Ośmiu rannych po zamieszkach przed meczem Legii z Realem

Świat
Ośmiu rannych po zamieszkach przed meczem Legii z Realem
PAP/Bartłomiej Zborowski

W efekcie zamieszek we wtorek wieczorem w okolicach stadionu Realu Madryt, przed meczem piłkarskiej Ligi Mistrzów, rannych zostało osiem osób. Pięciu wśród poszkodowanych to fani Legii Warszawa, zaś trzech pozostałych - funkcjonariusze miejscowej policji.

Starcia miały miejsce w godzinach wieczornych przed bramą stadionu Santiago Bernabeu. Do bijatyki doszło na przylegającej do obiektu Realu ulicy Rafaela Salgado, w pobliżu znajdującego się tam osiedla. Według komunikatu komendy głównej policji w Madrycie wszyscy poszkodowani w czasie zajść otrzymali szybko pomoc medyczną.

 

- Nasi funkcjonariusze aresztowali 12 najbardziej krewkich kibiców Legii Warszawa - poinformowała policja.

 

Kibice: prowokowała policja!

 

Wprawdzie większość hiszpańskich mediów twierdzi, że głównymi sprawcami zamieszek pod stadionem są Polacy, ale fani Legii, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa, nie zgadzają się z zarzutami.

 

Uważają, że policja na koniach oraz funkcjonariusze oddziału szybkiego reagowania stale prowokowali adeptów stołecznego klubu na odcinku pomiędzy stadionem a znajdującą się po drugiej stronie ulicy restauracją Jose Luis.

 

 

Menedżer madryckiego lokalu potwierdził, że goście z Warszawy słusznie mogli czuć się rozdrażnieni nadmierną obecnością policji i przesadzonymi, jego zdaniem, środkami ostrożności.

 

- Zupełnie nie rozumiem dlaczego skierowano tu tylu funkcjonariuszy. Fani Legii nie stwarzali zagrożenia ani dla porządku publicznego tutejszego osiedla, ani tym bardziej dla naszej restauracji. Wielu z nich zamawiało u nas posiłki i napoje, w tym alkohol, ale nie zachowywali się w sposób agresywny - powiedział Omar Gonzalez, menedżer restauracji Jose Luis.

 

Właściciel restauracji: przesadzono ze środkami bezpieczeństwa

 

Jak przyznał, nie pamięta aby tak dużą liczbę funkcjonariuszy policja wysłała kiedykolwiek w pobliże Santiago Bernabeu.

 

- Uważam, że przesadzono nieco ze środkami bezpieczeństwa. Nawet podczas derbów w Madrycie, kiedy przybywają tu bardzo groźni kibice miejscowego Atletico, aparat bezpieczeństwa nie jest tak rozbudowany. Kibice lokalnego rywala Realu stanowią zdecydowanie większe zagrożenie dla ładu publicznego niż kibice z Warszawy - zaznaczył Gonzalez.

 

 

Według hiszpańskich mediów policja skierowała do zapewnienia bezpieczeństwa podczas meczu Real-Legia ponad 2000 funkcjonariuszy, czyli o ponad 500 więcej niż na El Clasico z FC Barceloną.

 

We wtorek przed południem policja zatrzymała w Madrycie trzech kibiców z Polski. Postawiono im zarzuty zakłócania porządku, wandalizmu, próby kradzieży oraz ataku na dwie kelnerki.

 

PAP

po/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie