Była w zagrożonej ciąży. Zmarła w szpitalu. Rodzina obwinia lekarza, bo odmówił aborcji

Świat
Była w zagrożonej ciąży. Zmarła w szpitalu. Rodzina obwinia lekarza, bo odmówił aborcji
Pixabay.com/CC0 Public Domain

Włoska prokuratura rozpoczęła śledztwo po tym, gdy w szpitalu "Cannizzaro" w Katanii w wyniku powikłań ciąży bliźniaczej zmarła 32-latka - donosi dziennik "Corriere della Sera". Rodzina zmarłej twierdzi, że lekarze odmówili aborcji z powodów moralnych. Szpital zaprzecza.

Valentina Milluzzo trafiła do szpitala 29 września, w 19. tygodniu ciąży. Jej ciąża bliźniacza była zagrożona, wszystko wskazywało, że poród odbędzie się przed czasem.

 

"Dopóki płód żyje, nie będę interweniował" 

 

Przez kolejne dni stan kobiety był stabilny, jednak rankiem 15 października kobieta dostała gorączki, zaczęła wymiotować, narzekała na silne bóle.

 

Jak powiedział dziennikarzom prawnik rodziny, dopiero po południu skierowano Valentinę na badania. Lekarze wykryli problemy z oddychaniem u jednego z płodów, jednak ginekolog prowadzący odmówił usunięcia ciąży, choć ta wiązała się z zagrożeniem życia matki.

 

- Dopóki płód żyje, nie będę interweniował - miał według prawnika powiedzieć lekarz, choć kobieta krzyczała z bólu.

 

Medycy nie podjęli żadnych działań. Bliźnięta tej samej nocy urodziły się martwe. Jedno z ciał okazano matce.

 

W ciągu nocy stan Valentiny pogorszył się, wdała się infekcja. 16 października kobietę przeniesiono na oddział intensywnej opieki, gdzie zmarła tego samego dnia.

 

"Moi lekarze są obiektywni"

 

Śledztwo toczy się w sprawie wszystkich dwunastu lekarzy z oddziału ginekologicznego. Szpital jednak zdecydowanie broni swoich pracowników.

 

- Na moim oddziale wszyscy lekarze są obiektywni - powiedział dziennikarzom profesor Paolo Scollo, ordynator szpitala i zarazem przewodniczący włoskiego związku położników i ginekologów. - Kiedy jest taka potrzeba, konsultują się z ekspertami z zewnątrz. Tu jednak mieliśmy do czynienia z samoistną aborcją, nie była potrzebna żadna pomoc z zewnątrz.  

 

Odpowiedź na pytania o to, co było bezpośrednią przyczyną śmierci Valentiny Milluzzo i kto zawinił, ma przynieść sekcja zwłok.

 

Korzystają z klauzuli sumienia

 

Jak poinformowało w ubiegłym roku  włoskie ministerstwo zdrowia w  raporcie opracowanym na podstawie danych zebranych dwa lata wcześniej -  70 proc. włoskich lekarzy korzysta z klauzuli sumienia i odmawia dokonywania aborcji. Na południu kraju odsetek jest jeszcze wyższy i wynosi aż 87,6 proc. 

 

Od 1978 r. we Włoszech kobieta może zdecydować się na aborcję bez podawania przyczyny do 12. tygodnia ciąży. Po tym czasie aborcja jest legalna tylko w przypadku uszkodzenia płodu lub wtedy, gdy ciąża zagraża zdrowiu i życiu matki.

 

Corriere della Sera, BBC News

pam/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie