"Brytyjscy pracodawcy chcą zatrzymać Polaków". Rynek pracy na Wyspach po Brexicie

Biznes
"Brytyjscy pracodawcy chcą zatrzymać Polaków". Rynek pracy na Wyspach po Brexicie
pixabay/Peggy_Marco/CC0 Public Domain

"Pracodawcy na Wyspach Brytyjskich cenią Polaków i na pewno nie będą chcieli się ich pozbywać. Firmy będą szukały sposobów, aby ich zatrzymać, nawet jeśli zmienią się obecne przepisy gwarantujące swobodę" - uważają eksperci firmy doradztwa personalnego Grafton Recruitment.

W Wielkiej Brytanii pracuje ponad 800 tysięcy Polaków. Zdaniem ekspertów możliwe, że wielu z nich będzie musiało wrócić do kraju. Przepisy unijne gwarantujące im m.in. swobodę zatrudnienia i osiedlania się nie będą bowiem już obowiązywały po formalnym dokonaniu Brexitu.

 

- W krótkim okresie nie powinno się wiele zmienić. Pracodawcy na Wyspach Brytyjskich cenią Polaków i na pewno nie będę chcieli się ich pozbywać. Wiemy od naszych klientów, że firmy będą szukały sposobów, aby zatrzymać pracowników u siebie. Gdyby do opuszczenia UE faktycznie doszło, to zmienią się liberalne reguły zatrudniania. Rozpoczynanie pracy nie będzie to już tak proste jak do tej pory – ocenia Joanna Wanatowicz, dyrektor Grafton Recruitment.

 

Wrócą wysoko wykwalifikowani specjaliści

 

Zdaniem Joanny Wanatowicz bardzo możliwe, że do Polski zaczną wracać pracownicy znakomicie wykwalifikowani, którzy przez wiele lat zbierali doświadczenie i kontakty w międzynarodowych firmach. Tacy ludzie są oczekiwani w polskich firmach, ale trzeba im będzie odpowiednio zapłacić.

 

- Oczywiście konieczne będzie wsparcie takich osób. Dobrzy pracownicy muszą być dodatkowo zachęcani do powrotu. Trzeba zapewnić im odpowiednie wynagrodzenie. Jeśli nie będą mieli takiej perspektywy, to zapewne wyjadą z Wielkiej Brytanii do Norwegii, Francji czy Niemiec - zauważa ekspertka.

 

- Z drugiej strony ludzie, którzy od dawna pracują na wyspach na stałe i mają przyznane prawo do mieszkania nie powinni specjalnie odczuć konsekwencji Brexitu. Zdecydowanie trudniej będą mieli ci, którzy do pracy wyjeżdżają sezonowo - dodaje.

 

Według ekspertów Polacy, którzy mają ugruntowaną pozycję w Wielkiej Brytanii nadal będą w niej żyć i pracować. Większy problem będą mieli rodacy, którzy nie pracują tylko korzystają ze świadczeń społecznych.


Branża budowlana chce zatrzymać Polaków

 

Analizę ekspertów potwierdzają brytyjscy przedsiębiorcy. Zrzeszająca firmy budowlane organizacja Federation of Master Builders wezwała rząd, aby "nie zakręcał kurka" dla napływu robotników z Europy Wschodniej.

 

herald

 

- Branża budowlana w Wielkiej Brytanii jest zależna od pracowników przybywających z Europy od dekad. Obecnie 12 proc. robotników budowlanych ma niebrytyjskie pochodzenie - powiedział szef Federacji Brian Berry gazecie "The Plymouth Herald". 

 

- Większość tych robotników pochodzi z krajów unijnych, jak Polska, Rumunia i Litwa. Dzięki nim branża budowlanej wyszła z dołka, po tym kiedy straciła 400 tys. wykwalifikowanych pracowników - dodał.

 

Brian Berry stwierdził, że teraz rola rządu jest zagwarantowanie swobodnego przepływu pracowników z Europy tak, by ich nie zabrakło. - Następne lata przyniosą bezprecedensowe wyzwania związane z budownictwem i sektorem mieszkaniowym. Tylko bliska współpraca rządu z naszym sektorem może sprawić że podołamy tym wyzwaniom - podkreślił szef federacji, zrzeszającej firmy budowlane.

 

Firmy budowalne wyliczyły, że tylko przy budowie nowego miasta Sherford (ok. 300 km na południowy zachód od Londynu) potrzebnych będzie w najbliższych latach ok. 10 tys. dodatkowych robotników i fachowców. 


Minus 950 tys. miejsc pracy

 

Z drugiej strony według raportu przygotowanego przez firmę doradczą PwC dla Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu z powodu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, do 2020 roku liczba miejsc pracy na Wyspach zmniejszy się o 950 tys., a straty gospodarki wyniosą ok. 100 mld funtów (ponad 530 mld zł).

 

W raporcie uwzględniono dwa scenariusze: optymistyczny i pesymistyczny. Nawet w przypadku pierwszego "poziom życia, wzrost gospodarczy i poziom zatrudnienia będą gorsze niż obecnie".

 

Zdaniem brytyjskich ekspertów trzy branże najbardziej zagrożone zwolnieniami to: turystyka, przemysł samochodowy i usługi finansowe. Generalnie stracą pracownicy w sektorach, gdzie dużą rolę odgrywa wymiana handlowa z UE.

 

- Decyzja Wielkiej Brytanii o wyjściu z UE może doprowadzić do niestabilności na rynkach finansowych, ale nasza gospodarka jest na tyle silna, że poradzimy sobie z wyzwaniem, jakie przed nami stoi – twierdzi natomiast brytyjski minister finansów George Osborne.

 

polsatnews.pl, plymouthherald.co.uk

 

ptw/kan
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie