Wrocław: kolejne zamieszki. Zatrzymano 34 osoby

Polska

W środę wieczorem, podobnie jak dzień wcześniej, ponownie doszło do zamieszek przed komisariatem policji we Wrocławiu, w którym w niedzielę zmarł 25-letni mężczyzna. Do awantur doszło pomimo apeli policji i rodziny zmarłego, by zachować spokój i zrezygnować z protestów.

- Do regularnej walki pomiędzy demonstrantami, a policją doszło ok. godz. 19. Rzucano butelkami, kamieniami w kierunku policjantów. Sytuacja została opanowana w ciągu kilku minut. Później jeszcze kilkukrotnie demonstranci próbowali sprowokować policję do starć. Policjanci bardzo szybko sobie z ta sytuacją radzili - relacjonował reporter Polsat News Bardzo Nowak. Po godz. 22 sytuacja uległa uspokojeniu.


Zatrzymano dwadzieścia kilka osób, poinformował reporter. Policja nie podała jeszcze oficjalnych danych na temat zatrzymań.

 

Jak poinformował rzecznik dolnośląskiej policji Łukasz Dutkowiak, w środę wieczorem przed komisariatem przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu zebrało się około stu osób.

 

- Początkowo było spokojnie, lecz w pewnym momencie obrzucono policjantów kamieniami i innymi przedmiotami. Policja musiała interweniować, zatrzymano jedną osobę - prowodyra tych zajść. Przez jakiś czas nieprzejezdna była ul. Legnicka - dodał rzecznik.

 

Jak powiedział podczas wcześniejszej konferencji prasowej komendant wojewódzki policji we Wrocławiu inspektor Arkadiusz Golanowski, policji oraz rodzinie i bliskim zmarłego mężczyzny zależy na jak najszybszymi i rzetelnym wyjaśnieniu okoliczności związanych ze śmiercią 25-latka.

 

Apele o zachowanie spokoju

 

 

- Wczorajsze chuligańskie zachowania nie służą wyjaśnieniu tej sprawy. Dlatego apelujemy, podobnie jak rodzina zmarłego, o zachowanie spokoju - mówił Golanowski.

 

We wtorek podczas protestu przed komisariatem policji przy ul. Trzemeskiej grupa kilkudziesięciu mężczyzn zaczęła rzucać w policjantów kamieniami i petardami. Policja interweniowała; zatrzymano dziewięć osób. Trzech policjantów zostało rannych - poinformował Golanowski.

Po wtorkowych zamieszkach rodzina zmarłego poinformowała, że rezygnuje z protestu pod komisariatem i zaapelowała, by nie gromadzić się w tym miejscu w środę.

 

25-letni Igor S. został zatrzymany w niedzielę rano na wrocławskim rynku; był poszukiwany przez policję za oszustwa. Według funkcjonariuszy mężczyzna był agresywny i musieli oni użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

 

Sekcja nie wykazała przyczyn śmierci

 

Śledztwo ws. śmierci 25-latka prowadzi Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia-Stare Miasto. - W toku postępowania konieczne jest ustalenie nie tylko przyczyny zgonu pokrzywdzonego, ale także przebiegu zdarzenia, sprawdzenie zasadności podjętej interwencji, sprawdzenie, czy zachowane zostały wszelkie procedury oraz ustalenie, czy funkcjonariusze policji działali w granicach swoich uprawnień - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.

 

Prokurator zlecił sekcję zwłok mężczyzny. Nie wykazała ona przyczyn jego śmierci. Następnie zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne. Wyników tych badań jeszcze nie ma.

 

Igor S. mógł być pod wpływem środków psychoaktywnych

 

Rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski poinformował, że w trakcie zatrzymania u mężczyzny znaleziono substancję, która po późniejszych badaniach okazała się "dopalaczem". - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mężczyzna w trakcie interwencji policji był pod wpływem środków psychoaktywnych, ale to wyjaśnią dopiero badania zlecone przez prokuraturę - mówił Petrykowski.

 

W środę komendant wojewódzki policji we Wrocławiu poinformował, że policja dotarła do świadków, którzy byli w niedzielę na rynku w miejscu interwencji funkcjonariuszy. - Mówią oni o agresywnym, irracjonalnym zachowaniu mężczyzny - mówił Golanowski.

 

Mógl brać udział w "zdarzeniu, które mogło skutkować obrażeniami na twarzy"

 

Poinformował także, że policja dysponuje informacjami mówiącymi o tym, że 25-latek przed interwencją funkcjonariuszy mógł brać udział w "zdarzeniu, które mogło skutkować obrażeniami na twarzy". Na zdjęciach zrobionych po sekcji zwłok widać na twarzy mężczyzny obrażenia.

Okoliczności tej sprawy są wyjaśniane przez trzy komórki: wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz biuro kontroli i biuro spraw wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Policja współpracuje z prokuraturą, która wyjaśnia okoliczności śmierci mężczyzny.

 

Wojewoda dolnośląskie powołał w środę mediatora do tej sprawy. - Z inicjatywy wojewody dziś zaplanowano spotkanie policji, wojewody i rodziny. Będziemy rozmawiać z rodziną zmarłego, by uspokoić nastroje. Wszystkim nam zależy, by wyjaśnić tę sprawę jak najszybciej - podkreślił Golanowski.

 

Protestujący przed komisariatem zarzucali policji, że podczas zatrzymania działała brutalnie i to przyczyniło się do śmierci 25-latka.

 

PAP

am/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie