"Zachowałeś się jak nadęty wał" - napisał reżyser "Historii Roja" w liście do szefa TVP

Kultura
"Zachowałeś się jak nadęty wał" - napisał reżyser "Historii Roja" w liście do szefa TVP
Reżyser Jerzy Zalewski na planie filmowym, fot. historia-roja.pl

Jerzy Zalewski zarzuca Jackowi Kurskiemu, że film o żołnierzach wyklętych nie jest "odpowiednio promowany przez telewizję narodową". TVP wydała na produkcję 6 mln zł. Zalewski żąda 1,5 mln zł odszkodowania i grozi sądem za "6-letnie utrudnianie mu pracy przez TVP". "Przejaw chamstwa i buty władzy" - określił postawę Kurskiego wobec niego i filmu w liście z 8 sierpnia, który teraz upublicznił.

„Historia Roja czyli w ziemi lepiej słychać” opowiada o oddziale Warszawskiego Okręgu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW), który od 1944 roku walczył z władzą komunistyczną. Tytułowy "Rój" Mieczysław Dziemieszkiewicz zginął w kwietniu 1951 roku.

 

Zalewski, autor  filmów fabularnych i dokumentalnych, m.in. "Oszołom", "Obywatel poeta", "Tata Kazika", "Koncert 13 grudnia", „Szpiedzy - świadkowie historii”, zaczął prace na Rojem w 2009 roku.  

 

W 2010 r. ukończono zdjęcia do filmu, ale ze względu na brak pieniędzy ukończenie filmu i jego premierę przesuwano.

 

"Kiedy, jak nie teraz"

 

"W momencie, kiedy zostałeś prezesem Telewizji, ja byłem po sześciu latach walki w obronie filmu „Historia Roja czyli w ziemi lepiej słychać” i wbrew wszystkiemu, właściwie jako bankrut, ale z ukończoną postprodukcją filmu, właśnie przygotowywałem się do jego premiery. Ponieważ źródłem moich wieloletnich kłopotów był PISF i TVP SA, miałem nadzieję, że jako prezes TVP będziesz miał jakąkolwiek empatię dla mojej sytuacji" - napisał Zalewski do Kurskiego w liście z 8 sierpnia.

 

Jak wyjaśnił, zaproponował "korektę aneksu" łączącego go z TVP "w sprawie serialu, rozumiejąc, że nowe władze Telewizji zaakceptują moją prośbę o zapłatę za dwa odcinki serialu (miały być 3, powstało 5, poprzedni Zarząd zapłacił mi za 3). Przedstawiłem też propozycję mojej autorskiej współpracy z Telewizją, myśląc, że jeśli kontynuować moją karierą zawodową, to kiedy, jak nie teraz. Przypomniałem również o moich produkcjach będących własnością TVP SA, które można by ponownie emitować".

 

"Na premierze filmu 29 lutego 2016 r. nie byłeś łaskaw nawet do mnie podejść - czy przez to, że uważałeś się za tak ważną figurę, czy przez to, że czułeś się niezręcznie z powodu braku odpowiedzi na mój list - nie wiem, w każdym razie zachowałeś się jak nadęty wał" - ocenił w liście Zalewski. 

 

"Odwojowane państwo bez odwojowanej kultury"

 

Wyjaśniając, dlaczego zdecydował się na upublicznienie listu do Kurskiego sprzed miesiąca, napisał: "Bezskutecznie wielokrotnie próbowałem się skontaktować z prezesem Kurskim nie tylko w sprawie promocji »Historii Roja« i rekompensaty wobec działania poprzednich zarządów Telewizji, ale także w kwestii moich planów zawodowych".


Zalewski oświadczył też, że nie wiadomo "w jaką stronę ma zmierzać odwojowane państwo bez odwojowanej kultury". Zapowiedział, że będzie sukcesywnie przedstawiał kulisy sytuacji, w jakiej się znalazł on i film "Historia Roja".

 

Podkreślił, że  jest zwolennikiem „dobrej zmiany”.

 

"Jestem optymistą co do działań ministra Morawieckiego w gospodarce, bardzo szanuję aktywność ministra Antoniego Macierewicza, nie tylko w odbudowie polskiego wojska ale i polskiej tożsamości, jak wielu liczę dni do końca kadencji prezesa Trybunału Konstytucyjnego, trudno przecenić to, że demokracja odsunęła do władzy ludzi skorumpowanych, szkodliwych dla Polski. Wydaje mi się jednak, że „dobra zmiana” nie dotyczy na razie ani polskiej kultury, ani mediów" - zaznaczył.

 

polsatnews.pl

grz/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie