Śmierć lekarki w Białogardzie. RPO zajmie się sprawą z urzędu

Polska
Śmierć lekarki w Białogardzie. RPO zajmie się sprawą z urzędu
Polsat News

Rzecznik Praw Obywatelskich podjął z urzędu sprawę śmierci lekarki w szpitalu w Białogardzie. Zwrócił się do Głównego Inspektora Pracy z prośbą o przekazanie wyników kontroli czasu pracy w tym szpitalu, a także do Prokuratury Rejonowej w Białogardzie o informację nt. postępowania.

8 sierpnia w Szpitalu Powiatowym w Białogardzie 44-letnia anestezjolog zmarła podczas czwartej doby swojego dyżuru. Nie była ona etatowym pracownikiem, prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą.

 

Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawił swoje uwagi i spostrzeżenia związane z tą sprawą także w wystąpieniu do Ministra Zdrowia. Wskazał m.in., że każdy pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych, które winny być mu udzielane z należytą starannością.

 

Zdaniem Adama Bodnara zawód lekarza jest narażony na wysoki poziom stresu i wymaga szczególnego skupienia; lekarz nie powinien więc być przeciążony pracą i nadmiarem obowiązków. "Jego zmęczenie może przyczynić się do błędu, a w konsekwencji narazić na utratę zdrowia lub życia inne osoby" - uważa rzecznik. Poruszył też problem braków kadrowych i praktyk podejmowania przez lekarzy pracy zarobkowej poza podstawowym etatem zatrudnienia. Jego zdaniem powinny obowiązywać przepisy w zakresie np. maksymalnego dobowego czasu pracy i odpoczynku.

 

"Okazuje się, że lekarka chorowała"

 

Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, biegły medycyny sądowej ustalił, że anestezjolog w szpitalu w Białogardzie zmarła w wyniku zatrzymania krążenia. "To zbyt mało, aby ustalić, co było przyczyną śmierci. Chcemy dowiedzieć się, co wywołało tą niewydolność krążeniowo-oddechową. Obecnie czekamy na wyniki badań specjalistycznych wykonywanych w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie" - wyjaśnił.

 

Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Białogardzie trwa. "Wciąż zbierane są materiały w trybie procesowym, trwają przesłuchania świadków. Prokuratura wystąpiła o udostępnienie dokumentacji lekarskiej dotyczącej samej anestezjolog, gdyż okazuje się, że lekarka chorowała" - dodał Gąsiorowski.

 

Jak poinformowała rzeczniczka zachodniopomorskiego oddziału NFZ Małgorzata Koszur, "kontrola w białogardzkim szpitalu została przedłużona i trwać będzie do czasu zapewnienia przez szpital stabilności warunków udzielania świadczeń w zakresie kadry medycznej". Zachodniopomorski oddział NFZ zobowiązał szpital w Białogardzie do bieżącego zgłaszania każdej zmiany w harmonogramie pracy personelu.

 

1 września oddział Intensywnej Opieki Medycznej w tej placówce wznowił swoją działalność; była zawieszona w lipcu ze względu na brak możliwości zapewnienia wymaganej obsady anestezjologicznej.

 

Państwowa Inspekcja Pracy w Nowym Sączu objęła kontrolą szpital w Białogardzie, a także placówki w Opatowie (woj. świętokrzyskie), Pszczynie (woj. śląskie) i Łasku (woj. Łódzkie) - wszystkie, którymi zarządza spółka Centrum Dializa z siedzibą w Sosnowcu.

 

"Trwają postępowania wyjaśniające" - powiedziała Teresa Cabała z Państwowej Inspekcji Pracy w Nowym Sączu. Kontrole inspekcji obejmują prawną ochronę pracy oraz techniczne bezpieczeństwo pracy, m.in. przestrzeganie przepisów o czasie pracy czy o wypłacie wynagrodzeń.

Ze względu na trudną sytuację finansowa Szpital Powiatowy w Białogardzie został przejęty 1 stycznia br. do zarządzania przez spółkę Centrum Dializa z siedzibą w Sosnowcu. Wówczas dług wynosił 15 milionów zł.

 

W szpitalu znajduje się 10 oddziałów, m.in. chirurgiczny, noworodkowy i dziecięcy, wewnętrzny i ginekologiczny, a także poradnie medyczne.

 

PAP

jak/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie