Nie odrobił pracy wakacyjnej. Ojciec uczył go życia

Świat
Nie odrobił pracy wakacyjnej. Ojciec uczył go życia
pixabay/Unsplash

Na początku nowego roku szkolnego w szkołach we Włoszech sprawdzane są teraz prace domowe zadane uczniom na lato. Dyskusję wywołał rozpowszechniony przez prasę list ojca do nauczycieli, w którym tłumaczy, dlaczego jego syn nie odrobił lekcji.

"Wy macie dziewięć miesięcy na to, by nauczyć go podstaw wiedzy i kultury, a ja mam trzy pełne miesiące, by nauczyć go żyć" - napisał ojciec gimnazjalisty z Varese na północy Włoch, który decyzję o tym, że jego syn, 13-letni Mattia, nie będzie robił zadań wyznaczonych na lato, skonsultował z psychologami.

 

Zadania wakacyjne są "szkodliwe"

 

Użyta przez niego argumentacja ożywiła trwającą od lat polemikę na temat sensu i przydatności zadawania wakacyjnej pracy domowej. Ta powszechna w tym kraju praktyka w szkołach wszystkich szczebli ma tylu zwolenników, ilu przeciwników. Ci pierwsi mówią, że dzięki temu uczniowie nie zapominają zdobytej wiedzy i pożytecznie spędzają czas. Drudzy, wśród nich specjaliści w dziedzinie psychologii, wskazują zaś na konieczność pełnego odpoczynku od szkolnych obowiązków.

 

Marino Peiretti, ojciec ucznia III klasy gimnazjum z rozszerzonym angielskim i hiszpańskim, w liście do jego nauczycieli wytłumaczył, że jego decyzja wynika z przekonania o tym, że zadania wakacyjne są "szkodliwe".

 

Następnie podkreślił: "Tego lata zrobiliśmy razem wiele rzeczy: długie przejażdżki na rowerze, pobyt na kempingu, zajmowaliśmy się domem i kuchnią. Skonstruowaliśmy nowe biurko, a ja pomogłem mojemu synowi, wspierając go i słuchając, w tym, co go najbardziej interesuje: programowaniu i elektronice".

 

"Syn poczynił znaczne postępy"

 

Mężczyzna, który jest muzykiem i wychowawcą młodzieży, zapewnił, że jego syn poczynił znaczne postępy w obu pasjonujących go dziedzinach. Położył nacisk na to, że sam nigdy nie widział "poważnych profesjonalistów", którzy zabierają pracę na wakacje.

Na zakończenie wyraził pewność, że Mattia wraca do szkoły wypoczęty i pełen chęci do pracy przez 9 najbliższych miesięcy.

 

Zapewnił też: "Różni wykładowcy, psycholodzy i adwokaci podzielają moją opinię". W wywiadach, opublikowanych w czwartkowej prasie Peiretti zaznaczył, że nie występuje przeciwko szkole i nauczycielom. "Moja decyzja zrodziła się po długiej refleksji, wspomaganej przez szeroką dokumentację na ten temat" - oświadczył. Prasa włoska zauważa, że popularność listu , który krąży także w internecie, potwierdza, że sprawa prac domowych na lato powinna zostać dogłębnie przedyskutowana.

 

 

 

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie