Studenci bronią Irakijczyka, który wg ABW "ma zagrażać bezpieczeństwu Polski". Adwokat: on nie wie za co siedzi

Polska
Studenci bronią Irakijczyka, który wg ABW "ma zagrażać bezpieczeństwu Polski". Adwokat: on nie wie za co siedzi
Facebook.com/Solidarni z Ameerem

W czwartek przed Collegium Novum w Krakowie odbędzie się pikieta w obronie doktoranta UJ, Ameera Alkhawlany’ego, który na polecenie ABW został zatrzymany przez Straż Graniczną i umieszczony przez sąd w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu. Sprawą wcześniej zainteresował się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, zaś rektor UJ zwrócił się do Karpackiego Oddziału SG z prośbą o informację.

Ameer Alkhawlany jest Irakijczykiem, jednak od dwóch lat mieszka w Polsce. Na Uniwersytecie Jagiellońskim skończył studia magisterskie. Jak mówią znajomi "zależało mu na karierze naukowej", dlatego zdecydował się skorzystać ze stypendium naukowego i rozpocząć studia doktoranckie, także na UJ.

 

3 października mężczyzna został zatrzymany w centrum Krakowa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Irakijczyka od razu przewieziono do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy, który zdecydował, że a ma trafić na trzy miesiące do "aresztu" znajdującego się w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.

 

- Działaliśmy na zlecenie ABW. Byliśmy wykonawcą - powiedziała polsatnews.pl mjr Elżbieta Pikor, rzeczniczka straży granicznej w Przemyślu.

 

- Decyzja została wydana wyłącznie na podstawienie opinii szefa ABW, której nie znamy. Zarzut kierowany pod adresem Ameera to "zachowanie zagrażające bezpieczeństwu Polski" - mówi mec. Marek Śliz, obrońca Irakijczyka.

 

Śliz w środę po raz pierwszy spotkał się ze swoim klientem. Złożył też zażalenie do sądu na decyzję o umieszczeniu mężczyzny w zamkniętym ośrodku w Przemyślu.

 

Znajomi zadają pytania

 

Sprawą Irakijczyka zajął się już Rzecznik Praw Obywatelskich i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

 

"Materiały, na podstawie których uznano go za zagrożenie zostały utajnione. Ani cudzoziemiec ani jego pełnomocnik nie mają zatem żadnej możliwości poznania rzeczywistych przyczyn wydania decyzji o zobowiązaniu do powrotu. Nie mogą również przedstawić argumentów przeciwko powodom, dla których został on uznany za zagrażającego bezpieczeństwu" - brzmi oświadczenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

 

- Przepisy polskiego prawa krajowego nie zawierają rozwiązań zapewniających cudzoziemcowi podjęcie skutecznej obrony, gdy decyzja o zobowiązaniu do powrotu ma zostać wydana w oparciu niejawne okoliczności. Taka sytuacja rodzi wątpliwości co do jej zgodności z Konstytucją RP, Kartą Praw Podstawowych UE oraz Europejską Konwencją Praw Człowieka – stwierdził Jacek Białas, prawnik HFPC.

 

- Po raz pierwszy jako obrońca nie znam powodów, dla których ktoś został zatrzymany. On siedzi, nie wie za co, ja piszę zażalenia, ale nie wiem na co, bo meritum sprawy jest nieznane - podkreśla Śliz.

 

Znajomi mężczyzny z UJ, w czwartek o godzinie 16:00 pod Colegium Novum planują manifestację w obronie Ameera Alkhawlany’ego. Wcześniej, po ich interwencji, rektor UJ zwrócił się do Karpackiego Oddziału Straży Granicznej z prośbą o informacje w tej sprawie.

 

polsatnews.pl, PAP

jak/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie