"KE nie dała się nabrać na sztuczki PiS". Opozycja o opinii Komisji ws. praworządności w Polsce

Polska
"KE nie dała się nabrać na sztuczki PiS". Opozycja o opinii Komisji ws. praworządności w Polsce
PAP/Paweł Supernak

- Potrzebna jest kapitulacja Kaczyńskiego w sporze wokół TK - powiedział lider PO Grzegorz Schetyna komentując opinię Komisji Europejskiej przekazaną polskiemu rządowi. Ryszard Petru, szef Nowoczesnej dodał, że za konflikt z KE zapłacą wszyscy Polacy, których "PiS spycha w przepaść". Zdaniem lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza "trzeba rozpocząć prace w Sejmie nad projektami dotyczącymi TK".

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans poinformował w środę m.in., że KE postanowiła wysłać opinię ws. praworządności do polskich władz.

 

- Jeżeli polski rząd, polski prezydent, prezes Jarosław Kaczyński nie zmieni swoich relacji, swojego nastawienia do Komisji Europejskiej, a także - co może ważniejsze - nie zmieni stosunku do polskiego państwa, praworządności, prawa, konstytucji, to będziemy obiektem złej aktywności i polityki KE, która pokazuje, że w Polsce łamana jest praworządność - powiedział na konferencji prasowej szef PO Grzegorz Schetyna w związku z opinią KE ws. praworządności w Polsce.

 

Szef PO uważa, że aby spór wokół TK został w normalny sposób zakończony, potrzebna jest "kapitulacja Jarosława Kaczyńskiego, odejście od złych metod funkcjonowania, publikacja wyroku przez premier Szydło i zaprzysiężenie trzech sędziów TK prawidłowo wybranych w zeszłym roku". Zaznaczył, że wszystko jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego.

 

Petru: KE na nabrała się na sztuczki PiS

 

- Komisja Europejska nie dała się nabrać na sztuczki PiS, które polegały na tym, że markowane są rozmowy z opozycją - stwierdził w środę lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Przypomniał, że podczas spotkania dotyczącego rozwiązania sporu wokół TK, które zorganizowały Nowoczesna, PO i PSL, ze strony PiS pojawił się obserwator. - Wiadomo, że obserwator nie może mieć głosu konstruktywnego, czyli nie ma ochoty po stronie PiS poszukiwania prawdziwego kompromisu - mówił.

 

- Komisja Europejska nie dała się zwieść i powiedziała to, co mówiliśmy od dawna, czyli że wyrok TK (z 9 marca br. - red.) musi być opublikowany, a sędziowie Trybunału muszą być zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę - mówił Petru.

 

- Zarówno prezydent, jak i pani premier Beata Szydło łamią prawo i obawiam się, że Polsce grożą sankcje (...). Czy to, że jeden człowiek w Polsce uważa, iż ma rację, ma oznaczać, że Polacy mają za to zapłacić z własnej kieszeni? - pytał szef Nowoczesnej. Wskazywał, że skutkiem chaosu prawnego, jaki wywołało PiS, będzie to, że wkrótce w Polsce wzrośnie bezrobocie, "będzie większa bieda".

 

Odniósł się też do ostatnich danych GUS dotyczących wzrostu PKB w I kw. tego roku, z których wynikało, że obniżyły się nakłady na inwestycje. - Nam ten konflikt się nie opłaca (...) w Polsce spadają inwestycje, czyli polskie firmy inwestują mniej, dlatego że mamy niepewność co do stanu faktycznego, jeśli chodzi o polskie prawo - powiedział. - Mniejsze inwestycje oznaczają mniejsze zatrudnienie, a to się niestety będzie odbijać na kieszeniach Polaków i to bardzo szybko - dodał.

 

- PiS spycha nas w przepaść. Wchodzimy w bardzo ostry konflikt z UE. Pytanie, po co nam to robicie, w imię czego - mówił Petru.

 

Zaapelował jednocześnie do polskiego rządu o upublicznienie środowej opinii KE. - To nie może być tak, że my Polscy nie wiemy w tym momencie, co Komisja Europejska do nas przesłała. To dotyczy naszych żywotnych spraw i uważam, że jako ci, którzy płacą podatki na polski rząd, możemy domagać się informacji, co zostało zawarte w tej opinii - podkreślał szef Nowoczesnej.

 

Kosiniak-Kamysz: kryzys wokół TK powinien być rozwiązany w polskim parlamencie

 

Zdaniem szefa PSL Komisja Europejska nie powinna rozwiązywać kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego, bo klucz do jego rozwiązania leży w polskim parlamencie. Prezes ludowców poinformował jednocześnie, że na zaplanowanym w przyszłym tygodniu posiedzeniu Sejmu prace nad dwoma projektami dot. TK (złożonymi przez PiS i PSL) powinny rozpocząć się w komisji.

 

- Każdy dzień zwłoki to jest obniżanie pozycji Polski na arenie międzynarodowej - ocenił Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem komisja powinna pracować bardzo intensywnie. - Jestem gotowy do pracy w tej komisji choćby dzisiaj - dodał.

 

Zdaniem lidera PSL nie sprawdziły się przewidywania optymistów, którzy twierdzili, że KE już się porozumiała z rządem, ani pesymistów, według których Komisja przejdzie do kolejnego etapu procedury wszczętej wobec Polski.

 

- Coraz większa grupa Polaków jest strasznie zmęczona waśnią wokół TK i nie chce już słyszeć o kłopotach z tym związanych - mówił Kosiniak-Kamysz.

 

W jego opinii PiS mogłoby samo znaleźć wyjście z sytuacji, ale jeśli nie potrafi, może się posłużyć projektem ustawy złożonym przez ludowców, który "rozwiązuje całość problemów TK". - Rozwiązuje spory personalne, rozwiązuje kwestie dotyczące publikacji wyroku (...) i rozwiązuje (kwestię) przyszłości Trybunału - przekonywał szef PSL.

 

Projekt noweli ustawy o TK, autorstwa PSL, przewiduje natomiast m.in. przejście w stan spoczynku sześciu sędziów TK, trzech wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu i trzech w obecnej, a także wybór nowych sędziów większością 2/3 głosów.

 

W połowie maja po spotkaniu u marszałka Sejmu prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że w krótkim czasie powinny się rozpocząć prace nad ustawą o TK w oparciu o projekty PiS i PSL. Według Kaczyńskiego prace w oparciu o projekt PiS i projekt PSL powinny się zacząć w komisji wymiaru sprawiedliwości, która ma powołać specjalną podkomisję.

 

Kukiz'15: Bruksela działa z pogwałceniem praw demokracji

 

- Końca sporu, który widzimy przez ostatnie miesiące, nie widać. Tymczasem mamy już od pół roku przygotowany projekt (projekt Kukiz'15 dot. zmian w konstytucji i przepisów o TK - red.), są więc możliwości rozwiązania tego konfliktu, ale nie widać chęci ku temu" - oceniła posłanka Kukiz'15.

 

Dodała, że działania Brukseli w sprawie Polski odbywają się "z pogwałceniem praw demokracji". Wskazała ponadto, że instytucje europejskie dotyka obecnie głęboki kryzys, który odbija się na Polsce. - Powinniśmy dążyć do załatwiania tych ważnych, istotnych spraw w kraju i nie przejmować się tym obcymi gremiami - podkreśliła.

 

Borowska zwróciła też uwagę, że opinia KE "została utajniona", dlatego też "nie ma nad czym debatować".

 

Projekt zmian w konstytucji autorstwa Kukiz'15, który trafił do Sejmu w połowie grudnia ub.r., zakłada m.in. że kadencja dotychczasowych sędziów TK wygasa w 60 dniu od dnia wejścia w życie ustawy. Na ich miejsce zostaną powołani nowi sędziowie, wybrani na zasadach określonych w noweli konstytucji. Projekt przewiduje, że w konstytucji zostanie zapisane, iż sędziowie TK wybierani są większością 2/3 w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów (większość kwalifikowana); skład TK ma być rozszerzony do 18 sędziów - obecnie jest ich 15; prezesa i wiceprezesa TK ma powoływać prezydent spośród trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Trybunału. Zgodnie z projektem wprowadzony miałby być zapis mówiący, że w kwestii zgodności z konstytucją ustawy o TK będzie orzekał Sąd Najwyższy.

 

Dwa tygodnie na ustosunkowanie się do opinii

 

Po przyjęciu opinii przez Komisję polskie władze powinny się do niej ustosunkować. Procedura ochrony państwa prawa przewiduje, że powinno to nastąpić w ciągu dwóch tygodni. Jeżeli wskazane problemy nie zostałyby rozwiązane, to kolejnym etapem procedury jest wydanie przez KE zaleceń z określonym terminem rozwiązania konkretnych problemów.

 

Ostatecznym rozwiązaniem jest wniosek do Rady UE (przedstawicieli państw członkowskich) o stwierdzenie naruszeń zasad państwa prawa, zgodnie z artykułem 7. unijnego traktatu. Artykuł ten pozwala też nałożyć sankcje na kraj łamiący zasady praworządności.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie