Bunt prokuratorów. Skarżą Ziobrę do Trybunału w Strasburgu

Polska
Bunt prokuratorów. Skarżą Ziobrę do Trybunału w Strasburgu
Polsat News

Pięćdziesięciu prokuratorów złożyło skargę na Zbigniewa Ziobrę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Według nich zostali niesprawiedliwie zdegradowani arbitralną decyzją prokuratora generalnego. Skargi złożyli ci prokuratorzy, którzy wcześniej pełnili ważne funkcje na wysokich stanowiskach.

Skarżący uważają, że są ofiarami reformy struktur prokuratury, która "miała charakter pozorny, a nie faktyczny, a której celem była weryfikacja i degradacja wybranych prokuratorów". W związku z nią zostali oni przeniesieni na niższe stanowiska do prokuratur rejonowych. Ich zdaniem dokonano tego w sposób arbitralny, bez wyrażonej zgody.

 

Od decyzji nie mogą się odwołać, co w ich opinii oznacza, że odebrano im prawo do rzetelnego procesu oraz prawo do sądu. Nigdy nie uzyskali również uzasadnienia decyzji ministra Ziobry, przez co mają trudności w zidentyfikowaniu innych środków prawnych, przy pomocy których mogliby podważyć zasadność podjętej decyzji.

 

Naruszone prawo

 

Według prokuratorów opisane działanie prokuratora generalnego nie jest zgodne z zaleceniami Rady Europy z Karty Rzymskiej oraz Unii Europejskiej dot. roli prokuratury w wymiarze sprawiedliwości.

 

Autorami skargi są prokuratorzy, którzy zajmowali wcześniej wysokie stanowiska w prokuraturze i prowadzili najważniejsze śledztwa. Wśród nich jest osoba z kierownictwa Prokuratury Generalnej oraz prokuratorzy Krzysztof Parchimowicz i Marek Wełna.

 

- W wyniku reformy największa zmiana polega na tym, że zmieniły się szyldy nowych jednostek. Zadania, które wykonywaliśmy, wykonują inni koledzy, którzy zostali powołani na nasze miejsca - powiedział Polsat News Parchimowicz.

 

- My natomiast zostaliśmy zdegradowani, a nawet gorzej potraktowani niż prokuratorzy karani w postępowaniu dyscyplinarnym. Nie było kryteriów ustawowych ani żadnego uzasadnienia decyzji, którą podjął pan prokurator generalny - dodał w rozmowie z Anną Wachowską.

 

 

Zastrzeżeń prokuratorów nie podziela wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. - Ja osobiście jestem przekonany, że ofiarą słabej prokuratury jest wiele osób, które nie mogły liczyć na instytucje państwa. Prokuratura była bierna ws. reprywatyzacji czy Amber Gold - powiedział Polsat News.

 

- Dlatego proszę się nie dziwić, że niektóre ważne osoby w poprzednim niedziałającym systemie zostały dzisiaj zdegradowane. Zarzuty są niezasadne, bo z punktu widzenia obywatela najważniejsze jest to, że prokuratura działa lepiej. Że są nowe zespoły, które działają dynamiczniej i np. podjęły śledztwa ws. reprywatyzacji, czego wcześniej prokuratura nie robiła - dodał.


- Prokuratorzy mieliby problem, jakby ludzie zaczęli skarżyć się na ich pracę dotychczasową, a przypominam, że ludzie fatalnie oceniali prokuraturę za poprzednich czasów. Dzisiaj pracujemy ciężko, żeby zaufanie do prokuratury odbudować - kontynuował.

 

 

Resort: zmiany były planowane

 

Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział PAP, że nowa ustawa o prokuraturze od początku zakładała reorganizację tej instytucji poprzez wzmocnienie prokuratur liniowych w prowadzeniu postępowań, co postulowali również sami prokuratorzy. - Dokonywane przeniesienia do innych zadań służbowych odbywały się w zgodzie z obowiązującymi przepisami i zachowaniem praw osób, których decyzje te dotyczyły. Przykładem reorganizacji jest powołanie specjalnych zespołów na szczeblu prokuratur regionalnych zajmujących się poważną przestępczością gospodarczą, które prowadzą np. sprawy związane z aferą reprywatyzacyjną w Warszawie - powiedział Kaleta.

 

W trakcie prac w Sejmie nad ustawami wprowadzającymi reformę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że rząd musi mieć wpływ i chce odpowiadać za bezpieczeństwo obywateli. Zapowiedział także skierowanie wszystkich prokuratorów do prowadzenia postępowań. - Wiem, że niektórym nie będzie się to podobało, bo do tej pory zajmowali się przenoszeniem teczek z biureczka na biureczko. Ale my nie jesteśmy od zapewniania im komfortu, tylko od dbania o bezpieczeństwo. Najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków i skuteczność pracy prokuratury - mówił wtedy Ziobro.

 

Zmiany krytykował poprzedni prokurator generalny Andrzej Seremet. Przeciw połączeniu funkcji MS i PG opowiadały się też Krajowa Rada Sądownictwa i Krajowa Rada Prokuratury, negatywna była również ocena I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf. Przeciw ustawom - podczas prac parlamentarnych - były wszystkie kluby opozycyjne.

 

Radio Zet, Polsat News, PAP

mr/luq/pr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie