystkich, którzy odeszli.

- Już sama popularna nazwa tego dnia - Zaduszki - wskazuje na jego treść: coś wykonywane jest za dusze, ze względu na dusze. Po pierwszolistopadowej radości z obchodu uroczystości Wszystkich Świętych czyli wszystkich zbawionych, oficjalnie ogłoszonych przez Kościół lub nie, drugiego listopada Kościół modli się za wszystkich wiernych zmarłych, tych wszystkich, którzy już odeszli. Jest to więc dzień zadumy, swoistej żałoby i tęsknoty za tymi, których już nie ma i którzy potrzebują naszej modlitwy - wyjaśnił ks. prof. Wysocki.

 

Podkreślił jednocześnie, że pamięć o zmarłych jest naturalną potrzebą człowieka, która realizowana jest w różnych czasach i kulturach.

 

- W naszym kręgu kulturowym, w rzymskiej religii istniały tzw. parentalia, obchodzone 13-22 lutego. Na początku odprawiano modlitwy za zmarłych cztery razy w roku: trzeciego dnia po śmierci, siódmego, trzydziestego bądź czterdziestego, a także w rocznicę śmierci - powiedział ks. prof. Wysocki.

 

A po śmierci? Trzy możliwości

 

Przypomniał też, że w chrześcijaństwie, w pierwszej połowie VII wieku św. Izydor z Sewilli nakazał swoim współbraciom poświęcić jeden, konkretny dzień w roku na modlitwę za zmarłych - poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego. Dwa wieki później opat Egil z Fuldy ustanowił 12 grudnia "świętem zmarłych", chcąc uczcić pamięć fundatora klasztoru w Fuldzie.

 

- Wynikało to ze starożytnej tradycji, potrzeby serca i chrześcijańskiej doktryny, która mówiła, że śmierć nie jest końcem, ale istnieją po niej trzy możliwości: zbawienie-niebo, potępienie-piekło i rzeczywistość pośrednia - czyściec czyli stan, w którym dusze sprawiedliwych, czyli tych, którzy odeszli z tego świata w łasce uświęcającej - ale jeszcze nie odbyły na ziemi doczesnej kary zaciągniętej przez popełnienie grzechów - cierpią męki, dopóki nie zadośćuczynią w pełni Bożej sprawiedliwości - wyjaśnił ks. prof. Wysocki.

 

Podkreślił jednocześnie, że prawda o istnieniu czyśćca została ogłoszona przez Kościół jako dogmat na soborze w Lyonie w 1274 r., a potwierdzono ją i szczegółowo wyjaśniono na Soborze Trydenckim (1545-1563) w odrębnym dekrecie o czyśćcu, w którym zaakcentowano dwie prawdy: istnienie czyśćca jako pośmiertnej kary oraz to, że możemy pomagać duszom czyśćcowym w skróceniu ich kary.

 

PAP

po/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie