Holenderscy kibice szanują tradycję, nawet kosztem zdrowia. "To są tylko faceci, ich to nie obchodzi"

Sport
Holenderscy kibice szanują tradycję, nawet kosztem zdrowia. "To są tylko faceci, ich to nie obchodzi"
PAP/EPA/YOAN VALAT

Piątka holenderskich kibiców, mimo doniesień o niebezpiecznych dla zdrowia zanieczyszczeniach w wodach laguny Rodrigo de Freitas, na której odbywają się olimpijskie zawody wioślarskie, przepłynęła akwen, by pogratulować medalistkom z ekipy "Pomarańczowych".

Maaike Head oraz Ilse Paulis, które w Rio de Janeiro wywalczyły złoto w konkurencji dwójki podwójnej wagi lekkiej spodziewały się takiej reakcji swoich kibiców.

- Mamy u nas w kraju taką tradycję, że kibice zawsze podpływają do zwycięskiej osady - powiedziała po występie Paulis.

 

Wśród pięciu śmiałków, obok partnerów Paulis i Head, byli m.in. koledzy zawodniczek z klubu wioślarskiego w Amsterdamie. Wszyscy, niezauważeni przez ochronę, przedostali się w pobliże linii mety, gdzie przyodziani w kąpielówki oraz ... krawaty wyczekiwali na występ swoich faworytek.

 

"Damy dziewczynom buziaka"

 

- Słyszeliśmy, że jakiś gość, który w Pekinie chciał zrobić to samo, co my miał potem problemy z policją. Ale przecież nikomu nic się nie stanie jak się trochę popluskamy i damy dziewczynom buziaka - tłumaczył chłopak Paulis - Dominic Meyrick-Kole.

 

Po zwycięstwie Holenderek panowie wskoczyli do wody, przepłynęli kilkadziesiąt metrów i złożyli medalistką gratulację. Cała siódemka, nie niepokojona przez nikogo, przez kilka minut wspólnie cieszyła się z sukcesu.

 

Zdobywczynie złotego medalu nie wydawały się specjalnie zaniepokojone wyczynem swoich wielbicieli, pozostając obojętne na kwestie zanieczyszczeń.

 

- Przecież to są tylko faceci, ich to nie obchodzi. Chłopak Ilse robił tak już wcześniej, ale mój zrobił to dla mnie po raz pierwszy - mówiła Head, której przewidywania, co do podejścia mężczyzn do problemu bezpieczeństwa, okazały się zgodne z prawdą.

 

"O konsekwencjach będziemy myśleć później"

 

- Byliśmy w wodzie tylko chwilę. O konsekwencjach będziemy myśleć później - stwierdził Meyrick-Kole, który zaznaczył, że o jego zdrowie najbardziej martwiła się jego matka.

 

- Bała się, że dostanę infekcji oka, dlatego wysłałem jej swoje zdjęcie w okularkach, których potem i tak nie założyłem - dodał Holender.

 

Przed rozpoczęciem igrzysk organizacje ekologiczne alarmowały o fatalnym stanie czystości wód na torze regatowym, spowodowanym głównie przez trafiające do laguny ścieki. Analizy wykryły w zbiorniku wysokie stężenie wirusów i bakterii, a federacja wioślarska odradzała zawodnikom kąpiele w akwenie.

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie