Pięciu policjantów zastrzelonych przez snajperów w Dallas

Świat
Pięciu policjantów zastrzelonych przez snajperów w Dallas
Flickr/ Tony Webster

Do pięciu wzrosła liczba policjantów zabitych przez co najmniej dwóch snajperów podczas ulicznego protestu przeciwko brutalności policji w Dallas w stanie Teksas - poinformowała policja. Według mediów jeden z podejrzanych nie żyje.

"To była druzgocąca noc. Ze smutkiem informujemy, że zginął piąty policjant" - napisała policja z Dallas na Twitterze. Sześciu funkcjonariuszy odniosło obrażenia.

 

 

 

Agencja Reutera twierdzi, że była to jedna z największych w ostatnich latach strzelanin z udziałem policji w Stanach Zjednoczonych.

 

W związku z wydarzeniami z czwartku wieczorem zatrzymano trzy osoby. Doszło do wymiany ognia z czwartą osobą na parkingu w centrum Dallas. "Podejrzany twierdzi też, że w całym centrum miasta i na tym parkingu są bomby" - powiedział na konferencji prasowej w piątek rano czasu polskiego szef policji w Dallas David Brown.

 

Prowadzono negocjacje z tym osobnikiem, ale nie chciał on współpracować i przekazał negocjatorom, że jego zamiarem jest zranienie kolejnych policjantów.


Lokalny dziennik "Dallas Morning News" podał następnie, że napastnik ten nie żyje; prawdopodobnie popełnił samobójstwo.

 

Według szefa policji władze nie mają pewności, czy zlokalizowano już wszystkich podejrzanych. Obok parkingu, gdzie trwała strzelanina, zatrzymano kobietę. Ponadto policja przesłuchuje dwie osoby, które jechały mercedesem zatrzymanym, gdy przekroczył on dozwoloną prędkość w pobliskiej bocznej uliczce.

 

Prezydent USA Barack Obama, który przebywa w Warszawie, gdzie rozpoczyna się w piątek szczyt NATO, został poinformowany o strzelaninie - powiedział rzecznik Białego Domu Josh Earnest. Prezydent "poprosił swoich współpracowników, aby powiadamiali go o sytuacji w miarę jak będą dostawać nowe informacje" - dodał rzecznik.

 

Do strzelaniny doszło, kiedy kilkaset osób zgromadziło się w centrum Dallas, by zaprotestować przeciwko ostatnim przypadkom zastrzelenia przez białych policjantów dwóch Afroamerykanów w Baton Rouge w Luizjanie i w St. Paul w Minnesocie.

 

Według Browna snajperzy strzelali z karabinów do policjantów z wysoko położonych stanowisk. Wydaje się, że chcieli zranić lub zabić jak największą liczbę funkcjonariuszy - dodał Brown. Jego zdaniem najpewniej był to skoordynowany atak. Po strzelaninie policja przeszukiwała hotele, restauracje, siedziby firm a nawet prywatne mieszkania.

 

Burmistrz Dallas Mike Rawlings powiedział, że w strzelaninie ranny został też cywil.

 

Policja w Dallas opublikowała na Twitterze zdjęcie jednego z podejrzanych.

 

 

 

Do strzelaniny doszło kiedy kilkaset osób zgromadziło się w centrum miasta aby zaprotestować przeciwko ostatnim przypadkom zastrzelenia przez białych policjantów dwóch Afroamerykanów w Luizjanie i Minnesocie.

 

W przekazywanych przez telewizje relacjach widać było demonstrantów idących ulicą w centrum miasta w kierunku ratusza, kiedy nagle rozległy się odgłosy strzałów. Ludzie rozproszyli się szukając osłony.

 

 

- Wszyscy zaczęli biec. Próbując się stamtąd wydostać, straciliśmy z oczu naszych dwóch przyjaciół - powiedział lokalnej gazecie "The Dallas Morning News" 21-letni uczestnik demonstracji Devante Odom.

 

Demonstracji towarzyszyły dziesiątki policjantów i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.

 

RTR/PAP

az/ptw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie