Trumny ze szczątkami "Inki" i "Zagończyka" wystawiono w Kaplicy Królewskiej w Gdańsku

Polska
Trumny ze szczątkami "Inki" i "Zagończyka" wystawiono w Kaplicy Królewskiej w Gdańsku
PAP/Adam Warżawa

Trumny ze szczątkami Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" wystawiono w sobotę w Kaplicy Królewskiej w Gdańsku. Bohaterów powojennego podziemia, których 28 sierpnia 1946 r. zamordowała bezpieka, żegnają m.in. krewni i mieszkańcy miasta.

- W Kaplicy Królewskiej przy Bazylice Mariackiej rozpoczęliśmy dwudniowe uroczystości państwowe, dzięki którym chcemy w sposób godny i patriotyczny uhonorować naszych bohaterów. Wszyscy - nie tylko tutaj, ale w całej Polsce - mamy świadomość historycznej chwili, podczas której możemy tłumnie i otwarcie oddać hołd żołnierzom powojennego podziemia walczącego o niepodległą Polskę - powiedział wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, który w sobotę nadzorował przewiezienie szczątków "Inki" i "Zagończyka" z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku.

 

Hołd bohaterom powojennego podziemia niepodległościowego, poza ich najbliższą rodziną i licznie przybyłymi mieszkańcami miasta, złożył m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tuż po godz. 18 przed Kaplicą Królewską prezes PiS pojawił się w towarzystwie m.in. marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Polityków PiS przywitali m.in. prezes IPN Jarosław Szarek i prof. Szwagrzyk.

 

Odkrycie na na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku

 

Prof. Szwagrzyk kierował zespołem, który w 2014 r. na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odkrył szczątki "Inki" i "Zagończyka". Udało się to ustalić po wykonaniu skomplikowanych badań DNA; identyfikację IPN ogłosił w marcu i czerwcu 2015 r. Jak podkreślił prof. Szwagrzyk, stało się to wbrew woli komunistycznej bezpieki, która mordując przed 70 laty Siedzikównę i Selmanowicza chciała na zawsze ukryć ich ciała w bezimiennych dołach śmierci.

 

Nad trumnami ze szczątkami "Inki" i "Zagończyka", które do XVII-wiecznej Kaplicy Królewskiej wprowadził metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, w pierwszej kolejności czuwała najbliższa rodzina ofiar. W ciszy i skupieniu krewni Żołnierzy Wyklętych mogli pomodlić się przy trumnach bez osób postronnych. Następnie - w obecności asysty honorowej żołnierzy Marynarki Wojennej RP - odbyła się msza święta, której przewodniczył proboszcz Bazyliki Mariackiej ks. prałat Ireneusz Bradtke.

 

Żołnierze Marynarki Wojennej RP wprowadzają trumny ze szczątkami Danuty Siedzikówny pseudonim "Inka" i Feliksa Selmanowicza pseudonim "Zagończyk", fot. PAP/Adam Warżawa

 

- Dzisiaj my, Polacy, w większości już z innego pokolenia, stoimy wokół trumien bohaterów tamtego czasu. Odkrywamy wartość ich życia, ale także ich śmierci - podkreślił w homilii ks. Bradtke. Przypomniał też, że 70 lat temu podczas wykonywania egzekucji w gdańskim więzieniu "Inka" i "Zagończyk" wspólnie krzyknęli oprawcom w twarz: "Jeszcze Polska nie zginęła! Niech żyje major Łupaszko!".

 

Każdy, kto chce oddać hołd "Ince" i "Zagończykowi" - niespełna 18-letniej sanitariuszce i żołnierzowi legendarnej V Brygady Wileńskiej AK, dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" - może przyjść do Kaplicy Królewskiej do godz. 22.

 

Warty honorowe przy trumnach - poza Wojskiem Polskim - sprawują dawni działacze Solidarności, grupy rekonstrukcyjne, harcerze z ZHP i ZHR, a także członkowie Związku Strzeleckiego RP. Wieczorem przy trumnach zaplanowano odmawianie różańca, a po godz. 21 śpiewanie pieśni pustonocnych. Zgodnie z tradycją kaszubską "pusta noc" to nazwa ostatniej nocy przed pogrzebem zmarłych osób.

 

Osoby odwiedzające Kaplicę Królewską, w większości gdańszczanie, zgodnie podkreślały, że ich obecność ma służyć upamiętnieniu ludzi, którzy w najtrudniejszym czasie bezkompromisowo podjęli walkę o wolną Polskę. - Przez moją obecność tutaj chcę uhonorować bohaterstwo Inki i Zagończyka, którzy walczyli o naszą ojczyznę i prawdę - mówił Cezary Słowikowski, który na dwudniowy pogrzeb Żołnierzy Wyklętych przyjechał aż z Lublina. - Nie ma nic niezwykłego w tym, że tu jestem. Moja obecność po prostu im się należy - mówiła z kolei Anna Borsuk, która przyjechała ze swoimi dziećmi z pobliskiego Pruszcza Gdańskiego.

 

Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź przy trumnach ze szczątkami Danuty Siedzikówny pseudonim "Inka" i Feliksa Selmanowicza pseudonim "Zagończyk", fot. PAP/Adam Warżawa

 

Główne uroczystości w niedzielę

 

Wystawienie trumien ze szczątkami "Inki" i "Zagończyka" poprzedza główne uroczystości pogrzebowe, które w Gdańsku odbędą się w niedzielę w Bazylice Mariackiej i na Cmentarzu Garnizonowym. Żołnierzy Armii Krajowej i bohaterów powojennej antykomunistycznej konspiracji pożegnają m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło. Uroczystości organizuje m.in. Instytut Pamięci Narodowej; pochówek "Inki" i "Zagończyka" będzie wspólny, o czym zdecydowały ich rodziny.

 

W sobotę uroczystości ku czci "Inki" odbyły się również ponad 100 km od Gdańska, w Miłomłynie (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie bohaterskiej sanitariuszce AK ufundowano pomnik. Na przełomie 1945/46 r. "Inka" pracowała w tamtejszym nadleśnictwie pod przybranym nazwiskiem Danuta Obuchowicz, zanim wróciła do jednego z leśnych oddziałów dowodzonych przez mjr. "Łupaszkę". Monument ma być sposobem na upamiętnienie działań Brygady Wileńskiej AK na Mazurach Zachodnich.

 

PAP

wjk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie